Znaleziono 0 artykułów
29.05.2023

Istota rzeczy: 11 najbardziej wyjątkowych zdjęć z wystawy „Avedon 100”

29.05.2023
The Vicomtesse Jacqueline de Ribes and Raymundo de Larraín, dress by Dior, New York, May 16, 1961. / The Richard Avedon Foundation

Projekt „Avedon 100” współtworzyli przyjaciele, rodzina, współpracownicy, wielbiciele twórczości Richarda Avedona. Wybrali z jego portfolio swoje ulubione zdjęcia, które zostały ułożone w wystawę prezentowaną w Nowym Jorku. My zwracamy uwagę na 11 prac, a do nich dodajemy komentarze modelek, redaktorek, redaktorów, współpracowników „Vogue’a”.  

Urodzony 100 lat temu w Nowym Jorku Richard Avedon był wybitną osobistością świata mody i fotografii artystycznej oraz pionierem stylu wizualnego, którego wyznacznikami stały się formalna innowacja i teatralność – zarówno kiedy pracował w studiu, jak i podczas zdjęć na ulicach. „Oparta na szczerości estetyka Avedona stała się tak istotną częścią konwencji towarzyszącej fotografii portretowej, że można zapomnieć, iż to właśnie on ją wynalazł” – pisze Larry Gagosian we wspaniałym katalogu towarzyszącym wystawie „Avedon 100”, upamiętniającej fotografa w setną rocznicę jego urodzin; ekspozycję można oglądać w jego galerii przy 21 ulicy. – To jeden z najlepszych portrecistów w historii, równie ważny dla swojej epoki jak Holbein czy Gainsborough dla ich czasów.   

W czasie swojej długiej kariery, trwającej od połowy lat 40. do jego śmierci w 2004 roku, Avedon stworzył niektóre z najbardziej charakterystycznych modowych zdjęć XX wieku, dla „Harpers Bazaar” i „Vogue’a”, oraz ważne portrety aktywistów walczących o prawa człowieka, polityków i różnego rodzaju outsiderów. (W 1964 roku Avedon wydał wspólnie ze swoim szkolnym kolegą Jamesem Baldwinem książkę „Nothing Personal”, w której zgłębiali „sprzeczności leżące u podstaw przeżywania amerykańskości”. Na jej stronach znalazły się obrazy przedstawiające takie postaci, jak Marilyn Monroe, Allen Ginsberg, Malcolm X czy członkowie Amerykańskiej Partii Nazistowskiej).

Do projektu „Avedon 100” Gagosian zaprosił przyjaciół, rodzinę, współpracowników i wielbicieli twórczości Avedona, którzy wybrali z jego obszernego portfolio swoje ulubione zdjęcia oraz wyjaśnili, co ich z nim łączyło. Prezentujemy 11 fotografii z tej wystawy, dodając komentarze redaktorek, redaktorów i współautorów „Voguea”.  

Nastassja Kinski, aktorka, Los Angeles, 14 czerwiec 1981. (Fot. The Richard Avedon Foundation)

Kara Young, modelka:

Zdjęcie Richarda Avedona przedstawiające Nastassję Kinski z wężem ogromnie mnie poruszyło. To ono sprawiło, że zapragnęłam zostać modelką. Jej spojrzenie jest błogie, nieustraszone i prowokujące (zapewniające, że nie czeka cię żadne niebezpieczeństwo). Myśląc o tym, że ktoś może być tak bardzo spleciony z czymś tak zakazanym, chciałam być zarówno nią, jak i wężem. Praca z Dickiem wiele lat później była spełnieniem moich marzeń. Już wiem, w jaki sposób sprawił, że Nastassja miała takie właśnie spojrzenie. Mnie też tego nauczył – by zawsze przywoływać myśl, wspomnienie, uczucie, fakt, które mogą podkreślić mój blask. Co spełniało tę rolę w jej przypadku?

Brooke Shields, suknia Mary McFadden, włosy: John Sahag, makijaż: Alberto Fava, Nowy Jork, 9 listopada 1979 (Fot. The Richard Avedon Foundation)

Brooke Shields, modelka i aktorka:

