Znaleziono 0 artykułów
22.05.2025

Córka Kate Winslet Mia Threapleton podbiła Cannes w „Fenickim układzie”

22.05.2025
(Fot. Getty Images)

Mia Threapleton jako dziecko zadebiutowała u boku mamy, Kate Winslet, w filmie „Odrobina chaosu”. Teraz wyrasta na nową gwiazdę kina dzięki „Fenickiemu układowi”, który Wes Anderson pokazał w Cannes. Jaką radę dała jej mama przed premierą?

Gdy spotykam się z Mią Threapleton w pokoju hotelowym górującym wysoko nad Croisette, mam déjà vu. Uścisk dłoni tej urodzonej w Londynie aktorki jest mocny, a jej głos i twarz bardzo znajome. Nigdy wcześniej się jednak nie spotkałyśmy. Dziewczyna wygląda po prostu jak jej matka, laureatka Oscara Kate Winslet, a do tego emanuje taką samą ciepłą, pełną energii, rzeczową, typowo brytyjską energią.

(Fot. Focus Features © 2025)

Threapleton co prawda zadebiutowała na Festiwalu Filmowym w Cannes jak prawdziwa gwiazda – w zapinanej na zamek gorsetowej suknia do kostek od Alexandra McQueena, mulach z odsłoniętymi palcami, paznokciach w odcieniu głębokiej czerwieni, ale nie wydaje się wyniosła.

W wieku zaledwie 24 lat, z dosłownie kilkoma ekranowymi rolami na koncie – w niesamowitym „I Am Ruth”, w którym wystąpiła u boku swojej matki, w reboocie „Niebezpiecznych związków” telewizji Starz, w „Łowczyniach” Apple TV+, w „Zabójczym temacie” Netflixa – robi coś, czego Kate Winslet nie zrobiła. Wysuwa się na pierwszy plan efektownego filmu Wesa Andersona w gwiazdorskiej obsadzie.

W „Fenickim układzie” Mia Threapleton gra zakonnicę Liesl, córkę magnata

W „Fenickim układzie”, najnowszym ekscentrycznym obrazie tego twórcy, który właśnie miał swoją premierę na Riwierze Francuskiej, gra typową bohaterkę Andersona: Liesl, zakonnicę z lat 50., mającą niedługo złożyć śluby, której plany wywracają się do góry nogami za sprawą niewidzianego od dawna ojca, Zsa-zsy Kordy (w tej roli budzący grozę Benicio Del Toro), zmęczonego życiem magnata, który mianuje ją swoją następczynią. Później jesteśmy świadkami szalonej pogoni poprzez lądy i morza, piaszczyste pustynie i bujne dżungle, mającej na celu spotkanie z partnerami biznesowymi, przerywanej ciągle kolejnymi zamachami na życie Kordy oraz próbami rozwikłania tajemnicy, którą nadal jest owiana śmierć jego pierwszej żony i matki Liesl.

(Fot. Focus Features © 2025)

Liesl, dużo bardziej surowa niż grana przez Gwyneth Paltrow Margot Tenenbaum, czy Agatha, w którą w filmie „Grand Budapest Hotel” wcielała się Saoirse Ronan, zachwyca złośliwością i kamienną twarzą, jako mistrzyni w posługiwaniu się nożem, która werbalnie patroszy każdego, kogo napotka na swojej drodze. W roli tej Threapleton jest absolutnie magnetyczna, a jej doskonałe wyczucie komizmu sprawia, że staje się najjaśniejszym punktem tego filmu, a to nie lada wyczyn, biorąc pod uwagę, że partnerują jej nie tylko Del Toro i Michael Cera (w roli ekscentrycznego nauczyciela w okularach i obiektu westchnień Liesl), ale również Tom Hanks, Bryan Cranston, Riz Ahmed, Jeffrey Wright, Richard Ayoade, Scarlett Johansson i Benedict Cumberbatch.

Gdy „Fenicki układ” trafi do kin (polską premierę zaplanowano na 6 czerwca), jej życie z pewnością zmieni się na zawsze. Zanim to nastąpi, Threapleton opowiada o tym, jak rozpłakała się podczas owacji na stojąco po projekcji filmu w Cannes, hołdzie, jaki przypadkowo złożyła matce za sprawą swojego looku z czerwonego dywanu, oraz bardzo zwięzłej radzie, jaką przed festiwalem dostała od Winslet.

