
Kupowanie odzieży activewear plus size stanowi wyzwanie. Sprawdzamy, jak dobrać odzież sportową typu activewear w większym rozmiarze na jogę, pilates czy rower z kolekcji popularnych marek.
Kupowanie odzieży activewear plus size stanowi wyzwanie. Gdzie się nie obejrzysz – a teraz, w dobie Ozempicu, to jeszcze bardziej wyraźne niż kiedykolwiek wcześniej – kobietom przypomina się, że ciało powinno być coraz mniejsze. Bycie chudą jest zawsze w modzie, a jeśli przekroczysz rozmiar 46, będziesz tego bardziej świadoma niż reszta świata. A jednak, próbując znaleźć strój do ćwiczeń, zobaczysz, że opcji jest naprawdę niewiele.
Czyżby odzież activewear była niedostępna dla osób, których ciała nie wpisują się w kanon? Moja budowa w żadnym przypadku nie jest atletyczna, pomimo mojego zamiłowania do treningów interwałowych o wysokiej intensywności i tego rodzaju treningów pilatesu, które sprawiają, że zaczynasz mocno zastanawiać się nad swoimi życiowymi wyborami. Ponieważ wcześnie dojrzewałam, jednym z moich pierwszych wspomnień jest zakładanie standardowego stroju na WF, by dać z siebie wszystko podczas dnia sportu, a zamiast tego było uraczenie widzów… cóż, widokiem mojego biustu podczas wyścigu z jajkami na łyżkach.
Jakie marki oferują najlepszą odzież activewear plus size?
- Najlepsza ze względu na zakres rozmiarówki: Girlfriend Collective
- Najlepsza w przystępnej cenie: H&M Move
- Najlepsza, gdy szukasz legginsów, które się nie zsuwają: Vuori
- Najlepsza, gdy szukasz podtrzymującego biust stanika sportowego: New Balance
- Najlepsza ze względu na minimalistyczny styl i dopasowane zestawy: TALA
- Najlepsza ze względu na kieszenie: Lululemon
- Najlepsza, gdy potrzebujesz odzieży narciarskiej w inkluzywnych rozmiarach: Snow Country Outerwear
Od wpijających się w ciało ramiączek staników po ubrania, które się podwijają w pasie – nadal nie udało mi się znaleźć idealnego modelu.
Postawiłam więc przed sobą wyzwanie polegające na znalezieniu strojów na siłownię na cały tydzień, które byłyby szykowne, wygodne i wystarczająco funkcjonalne, by stylowo wspierać mnie podczas wszystkich aktywności. Efekt? Przymierzałam i testowałam ubrania sportowe, które każda kobieta powinna mieć w swojej garderobie.
Dzień 1: 10 000 kroków

Nie jestem mistrzynią w bieganiu. Zaczęłam jednak doceniać długie spacery w dążeniu do dobrego samopoczucia, a marka Gymshark produkuje całkiem dobre zestawy odzieży sportowej plus size, które można nosić, gdy wyrabia się określoną liczbę kroków. Tank topy i staniki, które testuję, nie są superwzmocnione, ale za to są idealne do ćwiczeń o niskiej intensywności, takich jak chodzenie czy stretching. Polecam kupić halter tank top o rozmiar mniejszy, który bardziej ściśnie biust, unosząc go i zabezpieczając. Ubranie rozciąga się na ciele i z czasem bardziej do niego dopasowuje.

Legginsy są sprytnie cieniowane w miejscach, gdzie mają podkreślać figurę – i, co bardziej istotne, wygodne, o bezszwowej konstrukcji, która nie ociera ud. Zapinane na zamek topy to najlepsze rozwiązanie dla każdego, kto lubi zawadiacko świecić brzuchem. Zaprojektowana tak, by idealnie leżeć zarówno na gęstym afro, jak i przedłużanych włosach, szeroka, pochłaniająca wilgoć opaska na głowę to idealny przykład inkluzywnego projektu. Co więcej, istnieją również opaski wpisujące się w skromny styl, w tym pochłaniające pot hidżaby do ćwiczeń.