Pamiętam, jak robiliśmy to zdjęcie i jak ekscytowałam się spojrzeniem Richarda Avedona. Ku rozczarowaniu redaktorki mody Polly Mellen ubrania nigdy nie były dla niego najważniejsze. Ważne za to były układ ciała, uniesiona brew, specyficzna poza inspirowana lookiem i tworzona na potrzeby konkretnego obrazu. Uwielbiałam tę wolność, którą zaczynałam odczuwać za każdym razem, gdy zamykały się duże metalowe drzwi jego studia, za którymi pozostawaliśmy tylko ja, Dick, jego asystent oraz moje ulubione piosenki ryczące z głośników. Gdy po raz pierwszy pracowałam z Dickiem, miałam dziewięć lat, ale dopiero jako nastolatka zaczęłam regularnie przychodzić do jego studia po szkole, i były to najbardziej niesamowite zajęcia pozalekcyjne w historii. Sesje z Avedonem przypominały nagrywanie krótkiego filmu z poszczególnymi strojami w rolach głównych. Polegało to zawsze na wymianie twórczych idei oraz doświadczaniu tego, co niespodziewane. Był jedynym w swoim rodzaju mistrzem.

Beverly Johnson, włosy: Harry King, makijaż: Way Bandy, Nowy Jork, 15 marca 1978 (Fot. The Richard Avedon Foundation)

Beverly Johnson, modelka:

Moje nagie zdjęcie, które Dick zrobił dla „Voguea”… To jedna z moich ulubionych fotografii. Jeden z najwspanialszych fotografów mody wszech czasów… Pamiętam, jak wchodziłam do jego ascetycznie urządzonego studia, w którym panowała atmosfera wielkiego profesjonalizmu. Było jasne, że to elitarne miejsce. Jego studio zostało zaaranżowane w taki sposób, by mógł zrobić jak najlepsze zdjęcia dla „Voguea”. To on wykonał niektóre z moich najbardziej ukochanych fotografii.

Pat Cleveland, sukienka Bill Blass, Nowy Jork, 15 marca 1977 (Fot. The Richard Avedon Foundation)

Pat Cleveland, modelka:

Dzień, w którym zostało zrobione to zdjęcie, pamiętam jako wspaniały. Zawsze bardzo cieszyłam się na pracę z Avedonem, ponieważ pozwalał mi poruszać się, nie wymagał, żebym stała sztywno i nieruchomo. Nigdy. W tamtych czasach nie było aparatów z szybką migawką, którymi łatwo można zrobić zdjęcia w ruchu. Jednak Avedon był szybki. Działał zwinnie, jak gazela, podobnie jak jego asystent, który skakał koło niego z parasolem odbijającym światło. Właściwie był to dość zabawny widok. Ja pozowałam przed obiektywem, pode mną – cementowa podłoga, wyglądająca tak samo jak ściana, wszystko pomalowane na biało. Avedon mówił: „Skacz, Pat!”. Starałam się nie wyglądać jak żaba, więc podskoczyłam, ciągle patrząc na niego w oczekiwaniu na kolejne instrukcje i próbując nadążyć. W końcu polecieliśmy. Był szybki, ja też, zachowywaliśmy się jak dwie gazele biegające w tę i z powrotem, próbując uchwycić idealne ujęcie. Gdy Avedon wywoływał zdjęcia, pozwolił mi wejść ze sobą do ciemni. To dopiero była magia! Stałam tam w ciemności, obserwując, jak w tacach z chemikaliami pojawiają się obrazy. Był szczęśliwy, gdy przeglądał stykówki; dla obojga z nas było to jak poszukiwanie skarbów. Pytał: „Podoba ci się, Pat?”. A ja odpowiadałam: „Podoba mi się, Avedon”.

Polly Mellen, redaktorka mody, Nowy Jork, 21 sierpnia 1975 (Fot. The Richard Avedon Foundation)

Ivan Shaw, dyrektor fotografii w Condé Nast:

W pewnym sensie, gdy Avedon robił ten portret swojej bliskiej przyjaciółki i współpracowniczki, legendarnej redaktorki mody „Voguea” Polly Mellen, skierował aparat w przeciwną stronę, niż było w planie. To właśnie Polly stała przy jego boku, gdy robił kultowe obecnie zdjęcia Twiggy, Penelope Tree i wielu innych – zdjęcia, które sprawiły, że „Vogue” pobił wszystkie inne tytuły na stoiskach prasowych. Choć spędziłem w „Vogueu” 22 lata, niestety, minąłem się z Polly o pięć. Jednak bez trudu rozpoznaję inteligencję, kreatywność i odwagę w jej oczach. Avedon też je widział i genialnie uchwycił. To cechy, które posiada każda wielka redaktorka mody „Voguea”.