Zacznijmy od tego, że przyjemnie patrzyło się na emocje, jakie towarzyszyły ci podczas owacji na stojąco. O czym wtedy myślałaś?

Cóż, byłam z siebie dość zadowolona, bo do tamtego momentu udawało mi się panować nad sobą, a potem nagle, podczas owacji na stojąco, kamera skupiła się na mojej twarzy, a ja spojrzałam na ekran i pomyślałam, „Chwila. Klaszczą dla mnie. Już po mnie”. Było to naprawdę przytłaczające i nie wiedziałam za bardzo, co mam zrobić z twarzą. Jestem wdzięczna Michaelowi Cerze, który stał obok mnie, położył mi rękę na plecach i powiedział: „Daj upust swoim emocjom”. Pomyślałam, „Nie! Nie chcę!”. Dzięki Bogu za wodoodporny tusz do rzęs.

(Fot. Focus Features © 2025)

Powiedziałaś kiedyś, że Liesl jest jak cebula. Które warstwy najbardziej chciałaś z niej obrać?

Jest tego bardzo dużo – to naprawdę złożona postać. Nie widziała swojego ojca od sześciu lat i zadaje sobie wszystkie te pytania dotyczące śmierci jej matki. W zasadzie została sierotą wysłaną do klasztoru i prawdopodobnie myślała o swoim ojcu, że się nią nie interesuje. A potem nagle dostaje szansę, by się z nim skonfrontować. Przez cały ten film odbywa podróż mającą na celu odkrycie samej siebie.

To rola, którą niezwykle trudno było zdobyć, Wes przesłuchał do niej setki ludzi. Co czułaś, gdy dostałaś tę pracę?

Gdy się o tym dowiedziałam, byłam w pociągu, otoczona ludźmi. Cały dzień spędziłam na odświeżaniu maili i byłam przerażona. Gdy dostałam telefon, po prostu musiałam usiąść na podłodze i się rozpłakałam, a potem dzwoniłam do wszystkich ludzi, których znam. To coś, co chciałam zrobić od czasu, gdy miałam 13 lat. W zeszłym tygodniu przeglądałam w domu jakieś stare pudła i znalazłam w nich moje dawne pamiętniki. Był wpis, który brzmiał dosłownie tak: „Znowu oglądam »Kochanków z Księżyca. Moonrise Kingdom«, uwielbiam ten film. Marzę o tym, by pewnego dnia pracować z Wesem Andersonem”. Totalnie zapomniałam, że kiedyś to napisałam.

(Fot. Daniele Venturelli)

A gdy weszłaś już na plan filmu, co okazało się największym wyzwaniem?

Szczerze mówiąc, całe to doświadczenie było zupełnie inne od wszystkiego, co do tej pory robiłam. Na planie u Wesa nie ma podziału między obsadą i resztą zespołu, nie ma przyczep, nie widać wszędzie monitorów. Nie jest hierarchiczny, więc wszyscy byliśmy w tym razem, sprawiło to więc, że jako nowicjuszka dopiero wkraczająca w ten świat czułam spokój. Pierwszego dnia byłam absolutnie przerażona, strasznie zdenerwowana, w głowie ciągle powtarzałam sobie każdą linijkę scenariusza, ale Wes dosłownie prowadził mnie za rękę. Czułam się tak mile widziana, że teraz autentycznie brakuje mi tego poczucia koleżeństwa. Chodzi mi o to, że mam 24 lata, nigdy wcześniej tego nie robiłam, nigdy wcześniej nie byłam w Cannes. Zazwyczaj noszę jeansy podarte na kolanach i stare T-shirty. Codziennie się uczę.

Który moment z Cannes był dla ciebie najbardziej surrealistyczny?

Wszystko, co działo się w wieczór premiery. Te wysokie, czerwone, przerażające schody! Cały czas, gdy wchodziłam po nich w tej długiej spódnicy, myślałam tylko: „nie potknij się, nie potknij się”. Poza tym miałam nadzieję, że nikt na nią nie nadepnie. Ale potem zrobiliśmy to wielkie grupowe zdjęcie na czerwonym dywanie i weszliśmy do środka, a ja dosłownie czułam, jakby pomieszczenie drżało. Moje serce tak głośno waliło, że nic nie słyszałam. Potem zdałam sobie sprawę, że nie jestem w stanie usiąść w swojej sukni, ponieważ ma gorset, więc żeby jakoś siedzieć, musiałam zgiąć się wpół.

