Znaleziono 0 artykułów
25.04.2023

Wnętrza pierwszego luksusowego hotelu Christiana Louboutina w ukrytym zakątku Portugalii

25.04.2023
(Fot. Ambroise Tézenas)

Vermelho, położony w sennej wiosce Melides, to najbardziej ekscytujący hotel, jaki został otwarty wiosną 2023 roku. Przyglądamy się temu imponującemu projektowi.

Portugalska wioska Melides wciąż sprawia wrażenie dobrze strzeżonej tajemnicy. Choć leży zaledwie półtorej godziny drogi na południe od Lizbony i 20 minut od tętniącego życiem wybrzeża Comporta, wydaje się, jak gdyby ta senna wioska niemal zatrzymała się w czasie, w XIX wieku. W jej centrum znajduje się brukowany plac, na którym bielona wieża kościoła góruje nad małymi rodzinnymi restauracjami z ogródkami, tarasami na świeżym powietrzu, z rzędami krytych terakotowymi dachami domków, których balkony mają balustrady z kutego żelaza. W ciepły wiosenny dzień Melides jest całkowicie opustoszała, podobnie jak plaża, złoty, owiewany wiatrem kawałek wybrzeża Alentejo, znajdujący się zaledwie 10 minut jazdy samochodem od wioski.

Ale nadchodzą zmiany. Jeśli przejdziesz się meandrującymi uliczkami miasta, miniesz drzewka pomarańczowe oraz witryny sklepowe, dotrzesz się do imponujących rzeźbionych drzwi z ciemnego drewna. Za nimi tętni życie, gdyż trwają ostatnie prace nad obiektem, który z pewnością przyciągnie nowe, stylowe tłumy i powoli przekształci ten region w jedną z najgorętszych destynacji w kraju: chodzi o Vermelho, pierwszy hotel od legendarnego twórcy butów Christiana Louboutina.

Projektant, który od lat 90. jest właścicielem domów w Lizbonie i Comporta, natknął się na Melides nieco ponad dekadę temu. Historia mówi, że miał wypadek i wracał z lokalnego szpitala, kiedy zauważył malownicze miasteczko, otoczone bujnymi lasami i rozległą laguną. Kupił więc domek rybacki przy brzegu i przyjeżdża tam dwa razy w roku, zarówno do pracy, jak i na odpoczynek (w rozbudowanej posiadłości znajduje się atelier z panoramicznym widokiem na wodę). Jego nadzieją, jeśli chodzi o Vermelho, jest dzielenie się naturalnym pięknem okolicy z gośćmi, którzy wcześniej mogli omijać tę prowincję, decydując się na odwiedzanie największych miast Portugalii lub regionu Algarve. Projektantowi zależy jednocześnie na zachowaniu spokoju okolicy, bo to on przede wszystkim go tu przyciągnął.

Dlatego jego nowo wybudowany hotel ma tylko 13 pokoi, a zewnętrzna część obiektu została zaprojektowana z pomocą przyjaciółki Louboutina, portugalskiej architektki Madaleny Caiado, tak aby budynek płynnie wtopił się w otoczenie, wraz z jego pudrowymi niebieskimi i białymi ścianami, łagodnie nachylonymi dachami i delikatnie rzeźbionymi kominami. Niemniej, kiedy wejdzie się do wnętrza, łatwo zauważyć, że jest ono zdecydowanie bardziej eklektyczne: znajdziemy tu wiele wyraźnie portugalskich detali, od kasetonowych sufitów po oszałamiający mural z azulejos, który znajduje się przed recepcją, ale wnętrza składają również hołd francuskiemu i egipskiemu dziedzictwu Louboutina oraz podróżom, które zainspirowały jego niezliczone kolekcje.

Olśniewający wygląd zewnętrzny hotelowej restauracji, Xtian, z wiśniowymi drzwiami i ramami okiennymi oraz ceramicznymi detalami autorstwa Giuseppego Ducrota. (Fot. Ambroise Tézenas)

Geometryczne podłogi nawiązują do stylu paryskiego hotelu historycznego Hôtel de la Marine, a w niewielkim, ale niezwykle kojącym gabinecie masażu ściany pokryte są alabastrem z Luksoru. W ekstrawaganckim salonie szklane kafelki nawiązują do dekadencji pałaców w Radżastanie, a na parterze plakaty bollywoodzkich filmów z lat 60. zdobią ściany, uzupełniają wnętrze z aksamitnymi kanapami w kolorze miodu i bajecznym barem, zrobionym z zielonego indyjskiego marmuru, pokrytym barokową srebrną boazerią, którą w Sewilli zrobili rzemieślnicy przyzwyczajeni raczej do konstruowania błyszczących kościelnych ołtarzy.

