Znaleziono 0 artykułów
03.11.2023

Premierowo na Vogue.pl: Kolekcja Minou Cashmere na jesień-zimę 2023

03.11.2023
Nowa kolekcja MINOU Cashmere (Fot. Materiały prasowe)

Natalia Rochacka założyła Minou Cashmere, by dzielić się przyjemnością z noszenia kaszmiru z innymi. – Wierzyłam, że gdy pierwsze osoby doświadczą Minou, to niejako się od produktu uzależnią i będą zarażać innych tym upodobaniem – opowiada o początkach marki.

Natalia Rochacka prawie dekadę temu zamówiła przez internet sweter francuskiej marki w kolorze karmelu. Gdy go przymierzyła, natychmiast zrozumiała że nie chce już nosić innego włókna niż kaszmir. Pracowała wtedy w agencji reklamowej i szukała nowych ścieżek rozwoju. Wybrała trudną, ale zgodną ze swoimi przekonaniami drogę kariery. To, co miała wtedy z tyłu głowy, to przyjemność, jaką daje dotyk kaszmiru. Chciała, żeby inni mogli doświadczyć takiego samego komfortu, który ona poczuła na własnej skórze. W dodatku bez kompromisów. Gdy mało kto mówił jeszcze o etyce, ona postawiła na wyłącznie certyfikowane przędze najwyższej jakości i kroje, które mają przetrwać przynajmniej lata. 

Początki były trudne. Kaszmiru nie produkuje się w wielu miejscach na świecie. Przyszło jej więc pracować na długi dystans z Mongolią i Nepalem. – Pierwszy producent, z którym rozpoczęłam współpracę, po prostu mnie oszukał. Poniosłam wtedy dużą stratę finansową. Na szczęście kolejna firma, którą znalazłam, okazała się wspaniała – pracujemy razem do dzisiaj – opowiada Natalia. Niemniej proces docierania się był dość trudny. Różnice w kulturze pracy, komunikacji, inne strefy czasowe wszystko komplikowały. Nie pomagał brak świadomości polskich klientów, niechętnych, by zapłacić odpowiednio większą cenę za sweter wyprodukowany w znacznym stopniu ręcznie z etycznie pozyskanej przędzy. – Musiałam znacznie obniżyć marżę poniżej rynkowej średniej, mimo że koszty produkcji miałam bardzo wysokie. Wierzyłam jednak, że gdy pierwsze osoby doświadczą Minou, to niejako się od produktu uzależnią i będą zarażać innych tym upodobaniem – tłumaczy.

Nowa kolekcja MINOU Cashmere (Fot. Materiały prasowe)

Nie liczyła jednak na to, że wszystko stanie się samo. Edukowała klientów, snując opowieści choćby o manufakturze w Katmandu. – Gdy tam pojechałam, zobaczyłam pracownię, a w niej dosłownie kilka osób i proces w znacznej mierze ręczny. Poczułam się jak w skansenie i zrozumiałam, że nawet jeśli używa się tu jakichś maszyn, to wszystko pozostaje pod uważną kontrolą człowieka, kontrola jakości jest dalece lepsza niż w fabryce. Spodobało mi się wolniejsze tempo, czas potrzebny na stworzenie przędzy. To dawało mi poczucie komfortu. Wierzyłam, że tak stworzony produkt ma nie tylko lepszą jakość, ale też energię – tłumaczy Natalia. W Mongolii obserwowała natomiast proces czesania kaszmirskich kóz. – Są bardzo zadowolone, bo wyczesanie ciepłego puchu przynosi im komfort i ulgę, gdy przychodzą cieplejsze wiosenne dni. Wyczesaną wełnę trzeba oczyścić i dokładnie przesortować. Na kaszmir nadaje się tylko najciensze włókno. Te grubsze dodaje się do tańszych mieszanek, gorszych jakościowo – opowiada. 

Nowa kolekcja MINOU Cashmere (Fot. Materiały prasowe)

Kolekcja Minou Cashmere na jesień-zimę 2023 to nowe kolory i testowane miesiącami fasony

Potem puch przędzie się w nić i farbuje, w przypadku Minou często na jeden z wymyślonych przez Natalię odcieni. – Większość z naszych kolorów jest autorska, rzadko udaje mi się znaleźć idealny ton we wzornikach produkcyjnych. Potrzeba wielu próbek, by znaleźć doskonale wyważony kolor. Mnie najtrudniej było z czerwienią bez nadmiaru błękitu, lekko malinową, która dobrze wygląda blisko twarzy – tłumaczy. W tym sezonie zdecydowała się neutralną bazową paletę uzupełnić o zgaszoną lawendę i błękit nieba. – Pięknie łączą się z odcieniami brązu, balansują i ożywiają całość – opowiada.

Poza kolorami Rochacka wprowadziła także mitenki, dość długie i dopasowane do swetrów. Mogą służyć za przedłużenie rękawa, alternatywę dla rękawiczek albo ich uzupełnienie. Niedługo można spodziewać się premiery kaszmirowych spodni. – Pracowałam nad tym modelem bardzo długo, testowałam prototypy miesiącami. Zależało mi na tym, żeby miękka przyjemna dzianina nie wyciągała się choćby na kolanach, trzymała formę – opowiada Natalia. By to osiągnąć, musiała namówić producenta do zmiany technologii produkcji. Jej niechętnie przyjęte sugestie okazały się superskuteczne. Stuprocentowo kaszmirowe spodnie mają uniwersalny krój i charakter. Równie dobrze nadają się do noszenia po domu, jak na wyjście. Kolejna nowość to przeskalowany sweter oversize. – Długi, wielki, otulający. Taki, który zawsze warto mieć pod ręką – dodaje Natalia. 

Nowa kolekcja MINOU Cashmere (Fot. Materiały prasowe)

Nowości nie ma tu jednak za dużo, nie o to chodzi. – Golf, który zaprojektowałam pięć lat temu, wciąż jest u nas bestsellerem. Chociaż bazuję na wyczuciu i intuicji, udaje mi się doskonale wyważyć proporcje. Gdy zaczynałam, kaszmir kojarzył się z zachowawczą, klasyczną estetyką, mnie zależało, żeby wprowadzić do niego odrobinę nowoczesności – wyjaśnia. Równie dużo uwagi, co samym projektom, poświęca projektowaniu doświadczenia zakupowego i relacji z klientami i klientkami, których często widuje w warszawskim butiku przy ulicy Poznańskiej. – Gdy raz już wejdą, to wracają. Zaczynają rozumieć, że lepiej kupić jeden droższy sweter na długo niż więcej tańszych – opowiada. Kto chce przekonać się, co ich do świata marki przywiązuje, niech sam sprawdzi. 

Nowa kolekcja MINOU Cashmere (Fot. Materiały prasowe)

 

Kamila Wagner
Proszę czekać..
Zamknij