Znaleziono 0 artykułów
04.05.2018

Anna Król: Pięć literackich zachwytów na majówkę

04.05.2018
Fot. Caiaimage/Tom Merton, Getty Images

Co i jak czytam? Oto jest pytanie. Sięgam po nowości i lubię klasykę. Czytam wytrwale i z zaciekawieniem, kompulsywnie i niemal bez przerwy. Książki mnie poruszają, uczą odpoczywać, czasem stawiają do pionu. Książki mnie zmieniają – mówi Anna Król, twórczyni Big Book Festival. Od teraz będzie regularnie polecać lektury czytelnikom Vogue.pl.

„Sonnenberg”, Krzysztof Varga, Wydawnictwo Czarne

„Sonnenberg”, Krzysztof Varga, Wydawnictwo Czarne (Fot. Materiały prasowe)

„Po seksie zawsze czułem bezbrzeżny smutek. Spełnienie w pewnym sensie oznaczało rozpacz…” – pierwsze zdanie w najnowszej książce Krzysztofa Vargi jest nie tylko atrakcyjnym początkiem, ale i doskonałą antycypacją dalszego ciągu. Bo „Sonnenberg” to dla mnie książka o miłości – o niespełnionych uczuciach, które częściej niż szczęście, wywołują rozpacz.

Ándras, bohater Słonecznego Wzgórza, to nieszczególnie atrakcyjny pięćdziesięciolatek, który wciąż zakochuje się bez wzajemności. Kocha Budapeszt, ale ten nie odwzajemnia jego przywiązania – jest brzydki, zaniedbany i niczym nie przypomina dawnej, cesarskiej świetności. Ándras kocha kobietę. „Jest w związku niestałym z kobietą, która jest w stałym związku”. A więc spotyka się z Agnes, lecz tylko wtedy, gdy ona go wezwie. Bywa w miejscach, które ona wybiera. Lubi rzeczy, za którymi to ona przepada… Uzależniony od samolubnej kochanki marnotrawi życie w bezwładzie, który woli nazywać związkiem. Szczęścia nie znajduje także w niespodziewanym, płomiennym romansie z tajemniczą Virag. Młoda wielbicielka sztuki pojawia się w jego życiu znikąd, przez chwilę spełnia jego skrywane pragnienia, by równie szybko zniknąć.

Książka Krzysztofa Vargi jest słodko-gorzka i trochę melancholijna. A jednak „Sonnenberg” nie przygnębia. Bo autor przypomina nam w końcu, że upadek na dno bywa zbawienny. Potem możemy już tylko szybować w górę.

„Cienie”, Wojciech Chmielarz, Marginesy

„Cienie”, Wojciech Chmielarz, Marginesy (Fot. Materiały prasowe)

W domu należącym do nieżyjącego gangstera, w podwarszawskim Milanówku, popełniono podwójne morderstwo. Pojawiający się na miejscu funkcjonariusze Wydziału Zwalczania Terroru Kryminalnego i Zabójstw znajdują broń – policyjny pistolet P 99, należący do ich kolegi, policjanta Dariusza Kochana. Wszystko wskazuje na to, że to on popełnił morderstwa. Śledztwo w tej sprawie poprowadzi komisarz Jakub Mortka, zawodowo były partner, prywatnie przyjaciel podejrzanego Kochana. W tym samym czasie, w Warszawie koleżanka komisarza Mortki, aspirantka Suchecka prowadzi dochodzenie w sprawie zbiorowego gwałtu, a ich starszy kolega – komisarz Gruda spotyka się z niebezpiecznym bandytą Borzestowskim. W toku postępowania trzy, pozornie niezależne, sprawy mają coraz więcej punktów stycznych. Dodatkowo na światło dzienne wychodzą kolejne tajemnice z przeszłości. Policjanci próbują dociec prawdy, a jednocześnie rozprawić się raz na zawsze z mrocznymi sekretami z własnego życia.

Anna Król (Fot. Olga Świątecka)

Wszystkie sprawy łączą się z postacią Jakuba Mortki… „Cienie” Wojciecha Chmielarza to piąta książka z serii, której bohaterem jest warszawski komisarz. Fani twórczości Chmielarza zgodnie przyznają, że także – najlepsza. W pełni się z nimi zgadzam.

„Hipokryzja. Nasze relacje ze zwierzętami”, Andrzej G. Kruszewicz, Oficyna Wydawnicza Oikos

Hipokryzja. Nasze relacje ze zwierzętami”, Andrzej G. Kruszewicz, Oficyna Wydawnicza Oikos (Fot. Materiały prasowe) 

Mieszczanie, hipsterzy, aktywiści, ludzie świadomi – w domu mają kotki, pieski, chomiki, a na obiad jedzą kotlet z indyka albo stek. Bohaterowie książki Kruszewicza to ludzie mieszkający w wielkich miastach, metropoliach XXI wieku, którzy nie widzą związku pomiędzy mięsem na ich talerzach a cierpieniem zwierząt hodowanych tylko po to, byśmy je zjedli. Jak to się stało, że w mięsie pakowanym próżniowo, po które sięgamy w supermarketach, nie widzimy żywych stworzeń, których życie polegało wyłącznie na czekaniu na garmażeryjne przetworzenie? Autor „Hipokryzji” nie oskarża, ale stawia niewygodne pytania. Czasem bywa bezwzględny – pisze wprost o nas, mieszczuchach, którzy nie muszą brudzić sobie rąk, nie zabijają, nie patroszą, nie obdzierają ze skóry. Ale to nie znaczy, że nie mamy krwi na rękach – my, którzy uwielbiamy devolaya i eskalopki.

