Znaleziono 0 artykułów
17.03.2020

Jak wzmocnić odporność wobec zagrożenia koronawirusem?

17.03.2020
(Fot. Getty Images)

Nie dajmy się panice. Nie pozwólmy się zmanipulować firmom oferującym rzekomo cudowne suplementy przywracające odporność w kilka dni. Dbajmy za to o zbilansowaną dietę, bierzmy witaminy, a przede wszystkim dbajmy o równowagę psychiczną. To przyda się teraz i wtedy, gdy wrócimy do normalnych przyzwyczajeń. Jak to zrobić, radzimy się lekarki, fitoterapeutki, specjalistki tradycyjnej medycyny chińskiej i psychodietetyczki.

Odporność to proces. Mamy jednak szansę na zmianę stylu życia na taki, który będzie służył naszemu organizmowi – mówi dermatolożka, dr n. med. Beata Pawlik-Stopińska z Kliniki Biostudio. Co więc zrobić? – Wziąć głęboki oddech, dosłownie i w przenośni. Przewlekły stres i nieumiejętność radzenia sobie z nim bardzo nas osłabiają. Nie wolno tego bagatelizować! Jeśli czujemy, że nas przygniata, warto pomyśleć o terapii i grupach wsparcia. Genialnym sposobem jest też medytacja. Zmniejsza stres, poprawia nastrój, eliminuje symptomy depresji i niepokoju. Pojawiają się badania wskazujące na to, że regularne medytowanie korzystnie wpływa na zdrowie fizyczne, bo może łagodzić stany zapalne, które zwiększają ryzyko m.in. chorób serca, astmy, nowotworów, a nawet spowalniać starzenie się komórek organizmu – mówi lekarka. Badanie naukowców z Kalifornii opublikowane dwa lata temu w czasopiśmie „Translational Psychiatry”, pokazało mechanizmy molekularne stojące za wpływem medytacji na układ odpornościowy. Efekty są większe niż tylko relaksacyjne. Wszystkie grupy badanych wykazały zmiany w genach związanych ze stresem, stanem zapalnym i gojeniem się ran. Doświadczeni medytujący posiadali szczególne właściwości związane ze zwalczaniem infekcji wirusowych. Zauważono u nich także wzrost aktywności telomerazy, czyli enzymu, który buduje telomery, sekcje na końcach chromosomów, a uważa się, że zwiększenie długości telomerów powoduje spowolnienie procesów starzenia się.

Wdech, wydech

(Fot. Getty Images)

Druga rzecz to oddech. To nie tylko dostarczenie tlenu do organizmu, ale również regulacja procesów aktywności mózgu i koordynacje jego funkcji – mówi dr Beata Pawlik-Stopińska. Co może się stać, jeśli zwiększymy codzienną dawkę tlenu? Odnawiamy komórki naszego mózgu, dając mu to, czego naprawdę potrzebuje, ale także odżywiamy nasze narządy wewnętrzne, regenerując organizm. – Zalecam spacery. Codzienną dawkę ruchu. Spokojnie, bez forsowania się, ale systematycznie. Człowiek nie został stworzony do siedzenia w pomieszczeniach przez 24 godziny na dobę. Taki styl życia nie pomaga naszej odporności.

(Fot. Getty Images)

Witaminki dla wszystkich

(Fot. Getty Images)

Suplementowanie witaminy C też jest wskazane – to jeden z najlepiej przebadanych składników. Wiemy, że naprawdę na nas działa. Ale może zamiast syntetyków warto pomyśleć o soku z dzikiej róży albo rokitnika. Jeśli poczujemy, że drapie nas w gardle, pijmy sok z czarnego bzu albo niedoceniany, a naprawdę doskonały syrop z cebuli. Pod naszą szerokością geograficzną trzeba suplementować też witaminę D. Jednak nie jako terapię szokową w gigantycznych dawkach (chyba że tak zalecił nam lekarz), ale codziennie w ilości 2000 jednostek.

Najważniejszy jest rozsądek. Za duża dawka, zbyt częste stosowanie albo nieodpowiedni dobór mogą wywołać skutki przeciwne do zamierzonego. – Każdemu, niezależnie od wieku, płci i stanu zdrowia, polecam picie soku z brzozy. Wzmacnia odporność, bo działa przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo, wspomaga detoks, a także dostarcza między innymi kwasy organiczne, peptydy, aktywne enzymy, aminokwasy, witaminę C czy witaminy z grupy B – mówi naturoterapeutka Zuzanna Rzepecka. Z roślin warto wprowadzić do jadłospisu także jarzębinę, aronię, czarną porzeczkę, które są bogate w witaminy i minerały. – Doskonała jest czarnuszka, która pobudza nasz układ odpornościowy do działania i bardzo pomaga przy alergiach (i łączących się z nimi problemami z drogami oddechowymi). Bardzo dobrze w kuracjach wzmacniających sprawdzają się też miody: gryczany (który nazywam „polskim miodem manuka”) czy bogaty w krzemionkę i żelazo miód wrzosowy – wymienia fitoterapeutka Agata Zaskórska.