Lauren Hutton, Nowy Jork, 13 marca 1973 (Fot. The Richard Avedon Foundation)

Lauren Hutton, modelka i aktorka:

Często pracowałam z Dickiem, a to zdjęcie przyciąga moją uwagę. Tak wyglądał mój standardowy uniform: włosy związane pod wojskową czapką z czasów II wojny światowej w taki sposób, by wypadało spod niego kilka kosmyków, biała koszula, niebieska dżinsowa spódniczka mini i jedyna para butów, jaką wtedy miałam, białe Sperry. Zawsze powtarzałam, że gdy w Nowym Jorku robi się za zimno, by w nich chodzić, czas na wyjazd z miasta i przygodę w cieplejszym klimacie. Pamiętam dzień, w którym powstało to zdjęcie: Dick robił coś obok drzwi, a gdy wparowałam do studia, podniósł wzrok. Natychmiast przeszedł do działania: „Chodź za mną! Natychmiast!”. Odpowiedziałam: „Tak jest”, odłożyłam torbę i popędziłam za nim. Dick poruszał się jak tancerz, więc pamiętam, jak tanecznym krokiem pobiegł do ogromnego, zawsze przygotowanego do pracy ciemnego studia na tyłach. Minął przebieralnię, z której pełniąca obowiązki generała redaktorka mody Polly Mellen wrzeszczała: „Nie, Dick! Nie!”. Chciała ubrać mnie w to, co ze sobą przyniosła, ale tylko obok niej przemknęliśmy. Dotarliśmy do aparatu, a on powiedział: „Po prostu stań przy lampie”. Stanęłam tam i popatrzyłam prosto na niego, stojącego zaraz obok swojego ukochanego rolleiflexa. Zrobił trzy szybkie zdjęcia i oświadczył: „Lauren! To było fantastyczne!”. Wszystko działo się tak szybko, że nie wiedziałam, jaki był efekt, ale na nowo się w nim zakochałam. Kilka miesięcy później ukazało się wydanie „Voguea”, w którym pojawiłam się ja, prosto z ulicy.

Veruschka, szal Giorgio di Sant’Angelo, Nowy Jork, marzec 1972 (Fot. The Richard Avedon Foundation)

Veruschka, modelka:

Gdy przyjechałam tego dnia do studia, razem ze mną zaproszony został jogin Swami Satchidananda, który miał nadzorować sesję i sugerować asany. Jednak zanim zaproponował, i tak zdążyłam już wygodnie się w jakiejś ułożyć. Nie byłam ekspertką od jogi, ale miałam wrodzoną gibkość, prawdopodobnie ze względu na moje długie kończyny. Dickowi bardzo spodobała się ta pozycja, a wszyscy pozostali jak zwykle się z nim zgodzili. Pozostawanie w tej asanie wystarczająco długo, by zrobić idealne zdjęcie, było dość niewygodne, szczególnie że wraz z Dickiem przyglądaliśmy się jednocześnie dopasowanym skarpetkom jogina Swamiego Satchidanandy, zastanawiając się, czy wybrał je specjalnie na tę okazję (sesję dla „Voguea”), czy też miał je na stopach przypadkiem tego właśnie dnia. Obserwowaliśmy też Arę Gallanta, utalentowanego fryzjera czeszącego długie włosy i brodę jogina pomysłowymi pociągnięciami grzebienia. Podczas zdjęć z Dickiem zawsze miało się poczucie, że to współpraca. Czuło się, że zachęca nas, modelki, byśmy były pewne siebie, próbowały czegoś nowego. Praca z nim i jego zespołem zawsze była niezwykłym doświadczeniem, ponieważ sprawiał, że osoba przed obiektywem czuła się kimś wyjątkowym i kochanym. Skupiał na tobie całą swoją uwagę. To niesamowita umiejętność.

Tina Turner, piosenkarka, sukienka Azzaro, Nowy Jork, 13 czerwca 1971 (Fot. The Richard Avedon Foundation)

Tonne Goodman, redaktorka, zajmująca się zrównoważonym rozwojem, „Vogue”:

W roku 1971 Ike i Tina Turner występowali w Carnegie Hall, a ich koncert był nagrywany na żywo. Byłam tam wtedy. Zaprosiłam mamę, by mi towarzyszyła, i spędziłyśmy razem wspaniały, pełen energii, emocjonujący wieczór. Ta fotografia Tiny Turner oddaje wizualną prawdę, która zawiera się w każdym, bez wyjątku, zdjęciu Richarda Avedona. Był w stanie przejrzeć każdego na wylot. Prawdą Tiny jest jej dzikość.