Za rogiem można dostrzec ceramikę Testa di Moro ze złowieszczymi wizerunkami i surrealistyczną ścianę, ozdobioną ceramicznymi różnokolorowymi głowami makaków. Spektakularny ogród, wymarzony przez byłego partnera Louboutina, francuskiego architekta krajobrazu Louisa Benecha, otacza basen, na którego szczycie znajduje się wyrafinowany wizerunek Neptuna autorstwa Giuseppego Ducrota. Podczas mojej wizyty słynnego włoskiego rzeźbiarza można było spotkać na tarasie, gdzie doskonalił równie niezwykłe ceramiczne ozdoby drzwi i okien budynku. Nie dziwi fakt, że hotel ma charakterystyczne barwy, kojarzone z marką Louboutin: szkarłatne ramy okienne, schody, lakierowane płytki w barze, pluszowe, złocone stołki i misternie tkane krzesła Maison Gatti w restauracji Xtian (Vermelho oznacza po portugalsku „czerwony”).

Przestrzenie wspólne są maksymalistyczne, ale pokoje są bardziej stonowane i spokojne, choć nie mniej efektowne. Każdy z nich wydaje się wyjątkowy, nawet najmniejszy jest niezwykle przestronny, a większość zdobią urocze, ręcznie malowane płytki, głównie z renomowanego warsztatu Azulejos de Azeitão w pobliżu Setúbalu, gdzie zespół 11 specjalistów pracował przez prawie rok, aby stworzyć ponad 7 tysięcy pojedynczych sztuk na potrzeby projektu. Zachwycająca fuzja estetyk zaistniała również w pokojach z polerowanymi parkietami, mauretańskimi stolikami, lampami ściennymi w stylu szkła Murano, antycznymi lustrami weneckimi, lampkami do czytania w kształcie muszli morskich przy łóżkach i miękkimi fotelami w kwiaty, które są uosobieniem włoskiego szyku nonna.

Glazurowane płytki Azulejos de Azeitão tworzą zagłówek w jednej z sypialni na pierwszym piętrze. (Fot. Ambroise Tézenas)
Śniadanie na jednym z prywatnych balkonów z widokiem na ogród, podawane w naczyniach z lokalnego sklepu Vida Dura. (Fot. Ambroise Tézenas)

Nie brakuje też niespodzianek: w twoim apartamencie może znajdować się szafa z drzwiami z wypalonego złota, oprawiony indyjski gobelin, rattanowa małpa, stanowiąca podstawę stołu, lub podświetlane miniaturowe instalacje artystyczne autorstwa madryckiego twórcy Carlosa Díaza De Bustamante. Można nawet natknąć się na jeden z osobistych skarbów Louboutina – na przykład hiszpańską skrzynię bargueño lub haftowaną sofę Henri Samuela – rzeczy zdobyte na aukcji lub podczas wakacji, a teraz wreszcie wydobyte z archiwum.

Jeden z apartamentów na pierwszym piętrze, w którym znajduje się rattanowy stolik z podstawą w kształcie małpy. (Fot. Ambroise Tézenas)

Niemal wszystkie pokoje posiadają również przestrzenie zewnętrzne, gdzie można wygrzewać się w słońcu – zarówno apartamenty z balkonami z widokiem na ogród na pierwszym piętrze, jak i te na parterze z tarasami, które oferują bezpośredni dostęp do basenu. Jeden z tych pierwszych apartamentów wyposażony jest w gigantyczną, bogato wyłożoną kafelkami wannę na świeżym powietrzu, a niektóre z tych drugich mają za to równie imponujące łazienki, pokryte od podłogi do sufitu bardziej ozdobnymi kafelkami. Wyglądają na zaprojektowane z myślą o twoim Instagramie, ale co najważniejsze, kąpiel w Vermelho to także luksus, dzięki pachnącym kosmetykom Kama Ayurveda, miękkim szlafrokom od Frette i podgrzewanym podłogom na chłodne wieczory.