Dzień 2: Zestaw do jogi
Przychodzę do 7 Breaths na moją drugą lekcję jogi w życiu. Odzież activewear plus size dodaje mi klasy. Zacznijmy od zapinanej bluzy Define, która jest naprawdę tak twarzowa, jak sugeruje reklama – modeluje ciało, nie ograniczając ruchów, i ma wentylację z tyłu, co pozwala na wykonanie pełnych zakresów ruchów w każdej z pozycji, których nie powstydziłby się człowiek guma. Stanik Energy ma misternie przemyślane ramiączka. Dziewczyny znajdują w nim pełne podparcie, dzięki czemu ani nie świecą biustem, ani nie cierpią z powodu wrzynającego się biustonosza.
Co prawda w pewnym momencie muszę podciągnąć legginsy na brzuch, ale, żeby oddać im sprawiedliwość, dzieje się tak po tym, jak upadłam, próbując dość ambitnej asany – psa z głową w dół z uniesioną nogą.


Dzień 3: Tenisowa biel
Zostałam wypuszczona na nieskazitelne korty Wimbledonu. Chyba nigdy wcześniej nie czułam tak silnego syndromu oszustki, ale zdecydowanie wyglądam odpowiednio w przewiewnej zapinanej na zamek bluzie z długimi rękawami od Girlfriend Collective. Jest dobrze skrojona, z myślą o sportach, w których trzeba wymachiwać ramionami (jak w tym, w przypadku którego udaję, że umiem grać), choć jeśli nic się pod nią nie założy, odrobinę prześwituje. Tak czy inaczej marka ta jest nie do pobicia, jeżeli chodzi o rozmiarówkę zależną od szerokości i niezwykle wygodne kroje. Mam duży biust i ramiona, z którymi bardzo dobrze odnajduję się w koszulkach oraz podtrzymujących piersi sportowych stanikach i tank topach Girlfriend Collective. Dla kobiet w rozmiarze 46 i większych polecałabym ich projekty zdecydowanie bardziej niż jakiejkolwiek innej firmy z tej listy.

Dla prawdziwych miłośniczek tenisa nie ma nic lepszego niż własna kolekcja marki Wimbledon. Zaprojektowane z myślą o jak najlepszych osiągach spódnicospodnie mają pod spodem dopasowane szorty ze streczu, z wbudowaną zmyślną kieszenią na piłeczkę tenisową oraz płaskimi szwami, które nie obcierają ani nie podrażniają skóry. Idealnie wytłoczone plisy stanowią również szykowną bazę dla looków w stylu preppy. Jeśli podobnie jak ja masz problem ze znalezieniem spódniczek, które odpowiednio dużo zasłaniają, możesz być pewna, że tu tego nie zabraknie. Poza tym są tam także chroniące przed poceniem T-shirty i spodnie dresowe w godnej Wimbledonu bieli, jednak warto zauważyć, że akurat te projekty okazują się małe, a rozmiarówka kończy się na rozmiarze 46. Gdy przymierzam największy, stwierdzam, że zarówno top, jak i spodnie są zbyt obcisłe, by w nich grać.

Dzień 4: Ubrania, w których nawet przysiady są mi niestraszne

Trening oporowy przemawia do mnie od dawna ze względu na zdolność do budowania silnych mięśni i modelowania sylwetki. Jednak potrzebne było naprawdę sporo testów, by znaleźć zestawy na siłownię, które dotrzymywałyby mi kroku podczas robienia przysiadów, ćwiczeń mountain climbers, wykroków itp. Legginsy plus size Daily Pocket marki Vuori to pod tym względem najlepsza para, jaką wypróbowałam – dzięki ściągaczowi w talii praktycznie niemożliwe jest, by się zsunęły. Inną ich zaletą jest praktyczna kieszonka na udzie, w której mieszczą się mój telefon, klucze i mały błyszczyk, nie powodując ich nieprzyjemnego rozciągania.