(Fot. Getty Images)

Siła z jedzenia

(Fot. Getty Images)

Drugim filarem odporności są nasze jelita. – Probiotyki i prebiotyki wprowadzamy do codziennego menu. Uregulują i pomogą przywrócić właściwą florę bakteryjną w przewodzie pokarmowym – podpowiada dr Pawlik-Stopińska. – Po pierwsze: nie szkodzić! Tradycyjna chińska medycyna, rozumiejąc naturę koronawirusa jako „zimną wilgoć”, zaleca wyłączenie pokarmów, które mają właściwości ochładzające i nawilżające. Spożywanie ich czyni nasz organizm bardziej podatnym na wpływ COVID-19. Należy więc ograniczać, a w szczególnych wypadkach nawet wykluczyć, wszystko, co: zimne, słodkie, mocno nawilżające – lody, serki, jogurty, kefiry, desery mleczne, kremy, sałaty, surowe warzywa i surowe owoce, szczególnie banany i inne owoce egzotyczne, mrożone owoce, soki owocowe, słodkie napoje, szczególnie z lodówki lub z lodem. Szkodzić nam będą też węglowodany przetworzone: drożdżówki, ciasta, torty, ciasteczka, makarony, pizza, pierogi, zwłaszcza w połączeniu z serem, śmietaną, słodkim sosem, czekoladą… – tłumaczy Teresa Majewska, psychodietetyczka z Centrum Medycyny Zintegrowanej.

Co jeszcze? – Ważny jest rytm. Trzy ciepłe posiłki dziennie to ideał, do którego dążymy. Lekkie kolacje, np. zupa, najpóźniej ok. 18.00. Bardzo ważne jest, by nie przejadać się wieczorem! Druga zasada to umiar, który dotyczy nie tylko kolacji, ale wszystkich posiłków. Nauczmy się wstawać od stołu z uczuciem lekkiego niedosytu. Najlepsze są posiłki gotowane, duszone, pieczone, lekkie i proste, na bazie nieprzetworzonych, wysokiej jakości warzyw korzeniowych i kapustnych, suszonych owoców i zbóż z dodatkiem białka zwierzęcego. Korzystne jest też picie gotowanej ciepłej wody, naparów z kopru włoskiego, rumianku, rozmarynu oraz herbat, kompotów z dodatkiem aromatycznych przypraw, takich jak kardamon, skórka pomarańczy, mandarynki. Takie pachnące, smaczne herbaty, szczególnie wieczorem, z powodzeniem mogą zastąpić przekąskę – wymienia psychodietetyczka.

(Fot. Getty Images)

Czy to prawda, że alkohol zabija wirusa? Owszem, ale tylko wtedy, kiedy będzie podany bezpośrednio do oskrzeli. Wypijany, zwłaszcza w dużych ilościach, osłabia nasz system odpornościowy. Można natomiast pić herbatę matcha. Wzmacnia ona układ odpornościowy dzięki wysokiej zawartości przeciwutleniaczy, zwłaszcza katechin EGCG. To polifenole o bardzo silnym działaniu antyoksydacyjnym. Badania prowadzone przez 13 lat na ponad 80 tysiącach Japończyków przez dr. Yoshihira Kokubę, kardiologa z Osaki, potwierdziły, że wystarczy jedna filiżanka dziennie, aby wzmocnić układ immunologiczny. Optymalne są trzy dziennie. Efekt uboczny: kilka kilogramów mniej bez żadnej dodatkowej diety. Chyba warto zaryzykować?

Czysty przypadek

Wysoka temperatura, suchość i czystość to wrogowie wirusów, także COVID-19. Trzeci czynnik zależy od nas. – O myciu rąk wiedzą wszyscy, ale używajmy po prostu ciepłej wody i dobrego mydła. Substancje odkażające są po to, by stosować je wyjątkowo, a nie codziennie. Zniszczenie naturalnej bariery ochronnej na skórze sprawia, że bakterie i wirusy mają do nas lepszy dostęp. Obgryzanie paznokci czy tarcie oczu – czasami robimy to odruchowo. Teraz zwracajmy na to szczególną uwagę. Częściej pierzemy też teraz nie tylko ubrania, ale też ręczniki i pościel – radzi dermatolog Beata Pawlik-Stopińska. Gorące kąpiele nie zabiją wirusa (potrzebuje on 60 st. C, żeby zginąć!), ale rozluźnią mięśnie i zrelaksują ciało. Wracamy więc do punktu wyjścia – mniejszy stres oznacza lepszą odporność. Zróbmy też coś dobrego dla innych. Pomagając innym, sprawiamy przyjemność także samym sobie. To wyjdzie nam wszystkim na zdrowie.

Maja Mendraszek-Goser
Proszę czekać..
Zamknij