Wyłożona płytkami łazienka w jednym z apartamentów ogrodowych na parterze. (Fot. Ambroise Tézenas)

Jednak największe wrażenie robi drugie piętro, gdzie ściany w apartamentach są pokryte odważnymi freskami autorstwa urodzonego w Atenach malarza Konstantina Kakaniasa: to abstrakcyjne wierzby płaczące, paprocie, węże, a na balkonie – obraz nagiego anioła niosącego na talerzu wysokie szpilki, z imieniem Christian na dole rysunku, napisanym po grecku. Jedna z łazienek również jest dziełem sztuki, jej cytrynowe ściany są pokryte próbkami kolorów farb i drobnymi motywami kwiatowymi. (Kakanias najwyraźniej używał tego pomieszczenia do testowania kolorów, po czym Louboutin nalegał, aby jego eksperymenty zostały zachowane).  

Kolejny poziom stanowi wspaniały taras na dachu, na którym można spędzić wiele godzin, podziwiając widoki na Melides i zielone wzgórza. To podsumowuje atrakcyjność Vermelho: uprzejmy personel jest zawsze pod ręką, aby zorganizować wycieczki, od jazdy konnej i degustacji wina po paddle boarding w pobliskiej lagunie, ale prawdziwym powodem, dla którego warto tu być, jest spokojne tempo życia. Tu powinieneś położyć się w swoim apartamencie z dobrą książką, odłożyć na bok telefon, by polegać tylko na biciu dzwonów kościelnych, które poinformują cię, że nadszedł czas na kolację.

W mieście znajduje się kilka dobrych restauracji (O Fadista, O Melidense), ale jeszcze lepiej sprawdzi się hotelowa Xtian, nadzorowana przez portugalskiego szefa kuchni Davida Abreu. Na śniadanie znajdziesz w niej kontynentalne klasyki, ale też lokalne sery, wędliny, cudowne pasteis de nata i rustykalny chleb, podawany z pysznym słodkim dżemem pomidorowym. Na lunch i kolację masz do wyboru na przykład soczyste plastry piersi kaczki, zatopione w słodkim sosie pomarańczowym; sałatkę z grillowanej ośmiornicy z cebulą i papryką; wyjątkowy gulasz rybny z dorsza z ziemniakami, małżami i karmelizowaną szalotką oraz aksamitną zupę kalafiorową, tak kojącą, że podczas mojej pierwszej nocy w hotelu słyszałam, jak gość przy sąsiednim stoliku prosił o drugą porcję. Na koniec koniecznie zjedz jeden z pysznych deserów: kawałek jabłkowej tarte tatin, sernik z miodem Alentejo lub gruszkę z grzanym winem, podane na wspaniałych talerzach i miseczkach z Vida Dura. (Ten ukochany sklep z artykułami gospodarstwa domowego znajduje się tuż obok Vermelho i warto go odwiedzić przed wyjazdem).  

Wkrótce turyści będą mieli jeszcze więcej możliwości: niedaleko znajduje się budynek z widokiem na lagunę, hotel, który nigdy nie został otwarty, a niedawno kupił go Louboutin jako miejsce na kolejne przedsięwzięcie. W 2024 roku hotel ma zostać przebudowany na dziesięciopokojowy obiekt, z barem na dachu, z którego będzie widać dom projektanta po drugiej stronie wody, z basenem większym niż w siostrzanym hotelu i restauracją serwującą pizzę z całego świata (jedna z ulubionych potraw Louboutina). Mamy nadzieję, że goście obu hoteli będą mogli przemieszczać się tam i z powrotem, gdy będą chcieli zmienić miejsce pobytu.

W planach jest również trzeci obiekt, w lesie sosnowym, a nawet mówi się o nabyciu skromnego baru na plaży w przyszłości, niemniej jednak Louboutin nie spieszy się z realizacją tych planów. Trudno jednak nie wyobrazić sobie, że goście, którzy przyjeżdżają do Vermelho, będą domagać się wystawnych i starannie udekorowanych nieruchomości w innych częściach świata, z jakimi projektant jest ściśle związany: szczególnie w Paryżu, w regionie Wandei we Francji, gdzie posiada XIII-wieczny zamek, oraz w Luksorze. Miejmy nadzieję, że to początek nowego hotelowego imperium.

Hotel Vermelho: Melides jest już otwarty.

Artykuł ukazał się oryginalnie na vogue.co.uk.

Radhika Seth
Proszę czekać..
Zamknij