Jeżeli chodzi o legginsy, najlepiej wypada ponownie marka Girlfriend Collective dzięki modelom z wysoką talią, które są lekko ściskające i będą dobrze trzymały się na brzuchach, które nie są idealnie płaskie. Jeśli jesteś fanką zapinanej na zamek bluzy BBL, zajrzyj do sklepów Tala i Simply Be (rozmiarówka kolekcji activewear plus size SB3: 38-60 w SimplyBe), gdzie znajdziesz bluzy w wersji jak druga skóra, które delikatnie obejmują talię niczym gorset. Modele Tala są uszyte w taki sposób, że kończą się zaraz nad biodrami, modelując moją sylwetkę i wydłużając nogi – to stylowa propozycja zarówno, gdy zamierzasz ćwiczyć na stojaku do przysiadów, jak i pobiegać po hipermarkecie. Jednak dzięki zapinanym na zamki kieszeniom, konstrukcji rękawów z otworami na kciuki, które podczas podnoszenia ciężarów chronią również nadgarstki, oraz naprawdę inkluzywnej rozmiarówce (do rozmiaru 60!) moim pierwszym wyborem staje się bluza Magisculpt SimplyBe.

Dzień 5: Na rowerze

Eksplodujące endorfinami zajęcia Bike & Beats w Gymbox wymagają takich warstw ubrań, które nie będą stanowiły obciążenia i nie będą zahaczać o kierownice i szprychy. Tu wkracza bluza z kapturem Tala, która jest na tyle krótka, że chroni przed powyższymi zagrożeniami (i która wydaje mi się wystarczająco obszerna, by generować własny powiew jak z klimatyzacji). Jeżeli chodzi o staniki sportowe, model od New Balance jest niczym pas bezpieczeństwa dla biustu zawsze mającego własne zdanie – podtrzymuje moje piersi w rozmiarze miseczki E tak, że nic się z niego nie wylewa, i zabezpiecza przed podskakiwaniem. Dzięki wyściełaniu wyjmowanymi miseczkami, zapobiegającymi przypadkowemu pokazaniu biustu innym uczestnikom zajęć, i wszytemu wchłaniającemu wilgoć spandexowi zostaje on moim ulubieńcem w kwestii zatrzymywania pojawiającego się pod piersiami potu.

Marka Alo nie składa żadnych obietnic w kwestii odpowiadania na potrzeby kobiet noszących większe rozmiary, dlatego jestem pozytywnie zaskoczona, gdy odkrywam, że jej kolarki przechodzą moje oczekiwania, jeżeli chodzi o to, jak się sprawdzają i jak leżą. Te w rozmiarze L rozciągają się na biodrach i kończą się na takiej wysokości, że zdają się idealnie dopasowywać do moich bioder, pozostając na miejscu i nie podwijając się, nawet gdy jestem już na intensywnych zajęciach ze spinningu. W świetle lampy błyskowej aparatu w iPhonie są odrobinę prześwitujące, co chyba nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę, że jest to ubranie uszyte z myślą o drobniejszej posturze. Jeśli jesteś kobietą w większym rozmiarze, która marzy o posiadaniu czegoś od tej kultowej marki, proponowałabym rozejrzeć się raczej w kierunku pudełkowych bluz z kapturem, spodni dresowych i oversize’owych bluz typu crewneck. Mają wystarczająco luźny krój, by pasować osobom plus size, i są to te projekty, w których najprawdopodobniej będzie ci wygodnie.

Dzień 6: Pilates na reformerach
W Reformcore na King’s Road naprawdę testuję, do czego zdolna jest moja odzież activewear plus size. Tank top Dylan od Girlfriend Collective, który mam na sobie – odgrywa jednocześnie rolę słodkiego topu na ramiączkach i podtrzymującego sportowego stanika – z każdą kolejną pozycją udowadnia swoją wartość. Jest on utkany z plastikowych butelek z recyklingu w taki sposób, by utworzyć grubą, rozciągliwą tkaninę czterokierunkową, która zapewnia wygodę nawet podczas najbardziej skomplikowanych ćwiczeń izometrycznych. Jestem zachwycona paskiem do legginsów marki adidas, które przymierzam, ale odkrywam, że łatwo się wywija, gdy poddaję go testowi tempa zajęć pilatesu. Zdaję sobie sprawę, że wynika to z faktu, iż nie doceniłam zakresu rozmiarówki plus size tej marki, która sięga aż do rozmiaru 4XL (60-62). Myślę, że lepiej sprawdziłyby się w mniejszym rozmiarze ze względu na to, jak dobrze się rozciągają, by dostosować się do każdego rozmiaru z podanego zakresu.

