Znaleziono 0 artykułów
27.04.2022

Justyna Kopińska: Kultura małych kłamstw

27.04.2022
Kadr z filmu "Truman Show" (Fot. Getty Images)

Żyjemy w świecie, w którym widownia pragnie widzieć w kimś tchórza, a w innym wzór do naśladowania. Nie ma tu miejsca na niuanse. A natura ludzka jest o wiele bardziej skomplikowana.

„To żadna odwaga zza klawiatury formułować oskarżenia”, takie słowa skierował w listopadzie ubiegłego roku generał Jarosław Szymczyk do wybitej działaczki na rzecz praw człowieka Janiny Ochojskiej. W reakcji na post znane osoby nazwały generała „tchórzem”, „gówniarzem”, „tępym łbem”, „dewiantem”, „chamem”.

Przy jednej z wypowiedzi napisałam komentarz: „Janina Ochojska to osoba ogromnej odwagi i czynu. Generał Szymczyk użył niedopuszczalnych słów. Ale wyzywanie go też nie jest fair. Szymczykowi nie brakowało odwagi do prowadzenia okrutnych spraw na Śląsku. Morderstwa, mafia, przestępstwa zorganizowane. Przez lata ryzykował własnym życiem. Przez funkcjonariuszy nadal wspominany jest jako człowiek, który odszedł od tuszowania spraw dla statystyk. To z pewnością nie jest chłopiec. Warto byłoby mu uświadomić, jak wiele traci”.

Podobne uczucia towarzyszą mi przy okazji wielu dyskusji internetowych. Generał użył niedopuszczalnych słów, ale to on przez lata nadstawiał karku dla istotnych społecznie spraw. Potrafił przeciwstawić się „matce” statystyce odpowiedzialnej za większość demonów polskiej policji, nie uprawiał spychologii, brał odpowiedzialność za – także wcześniej tuszowane – działania kryminalne.

Dokumentując jeden z moich reportaży do „Gazety Wyborczej”, rozmawiałam z mordercą, którego pociągała wizja kolejnych zbrodni. Wiele lat wcześniej generał doprowadził go do przyznania się do winy.

Osobę, która skłoniła tak mocnego manipulatora do zeznań na swoją niekorzyść, z pewnością cechowała bystrość umysłu. Świat jest niezwykle skomplikowanym miejscem, a wirtualna rzeczywistość dąży do wskazywania postaci całkowicie czarnych lub białych, eksponuje skrajności, nie ma w niej miejsca na niuanse. A czy jest miejsce na prawdę?

W latach 70. XX w. analizując liczne manipulacje i kłamstwa dotyczące wojny w Wietnamie, filozofka Hannah Arendt stwierdziła, że dzięki wolności prasy zwyciężą fakty. „Bez względu na to, jak wielka jest zasłona fałszu rozwieszona przez doświadczonego kłamcę, nigdy nie będzie ona wystarczająco duża, aby zakryć cały ogrom faktyczności, nawet jeśli skorzysta on z pomocy komputerów”.

Profesor Uniwersytetu Yale Timothy Snyder podkreśla, że stwierdzenie Arendt o komputerach przestało być już prawdziwe. Profesor pisze o wyborach prezydenckich z 2016 r., wygranych przez Donalda Trumpa, gdy świat internetu okazał się istotniejszy od kontaktów międzyludzkich. „W dwuwymiarowym świecie wirtualnym narodziły się nowe, niewidoczne w świetle dziennym zbiorowości – podatne na manipulację plemiona o wyrazistych światopoglądach”.

Historyk uważa, że internet zmienił się w reality show. Jest spektaklem, w którym każdy odcinek ma być mocniejszy i mroczniejszy od poprzedniego. Jako przykład podaje bardzo popularne na początku XXI w. filmy z Władimirem Putinem, ukazujące prezydenta Rosji jako symbol męstwa. Propaganda rosyjska stała się popularna w krajach demokratycznych dzięki umiłowaniu spektaklu. Każdy film zyskiwał liczne kliki, a publiczność domagała się kolejnych. Putin stał się człowiekiem roku wielu wpływowych magazynów.

W 2016 r. rosyjska propaganda w nawiązaniu do e-maila Hillary Clinton, w którym pisała o „zmęczeniu decyzyjnym”, przedstawiła ją jako osobę chorą. Plotka została rozpowszechniona w krajach demokratycznych nie z powodu braku wolności prasy, lecz przez jej klikalność.

Żyjemy w świecie, w którym widownia pragnie widzieć w kimś tchórza, a w innym wzór do naśladowania. Nie ma w nim miejsca na złożoność ludzkiego charakteru. Zaspokajanie oczekiwań widzów to doskonały grunt do politycznych manipulacji. Tymczasem świat nie jest przewidywalny, a „koniec historii” to fałsz, w który chcieliśmy uwierzyć. Timothy Snyder podkreśla, że jeśli młodzi ludzie nie zdecydują się na tworzenie historii, populiści ją zniszczą.

*

Justyna Kopińska: dziennikarka, socjolożka, zajmuje się tematyką kryminalną związaną z prawem karnym, sądami i więziennictwem. Doświadczenie zawodowe zdobywała w Stanach Zjednoczonych i Afryce Wschodniej. Jest laureatką Nagrody Dziennikarskiej Amnesty International, Pióro Nadziei.

Otrzymała Nagrodę PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego, Grand Press, Nagrodę Newsweeka im. Teresy Torańskiej oraz wyróżnienie Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. Dwukrotna laureatka Mediatorów. Autorka pięciu książek, m.in. „Z nienawiści do kobiet” i „Polska odwraca oczy”.

Jako pierwsza dziennikarka z Polski otrzymała European Press Prize w kategorii „Distinguished Writing Award”.

Justyna Kopińska
Proszę czekać..
Zamknij