Znaleziono 0 artykułów
09.05.2018

Ksenia Schnaider: Estetyka retro nas nie interesuje

09.05.2018
Ksenia Schnaider wiosna-lato 2018 (fot. materiały prasowe Kseni Schnaider)

Mimo że pochodzą z Ukrainy, nie przekładają kulturalnego dziedzictwa na swoje projekty w sposób dosłowny. Ksenia i Anton Schnaider – małżeństwo odpowiedzialne za markę Ksenia Schnaider – znani są przede wszystkim z oryginalnego podejścia do dżinsu. Tworzą z niego płaszcze, sukienki i spodnie-hybrydy. Do zaoferowania mają jednak znacznie więcej.

Ksenia Schnaider dorastała na Ukrainie w okresie pieriestrojki, a poczucie deficytu – także odzieżowego – jest jej równie bliskie co umiłowanie wolności. Dość specyficzna rzeczywistość, w której większość kobiet posiadała w szafie przynajmniej jedno futro, ale ani jednej pary dżinsów, nie tylko odpowiedzialna jest za to, jak młoda Schnaider postrzegała luksus, ale znacząco wpłynęła na jej zawodową ścieżkę. – Pamiętam, że gdy dorastałam, postawiłam sobie za cel stworzenie sztucznego, futrzanego płaszcza z dżinsów – powiedziała kiedyś w wywiadzie. To (z oczywistych względów) się nie udało, ale błękitny denim nie opuścił marzeń i celów projektantki. Więcej – krótko po tym, jak zadebiutowała z autorską marką, stał się jej znakiem rozpoznawczym.

Ksenia Schnaider wiosna-lato 2018 (materiały prasowe Kseni Schnaider)

Ksenia Marchenko, bo tak brzmi jej panieńskie nazwisko, szyła dla siebie i przyjaciół, ale nigdy nie planowała zająć się projektowaniem na stałe. Studiowała historię sztuki, lecz po roku spędzonym na uniwersytecie zauważyła, że jej badania i tak ostatecznie zawsze obracały się wokół kreatywnych aspektów związanych z kulturą. Fascynowały ją historyczne stroje, garncarstwo, meble. Cały czas szyjąc „na boku”, doszła do wniosku, że to moda daje jej spełnienie.

Płaszcz projektu Kseni Schnaider (Getty Images)

Wykształcenie akademickie przydało jej się jednak w pracy: – Wiedza historyczna pomaga mi na wielu etapach projektowania, a szczególnie w momencie, gdy szukam inspiracji i odniesień swojej kolejnej kolekcji – mówi w rozmowie z Vogue.pl. Na studiach mogłam poznać historię strojów. To w moim przypadku naprawdę bezcenne doświadczenie. Ksenia swój pierwszy pokaz zorganizowała w wieku 19 lat. Przez ponad dziesięć sezonów była gościem ukraińskiego tygodnia mody, na którym pokazywała kolekcje swojej pierwszej marki X’U. Ta stała się jednak przeszłością w momencie, gdy Marchenko poznała Antona Schnaidera. Razem założyli koncept, który od początku wymykał się schematom wschodnioeuropejskiej i czerpiącej ze swojego kulturowego dziedzictwa marki.

Duet doskonały

Ksenia i Anton po raz pierwszy spotkali się na Krymie, jednak zaiskrzyło między nimi dopiero w Moskwie. – To taka pospolita historia – śmieje się projektantka. On, z wykształcenia grafik, dość niechętnie podchodził do świata mody. Uważał go za bezlitosny i nie był w stanie zrozumieć jego zasad. Zafascynowana modą i mająca w niej już pewne doświadczenie Ksenia dopięła jednak swego i przekonała męża do założenia wspólnego odzieżowego biznesu.

Ksenia i Anton Schnaider (fot. materiały prasowe Ksenia Schnaider)

W ten sposób, w 2011 roku, narodziła się marka Ksenia Schaider, w której małżonkowie od razu wyraźnie podzielili się obowiązkami: wszystkie decyzje dotyczące krojów i wykorzystywanych tkanin przejęła Ksenia, z kolei Anton jest odpowiedzialny za wybór nadruków i za sporą część kreatywnego procesu. – Pracujemy razem na każdym etapie powstawania kolekcji i to mąż pomaga mi utrzymać tożsamość marki od pierwszego dnia jej powstania – mówi projektantka.