Dzień 7: Aktywny wypoczynek
Jeżeli chodzi o dzień wypoczynku, sprawdzą się tylko najwygodniejsze ubrania. Utkana z oddychającej bawełny, z pomysłowym zamkiem na biodrach, który można rozpiąć, by lepiej ją dopasować, bluza M&S jest praktycznie stworzona po to, by wygodnie się rozsiąść (ale też by ćwiczyć wykroki). Tak samo jak luźne T-shirty z H&M, które zachwycają mnie zarówno w domu, jak i na siłowni ze względu na ich pełen luzu styl.

Jeśli, podobnie jak ja, starasz się ruszać w dniu regeneracji, słowami nie oddam tego, jak bardzo polecam ci joggery New Balance z szeroką nogawką: są wystarczająco obszerne na udach i ku samemu dołowi – to trudny krój dla bardziej krągłych dziewczyn. Bluzy typu crewneck to spora inwestycja, jednak podszewka z wełny premium sprawia, że warto w nie zainwestować. Nawet po kilku praniach zachowują miękkość i kolor.
A oto kolejne marki oferujące odzież activewear plus size.
H&M Move
Zajrzyj do H&M Move, gdzie znajdziesz odzież na basen i siłownię, która nie nadszarpnie twojego portfela. Choć rozmiary bywają różne (i wydają się zdecydowanie mniejsze, jeśli uszyto je z nierozciągliwych tkanin), można tam znaleźć kilka doskonałych ubrań w inkluzywnych rozmiarach. Spodnie cargo do chodzenia po górach, które po godzinach mogą służyć też jako szorty cargo, to jeden z lepszych przykładów.

Nike
Nike Plus ma w swojej ofercie sporo ubrań activewear stworzonych z myślą o każdym możliwym do wyobrażenia sporcie, specjalnie zaprojektowanych z najbardziej zaawansowanych materiałów. Od spodni do chodzenia po górach przez parki po klasyczne legginsy Dri Fit – znajdziesz tam niezawodne i funkcjonalne ubrania, które często okazują się odrobinę większe niż rozmiar podany na metce. Ja czaję się na drop NikeSkims – który, jeśli choć trochę przypomina linię Skims, będzie prawdopodobnie łączył w sobie modę i wyposażenie do fitnessu.

Klayd
Marka Klayd oferuje basiki, wokół których można budować swoją garderobę, a w ofercie ma odzież activewear, która po godzinach może posłużyć również jako casualowa kolekcja kapsułowa. – Nasze projekty są elastyczne i mają służyć jako wsparcie, więc mamy również elastyczną rozmiarówkę, co oznacza, że nasz rozmiar XS bez problemu może zaadaptować się do S itd. – zdradza założycielka marki Paula Anselmi. – Dwuwarstwowa tkanina zapewnia delikatne, choć porządne wsparcie, dając efekt podobny do odzieży modelującej, a jednocześnie nie narażając na szwank wygody i możliwości wykonywania ruchów. Odkrywam, że poszczególne elementy garderoby są szykownie proste i wytrzymałe, choć miękkie w dotyku. – Chodzi nam o to, by każda osoba czuła się naprawdę dobrze, by dodać jej siły i pewności siebie we własnym ciele, niezależnie od rozmiaru i figury – mówi Anselmi.

M&S Goodmove
Zajrzyj do Marks & Spencer, gdzie znajdziesz porządnie wykonane bazowe ubrania sportowe. Niezwykle miękki T-shirt z modalu ma z tyłu rozcięcie, dzięki któremu nie musisz używać gumki do włosów, jeśli chcesz zawiązać go w pasie. Z kolei bawełniane joggery są na tyle cool, że z przyjemnością można się w nich pocić.

New Balance
New Balance nie robi różnicy pomiędzy swoimi regularnymi rozmiarami a tymi z poszerzonej rozmiarówki. I dobrze, bo większość ubrań tej marki jest uszyta w taki sposób, że pasują na każdego. Pro tip: rozejrzyj się po dziale męskim, gdzie znajdziesz topy typu rugby i bluzy z kapturem typu boyfriend, które wygodnie obejmują również ciała o dużym biuście, zwłaszcza gdy, podobnie jak ja, uważasz, że oversize’owe sylwetki mogą być zniekształcane przez większe piersi.

Zaloguj się, aby zostawić komentarz.