„Hipokryzja. Nasze relacje ze zwierzętami” to książka, która na mojej półce stoi obok kultowego „Zjadania zwierząt” Jonathana Foera, „Farmagedonu” Philipa Lymber’iego 

oraz mojej ukochanej „Rozmowy z psem, czyli komunikacja międzygatunkowa” Joanny Antas. Czytałam je stopniowo, z coraz większym poczuciem winy i wstydu. Stopniowo też zmieniał się mój stosunek do zwierząt. Nie tylko nie chcę ich krzywdzić, ale także przykładać ręki do ich cierpienia poprzez wspieranie przemysłu mięsnego. „Hipokryzja” to książka dla odważnych i gotowych na zmiany. Ale także tytuł, który zmienia świat na lepsze, bo dotyka bolesnej prawdy i porusza sumienie. Przeczytajcie ją i na obiad zjedzcie jutro sałatę.

„Co się stało”, Hillary Rodham Clinton, Sonia Draga

„Co się stało”, Hillary Rodham Clinton, Sonia Draga (Fot. Materiały prasowe)

Jak doszło do tego, że liderka Demokratów, kobieta dojrzała, mądra, doświadczona i wspaniale przygotowana przegrała wyścig o fotel w Gabinecie Owalnym z typowym mizoginem, który aprobuje przemoc i raz po raz mija się z prawdą? Dlaczego Amerykanie woleli, by ich prezydentem został krzykliwy Republikanin, a nie wszechstronnie przygotowana Hillary? Dlaczego boimy się silnych kobiet, jedocześnie godząc się, by o naszym życiu decydowali słabi mężczyźni?

Hillary Rodham Clinton napisała książkę rozliczeniową, mądrą i gorzką. Analizuje w niej amerykańską politykę, oraz uważnie przygląda się społeczeństwu, kulturze i naszej współczesności. Zastanawia się dokąd zmierzamy i czego pragniemy. Wnika we własne pobudki i z uwagą przygląda się drodze, którą przebyła. To także książka o kobiecości i feminizmie XXI wieku – niewesoła, ale pouczająca. Clinton opowiada o największej porażce jej życia. O katastrofie, której nie spodziewał się świat; ona sama również nie była na nią przygotowana. O tym, jak żyć po trzęsieniu ziemi i nie zwariować. „Co się stało” to dojrzały podręcznik wglądu we własne wnętrze. Dla wszystkich, którzy lubią żyć świadomie.

„Herbert. Biografia”, Andrzej Franaszek, Znak

„Herbert. Biografia”, Andrzej Franaszek, Znak (Fot. materiały prasowe)

W wydanej właśnie dwutomowej książce „Herbert. Biografia” Andrzej Franaszek pisze bez ogródek o poplątanych losach Polski i Zbigniewa Herberta, o niejednoznacznych wyborach i skutkach historii. A zamiast poprawnej biografii ostatniego polskiego wieszcza, daje nam fascynującą opowieść o życiu, które raz po raz wymyka się spod kontroli. Z uważnością i wrażliwością przygląda się najintymniejszym życiowym doświadczeniom swojego bohatera i sprawdza, w jaki sposób wpłynęły na twórczość wybitnego poety.

Zbigniew Herbert w książce Franaszka to podróżnik, kobieciarz, wrażliwy obserwator, samotnik. Psychotyk, zmagający się z alkoholem i demonami duszy. Genialny poeta, lwowiak, humanista. Twórca z tzw. kanonu lektur i człowiek, wokół którego przez lata rosły mity – podobno miał dostać Nobla, lubił udawać, że ma brata bliźniaka, znikał bez pożegnania i palił jak smok.

Dla czytelników, którzy dotychczas niewiele wiedzieli o prywatności pisarza, książka Franaszka będzie niezwykłym spotkaniem z fascynującym, genialnym człowiekiem, którego raz uwielbiamy, a raz mamy go dosyć. Dla znawców biografii Herberta – wspaniałym kompendium porządkującym życiowe i twórcze koleje, oraz szansą by przyjrzeć się poecie bez filtra powtarzanych przez lata prawd i anegdot. Herbert Andrzeja Franaszka jest zaskakujący i bardzo ludzki – w całym spektrum wspaniałości i okropności, jakie funduje nam życie.

Anna Król
Proszę czekać..
Zamknij