Znaleziono 0 artykułów
05.04.2018

Z kolekcji Mody Polskiej. Yes smoking

05.04.2018
Pokaz mody na zimę 1989 przedsiebiorstwa państwowego Moda Polska (Fot. Andrzej Marzec, EAST NEWS)

Smokingowe sukienki i smokingi dla kobiet to poważna część dziedzictwa Mody Polskiej. I dowód na przewrotny charakter Jerzego Antkowiaka.

Ta konkretna pochodzi z kolekcji z końca lat 70. i jest zupełnie wyjątkowa: zapinana z tyłu, z tyłu ma też dekolt. Z przodu – skrytą pod stójką muszkę, którą nosi się oczywiście na wierzchu.

To pomysł, który siedział we mnie od początku – wspomina Jerzy Antkowiak. – Pamiętam z wczesnych lat 60. Jadwigę Grabowską, która snuła różne wizje. Mówiła, że moda zmieni się dopiero, gdy tkaniny będą chłodziły i ogrzewały wtedy, kiedy trzeba. I rzucała nieoczywiste pomysły. Któregoś dnia powiedziała: „Jureczku, narysuj mi płaszcz zapinany z tyłu”. Koleżanki dyskretnie pukały się w czoło, że babcia wariuje, a we mnie to zostało.

Pomysł zaszczepiony przez Grabowską dojrzewał z górą dekadę, a po drodze dokładał swoje Yves Saint Laurent – projektant, którego Antkowiak cenił od początku. Kiedy zaczynał pracę w Modzie Polskiej, z zachwytem przeglądał zagraniczne magazyny, których wcześniej nie znał (Grabowska, swoją drogą, mawiała, że liczy się tylko „Vogue”, bo plasuje się „powyżej smaku powszedniego”), a one wszystkie już pisały o młodym dyrektorze artystycznym domu mody Dior.

W 1966 roku YSL już we własnym atelier pokazał le smoking – garnitur dla kobiet, absolutnie wtedy przełomowy. W 1966 Jerzy Antkowiak pierwszy raz był w Paryżu – nie na pokazie YSL niestety, a na rewii polskich artystów w Olimpii. Przy okazji, metodą „na wnuczka” Grabowskiej (ona miała zaproszenia na pokazy, a on wplątywał się jako wnuczek) zobaczył pokazy Pierre Cardina, Niny Ricci i Teda Lapidusa. W następnych latach, o ile mógł, starał się zobaczyć, co pokazuje Yves Saint Laurent. I choć umknął mu debiut smokingu, pamięta z późniejszych podróży: – Czarnoskóre dziewczyny, które jak łanie chodziły w tych smokingach i białe cieniutkie jak tyki, które wyglądały jak żigolaki.

Damski smoking, Moda Polska (Fot. Hasenien Dousery)

Wreszcie odważył się zaprojektować własną smokingową sukienkę: tę właśnie, która łączyła wizję Grabowskiej, nieoczywistość YSL i zmysł mody Antkowiaka. Bo smokingowe suknie i płaszcze okazały się powracającym motywem.

Damski smoking, Moda Polska (Fot. Hasenien Dousery)

W książce Agnieszki L. Janas „Antkowiak. Niegrzeczny chłopiec polskiej mody” opowiadał: Kierowniczki sklepów Mody Polskiej nie kochały tej mody, zwłaszcza moich ukochanych sukni płaszczowych. Wiele razy mówiłem im, że ilekroć widziałem żonę prezydenta Pompidou, zawsze miała na sobie piękną, nieskazitelną suknię tego typu. (…) Tłumaczyłem, że to taka dyżurna suknia w szafie kobiety z klasą. Grochem o ścianę. Chciałem kiedyś ubrać w suknię płaszczową Irenę Dziedzic. Jak ja oberwałem!.

Suknie płaszczowe to jedno, ale były też damskie smokingi. Pojawiały się w kolekcjach Mody Polskiej regularnie. – Pod koniec lat 70. zrobiłem smoking z atłasu, który na pokazie nosiła Hania Mulakowa. Spodnie były długie, zwężające się, żakiet – lekko dopasowany, zapięty na jeden guzik. Na szyi kokardka. Szczyt ascezy. Hania świetnie to pokazywała, skradała się jak tygrys – wspomina Antkowiak.

Innym razem, do sesji autorstwa Janusza Sobolewskiego, ubrał Małgorzatę Niemen w samą tylko marynarkę. Ona protestowała, że niby ma za chude uda na takie stylizacje, ale on – jak zawsze – przekonał. – Będzie dobrze, tylko nie spinaj sobie nic agrafką – mówił.

Był wrażliwy na agrafki, bo używały ich modelki podczas gościnnych występów Mody w różnych miastach. Przykładowo: Bydgoszcz albo Płock, przyjeżdża Antkowiak opowiadać o nowej kolekcji, modelki są miejscowe. Nieco skrępowane spinają agrafką miejsca, które odsłaniają ciało. – Wtedy zachowywałem się jak Grabolka. Potrafiłem wtargnąć na wybieg, wyrwać tę agrafkę i powiedzieć: „Pokaż te ponęty piękne na ile na pokazie mody można”. Publiczność lubiła te wygłupy – wspomina Antkowiak.

W latach 80. i 90. w damskich garniturach i smokingowych sukienkach wyspecjalizowała się Katarzyna Raszyńska. Jerzy Antkowiak robił wtedy bardzo dużo męskiej mody. Kolorowej, przezroczystej, niepoprawnej. – Mam po Grabolce pewną przewrotność – mówi. – Lubię czasem urządzić sobie karnawał w adwencie i lubię nieoczywistości w modzie.

Za tydzień opowieść o tym, co Jerzy Antkowiak wyczyniał w modzie męskiej. Na zachętę powiedzmy, że żaden adwent nie miał szansy w starciu z karnawałem.

Aleksandra Boćkowska - dziennikarka, autorka książek "To nie są moje wielbłądy. O modzie w PRL” i „Księżyc z peweksu. O luksusie w PRL”. Współpracuje m.in. z „Gazetą Wyborczą” i „Wysokimi Obcasami Extra”. Wcześniej redaktorka w magazynach „Elle” i „Viva! Moda”. 

Aleksandra Boćkowska
Proszę czekać..
Zamknij