Dżins – niegdyś niemal nie do zdobycia na Ukrainie – stał się punktem wyjścia wszystkich kolekcji Kseni Schnaider, a ubrania z niego wykonane znakiem rozpoznawczym marki. Projektantom co sezon udaje się znaleźć dla niego nowe zastosowanie i formę – strzępią, ozdabiają, po prostu się nim bawią. Dla Kseni tak częste korzystanie z tego samego materiału jest najlepszym sposobem na to, aby w pełni odkryć jego właściwości. Projektantka jednocześnie nie ukrywa, że nie byłoby to możliwe, gdyby „porzuciła” go po jednym czy dwóch sezonach. – Kocham odkrywać nowe możliwości korzystania z tej tkaniny – mówi. – To niesamowite, ile różnych rzeczy można stworzyć z jednej rolki – ostateczny efekt zależy od zastosowanego rodzaju sprania i wykończenia. Źródłem mojej miłości do dżinsu jest jednak tak naprawdę coś znacznie prostszego. To jego praktyczność – dżins jest chyba najłatwiejszym w noszeniu materiałem, a my zawsze myślimy przede wszystkim o wygodzie.

Dwa w jednym

Ksenia Schnaider wiosna-lato 2018 (fot. materiały prasowe Kseni Schnaider)

Eksperymenty z dżinsem opłaciły się Kseni i Antonowi, którzy w 2016 roku wypuścili do sprzedaży przełomowy projekt – model zwany „demi-denims”. O marce usłyszały wtedy nie tylko celebrytki i blogerki, ale przede wszystkim międzynarodowe platformy sprzedażowe. Dziś, ubrania z metką Kseni Schnaider dostępne są w ponad 70 punktach sprzedaży na całym świecie, w tym w londyńskim Selfridges i popularnym e-sklepie Shopbop.

Spodnie Demi-Denim (fot. Getty Images)

„Demi-denims” to nic innego jak połączenie dżinsów z szeroką nogawką (zwanych niegdyś „bananówami”, które nazwę zapożyczyły od szerokich spódnic szytych z klinów) oraz szortów lub spódnicy. Pomysł na ten oryginalny model narodził się w studiu Schnaiderów dość przypadkiem. – W tamtym czasie sporo moich znajomych chodziło w dżinsach vintage dorwanych na pchlich targach – zdradza Schnaider. – Pomyślałam o tym, dlaczego by nie wskrzesić modnych kiedyś „bananów”? Zamiast jednak stawiać na tradycyjną, lekko unowocześnioną wersję, pomyślałam o zupełnie nowej sylwetce, która byłaby mieszanką „bananów”, bermudów i spódniczki. Szybko zaczęłam eksperymentować z tym projektem, starając się przenieść wizję na konkretny materiał. Początkowo odszywałam go z białej i czarnej bawełny, dopiero później postawiłam na dżins. I tak już zostało. “Demi-denims” projektu Kseni zachowały tradycyjny fason, czyli ekstremalnie szeroką nogawkę i wysoką talię, ale zyskały sporo nowoczesnych detali, jak chociażby strzępienia.

Koncept marki Kseni Schnaider bazuje na reinterpretacji – nie tylko dżinsu. Małżeństwo poddaje obróbce także inne materiały, bawełnę, tiul, bawi się formą oraz wykorzystuje motywy i cytaty jednoznacznie kojarzone kulturą Europy Wschodniej. Dosłowne czerpanie z ukraińskiego dziedzictwa nie jest jednak dla nich. – Estetyka retro nas nie interesuje – stwierdza jednoznacznie Ksenia. – Zawsze myślę o tym, aby element charakterystyczny dla stylu z przeszłości uczynić nowoczesnym i wielkomiejskim. Kilka lat temu na jedwabnych sukienkach umieściliśmy na przykład nadruki inspirowane tradycyjnymi haftami. Do ich odtworzenia wykorzystaliśmy technikę rozpikselowania. W najnowszej kolekcji mamy z kolei bluzy z kapturem i czapki z daszkiem z napisem „Corruption”, który jest nawiązaniem do tego, co dzieje się obecnie w naszym ukochanym kraju.

Ksenia Schnaider wiosna-lato 2018 (fo. materiały prasowe Ksenia Schnaider)

Marka Antona i Kseni jest jednym z nielicznych ukraińskich brandów, któremu udało się zdobyć międzynarodową sławę i który był w stanie pokonać wszelkie przeciwności (polityczne, logistyczne i biznesowe), jakie przed projektantami stawia tamtejszy system. – Kiedy prowadzisz odzieżową markę, każdy dzień jest wyzwaniem – mówi Ksenia. W przeciwieństwie do projektantów ze Stanów Zjednoczonych czy Włoch, ci ukraińscy nie mają wsparcia rządowego. Kuleje tu edukacja w zakresie mody, więc ciężko jest zbudować kompetentny i dobrze wykształcony zespół. Dla mnie najtrudniejsze jest jednoczesne bycie wolną artystką i „złą szefową”. A jest to czasami konieczne. Muszę być bowiem z jednej strony kreatywna, a z drugiej wyprodukować cztery kolekcje rocznie, myśleć o cyfrach, cłach, podatkach. Najważniejsze jednak jest to, aby pozostać szczerym, zarówno z klientem, jak i z samym sobą. To najlepsza rzecz, jaką możesz zrobić w modzie.

Michalina Murawska
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Ksenia Schnaider: Estetyka retro nas nie interesuje
Proszę czekać..
Zamknij