Później wszyscy razem jedliśmy kolację. Przebrałam się z zielonej sukni i nie miałam na sobie butów, bo nie dawałam już rady w obcasach. W miejscu, w którym byliśmy, był mały balkonik, więc na niego wyszłam. Na zewnątrz panowała martwa cisza, ale świeciły gwiazdy i jedyne, co było słychać, to żaby. Widziałam wszystkich, jak siedzą razem, i był to pierwszy moment, który miałam naprawdę dla siebie, by się tym wszystkim napawać. Potem znowu chwilę płakałam.

24-letnia Threapleton na premierze „Fenickiego układu” w Cannes. 22-letnia Kate Winslet na oscarowej gali w 1998 roku. (Fot. Getty Images)

Opowiedz mi coś więcej o tej zielonej sukni od Oscara de la Renty. Pojawiły się spekulacje, że oddałaś nią hołd sukni Givenchy autorstwa Alexandra McQueena twojej mamy z 1998 roku, kiedy była nominowana za rolę w filmie „Titanic”.

To naprawdę zabawne, bo nie wiedziałam, że miała na sobie tę suknię. W ogóle nie było to zamierzone. Gdy tylko skończyliśmy pracę nad filmem, pomyślałam, że jeśli trafimy z nim na czerwony dywan, muszę założyć coś zielonego, bo ten kolor jest ważny dla Liesl – ma zielone pończochy i zielony cień do powiek, które są jej znakiem rozpoznawczym. Ta suknia od Oscara de la Renty była wspaniała i naprawdę mnie uszczęśliwiła, ale cóż, nie miałam pojęcia, że mama ubrała się w coś podobnego. Ktoś wspomniał o tym następnego ranka i pomyślałam, że to przezabawne.

Dzisiaj też jesteś ubrana w projekt McQueena.

Uwielbiam te projekty, od kiedy pamiętam. Musiałam mieć około 11 lat, gdy poszłam zobaczyć wystawę „Savage Beauty” i to wtedy zaczęłam mieć obsesję na punkcie McQueena.

(Fot. Tristan Fewings/Getty Images)

Wydaje mi się, że twoja mama też była bardzo młoda – miała zaledwie 20 lat, gdy po raz pierwszy przyjechała do Cannes. Czy udzieliła ci jakiejś rady przed twoim pierwszym pobytem tutaj?

Powiedziała: „Postaraj się, żeby nie zrobiło ci się słabo. Po prostu oddychaj!”. Od czasu, gdy tu przyjechałam, jestem tak zajęta, że jeszcze w ogóle z nią nie rozmawiałam.

Czy ona, albo reszta twojej rodziny, widziała już film?

Nikt z moich bliskich jeszcze go nie widział, ale nie mogę się doczekać, aż go zobaczą. To kolejny powód, dla którego ta premiera miała dla mnie takie znaczenie – nagle pomyślałam sobie: „Wow, teraz wszyscy go obejrzą”. Wychodzi szydło z worka. I już niedługo pojawi się w kinach. Ciągle i wszędzie widzę plakaty i mam po prostu ochotę zapaść się pod ziemię. Naprawdę nie wiem, co robić.

Winslet w wieku 20 lat na Festiwalu Filmowym w Cannes w 1996 roku. Threapleton na sesji zdjęciowej do „Fenickiego układu”. (Fot. Getty Images)

Jak radzisz sobie z tym, co dzieje się w tym momencie? Twoje życie się zmieni.

Nie wiem, bo myślami jeszcze nie jestem tak daleko. Moje normalne życie to po prostu spacery z psem i przebywanie na wsi.

Czy właśnie to będziesz robiła po wszystkich wydarzeniach promocyjnych?

Dokładnie tak. Chcę po prostu pójść na bardzo długi spacer i przespać się gdzieś pod namiotem.

A zanim to nastąpi, czy dzisiaj masz jeszcze jakieś zajęcia związane z promocją w Cannes?

Nie, muszę się tylko wydostać z tej sukienki i iść zjeść croissanta!

Artykuł ukazał się oryginalnie na Vogue.co.uk.

Radhika Seth
  1. Ludzie
  2. Talenty
  3. Córka Kate Winslet Mia Threapleton podbiła Cannes w „Fenickim układzie”
Proszę czekać..
Zamknij