Znaleziono 0 artykułów
01.06.2022

Justyna Kopińska: Proces dekady Depp v Heard

01.06.2022
(Fot. Getty Images)

Miliony ludzi obserwowało wyniszczający spektakl Depp v Heard. Tę energię społeczną można było zainwestować w inne kwestie, które wymagają reakcji. Proces nie oznacza końca #MeToo. Ruch ewoluuje, by jeszcze skuteczniej oddawać sprawiedliwość ofiarom.

Prosimy o oddanie panu Deppowi jego życia przez powiedzenie światu, że pan Depp nie jest sprawcą przemocy, o której mówiła pani Heard, i pociągając panią Heard do odpowiedzialności za jej kłamstwa. Stawką w tym procesie jest dobre imię człowieka. A nawet więcej, stawką jest życie człowieka – mówiła prawniczka Camille Vasquez podczas mowy końcowej najsłynniejszego procesu ostatnich lat.

Przedstawiciele Amber Heard podkreślali: – To takie proste. Jeśli uważasz, że Depp choć raz w życiu znęcał się nad Amber... Wtedy twoja praca jest prosta.

Myślę, że sprawa nie jest prosta. Cały proces, a właściwie brutalny spektakl obnażania intymności, pokazał, jak skomplikowane mogą być przemocowe relacje.

W słynnym już felietonie Martha Gill z „Guardiana” pisze, że ruch #MeToo jest skończony, jeśli społeczeństwo nie będzie słuchało „niedoskonałych ofiar, takich jak Heard”. Gill podkreśla, że celem #MeToo była pomoc ofiarom nieidealnym, które miały na sobie nieodpowiedni strój, były rozwiązłe, wcześniej łamały prawo lub kłamały albo kochały oprawcę.

Według mnie ruch #MeToo nie ucierpi na tym procesie. Bo choć autorka ma rację, że wszyscy jesteśmy omylni i nie możemy wymagać doskonałości od innych, to jest istotna różnica między niedoskonałością a fabrykowaniem nawet części dowodów w sprawie. Jeśli osoba oskarżona wie o manipulowaniu materiałami, ma prawo się bronić.

#MeToo czy Time’s Up na zawsze zmieniły pojęcia władzy, a zwłaszcza wpływu. Potrzebujemy potężnych ruchów społecznych, które sprawią, że osoby przez lata funkcjonujące ponad prawem, takie jak Harvey Weinstein, dosięgnie sprawiedliwość. Lecz sprawa Depp v Heard jest z innego porządku. Nie chodzi o to, że społeczeństwo wymaga ofiary krystalicznej. Chodzi o to, że w związku dwojga ludzi stosujących przemoc nie można arbitralnie przypisywać ról, bez zapoznania się z meritum sprawy.

(Fot. Getty Images)

Niedopuszczalne są pytania wobec zgwałconych kobiet: „czy wypiła pani jeden kieliszek wina czy dwa”, „jak wyglądał członek gwałciciela”, „czy miała pani makijaż”. Padały one w polskich sądach. Okrucieństwem były także decyzje wielu sędziów orzekających wyrok w zawieszeniu za gwałt. Do niedawna blisko połowa spraw kończyła się w Polsce takim wyrokiem.

W przestępstwach seksualnych wobec kobiet i dzieci wiele rzeczy nadal wymaga zmian. Przez lata kary były kuriozalnie niskie. Sprawcy odbywali krótką karę w zakładzie karnym, po czym wracali na eksponowane stanowiska społeczne.

Zdając sobie sprawę ze skali problemów dotyczących seksualnej i fizycznej przemocy wobec kobiet, o ich zmianie nie zadecyduje wyrok w procesie Depp v Heard.

W trakcie rozpraw nastąpiło całkowite obnażenie intymności dwojga ludzi. Miliony ludzi obserwowało ten wyniszczający spektakl. Tę olbrzymią energię społeczną można było zainwestować w inne aktualne kwestie, które wymagają reakcji.

Przy okazji procesu nie trzeba straszyć końcem ruchów przeciwko wpływowym oprawcom. #MeToo będzie ewoluował. Nie możemy wymagać od ofiar, by w tak intymnych sprawach miały bezsprzeczny dowód na każdą minutę przemocowego zachowania. Obdarzajmy je zaufaniem. Nie możemy też skazywać ludzi bez rzetelnego zbadania sprawy. Potrzebujemy reguł, które gwarantują sprawiedliwy proces i nie uwłaczają godności ofiar.

Justyna Kopińska
Proszę czekać..
Zamknij