Audrey Hepburn, Nowy Jork, 20 stycznia 1967 (Fot.The Richard Avedon Foundation)

Dara, dyrektor działu mody, magazyn „Interview”:

Według mnie najlepsze modowe zdjęcia wykraczają poza ograniczenia rzeczywistości, po to by uchwycić styl czy nastrój. Avedon fotografuje ikonę kina Audrey Hepburn i powiela jej wizerunek w taki sposób, by, wykorzystując swoją artystyczną władzę, zamanifestować swoją wizję, poddać manipulacji naszą wyobraźnię.

Wielu ludzi umniejsza wartość obróbki zdjęć jako diabelskiego wynalazku naszych czasów, jednak ten sposób działania istniał od zawsze, również zanim powstał Photoshop. Uwielbiam ewidentny brak poszanowania dla rzeczywistości, który Avedon wykazywał w ciemni; to podejście pozwala zrozumieć, dlaczego tak wiele jego zdjęć wydaje się poza naszym rozumieniem tego, co nas otacza. U niego to, co naprawdę znajduje się przed obiektywem, jest równie istotne jak to, co powstaje w czyimś umyśle. Ta zasada sprawdza się również poza światem fotografii, więc dlaczego jej nie stosować?

The Vicomtesse Jacqueline de Ribes and Raymundo de Larraín, dress by Dior, New York, May 16, 1961. / The Richard Avedon Foundation

Hamish Bowles, redaktor naczelny „World of Interiors” oraz jeden z głównych redaktorów „Vogue’a”:

Ze swoim dumnym profilem drapieżnego ptaka i z drżącym, delikatnym głosem wicehrabina Jacqueline de Ribes wyróżniała się z tłumu jak rajski ptak w klatce, pełnej kanarków i małych papużek. 

„Wicehrabina de Ribes to niezwykła osoba” – pisał Yves Saint Laurent w liście otwartym, rozdawanym w czasie pokazu jej debiutanckiej kolekcji mody, 20 lat po tym, jak pozowała Avedonowi do tego zdjęcia. „Jest jak latarnia morska, emanuje światłem, jej długa szyja mieni się blaskiem tysiąca lamp. Jest lirogonem. Królewskim ptakiem... Jest perłą w uchu polskiego króla, oszlifowanym szmaragdem królowej Saby, tiarą Diane de Poitiers, Pierścieniem Nibelungów. Jest zamkiem w Bawarii, wspaniałym czarnym łabędziem, granatową orchideą, jednorożcem z kości słoniowej. W jej oczach odbija się światło księżyca padające na wody Baden-Baden. Jest rozedrganym piórem na turbanie maharadży, w niezwykłej barokowej spirali”. Z chilijskim dyplomatą Raymundo de Larraínem łączył ją nie tylko profil Madame Gautreau, ale i zainteresowanie tańcem.  

De Larraín był protegowanym markiza de Cuevasa, miłośnika baletu wykorzystującego ogromną fortunę swojej żony Margaret Strong (ukochanej wnuczki i dziedziczki Johna D. Rockefellera), by wspierać zespół Ballets Russes, którego nazwę zmieniono później na Grand Ballet du Marquis de Cuevas. 

De Larraín zyskał sławę dzięki swoim kunsztownym strojom do „Śpiącej królewny” w wykonaniu tego zespołu; w tej produkcji w 1961 roku rolę księcia zatańczył Rudolf Nureyev. Był to jego pierwszy występ po wydaleniu go ze Związku Radzieckiego. Później De Larraín poślubił 80-letnią wdowę po swoim mentorze, która była od niego starsza o 40 lat. Jako prezent ślubny de Larraín podarował jej wózek inwalidzki i nowe zęby.  

Sesja Avedona miała przedstawiać narcyzm, a jej bohaterowie zostali bezbłędnie dobrani.

Richard Avedon, fotograf, i James Baldwin, pisarz, Harlem, 1946 (Fot. The Richard Avedon Foundation)

Tyler Mitchell, fotograf:

Gdy patrzę na tę fotografię, przedstawiającą Richarda Avedona i Jamesa Baldwina, dostrzegam ogromną zażyłość wynikającą z twórczej przyjaźni pomiędzy dwójką artystów. Często widzimy zdjęcia Avedona i Baldwina w wyreżyserowanej scenerii, ujęcia, na których przyjmują pozycje tytanów. I choć są tytanami, bardzo podoba mi się, że na tym zdjęciu opuszczają gardę. To chwila ich bliskości i refleksji. Przypomina mi, że w procesie tworzenia oraz rozwijania się można pozostać człowiekiem.  

Cytaty pochodzą z katalogu wystawy „Avedon 100” Larry’ego Gagosiana.

Artykuł oryginalnie ukazał się na Vogue.com.

Vogue
Proszę czekać..
Zamknij