Znaleziono 0 artykułów
23.08.2022

Gdzie Wschód spotyka się z Zachodem: Mieszkanie pary architektów

23.08.2022
Fot. ONI Stories

70-metrowe mieszkanie w Olkuszu należy do pary architektów. Diana Żurek i Bartosz „Gutek” Girek, prowadzący Furora Studio, dużo praktykowali w Polsce i za granicą i zaprojektowali je bez kompleksów. We wnętrzu spotkali Wschód z Zachodem – ukochaną Japonię, postmodernistyczne Włochy, duński minimalizm i modernizm spod znaku szkoły z Dessau.

Poznali się jeszcze w gimnazjum, dziwnym zbiegiem okoliczności wybrali te same studia – architekturę na Politechnice Krakowskiej – stając się klasyczną power couple i realizując scenariusz, w którym życie prywatne i zawodowe ściśle się ze sobą łączą. Głodni doświadczeń, odbywali staże u najlepszych z branży, potem realizowali zlecenia prywatne, aż w ich głowach zaczęło kiełkować marzenie o własnym biznesie. „Chabry”, jak mówią o swoim mieszkaniu w Olkuszu, miały być wizytówką Furory – nie tylko służyć im jako parze, lecz także pokazywać ich sposób myślenia o przestrzeni oraz estetykę studia potencjalnym klientom.

Fot. ONI Stories

Budynek, w którym znajduje się lokal, wybrali nie bez powodu – wprawdzie to niski blok bez windy, ale dobrze doświetlony, z przestronnymi częściami wspólnymi. To właśnie dzięki tym ostatnim mogli wybić dodatkowy otwór drzwiowy z korytarza, przez który goście bezpośrednio dostają się do biura bez konieczności zwiedzania stref zarezerwowanych dla gospodarzy. Architekci nie byliby jednak sobą, gdyby w pierwszej kolejności nie wzięli pod lupę układu funkcjonalnego. Zdecydowali, że oryginalny rozkład nie jest dla nich optymalny, a potencjał przestrzenny nie został w pełni wykorzystany, dlatego postanowili go zmodyfikować. Zmniejszyli korytarz, dzięki czemu powiększyli łazienkę i kuchnię, która wraz z salonem stała się sercem ich projektu. 

Fot. ONI Stories

Mieszkanie architektów Furora Studio: Ikony designu w chabrowym wnętrzu

Część dzienną architekci wymodelowali wyrazistą kreską – intensywną bryłą kobaltowych szafek kuchennych królujących na tle ścian pomalowanych złamaną bielą, mocnych, geometrycznych sylwetek lamp oraz mebli, w których jak refren powtarzają się koła, kwadraty, półokręgi, trójkąty. Poza sofą Comforty z charakterystycznymi cylindrycznymi otworami w podłokietnikach, którą udało im się zamówić, jeszcze zanim trafiła do instytucjonalnych kolekcji wzornictwa, klasycznymi krzesłami Wassily na chromowej konstrukcji czy rachitycznymi krzesłami jadalnianymi The Good Living w kremowej tkaninie bouclé, do aranżacji wykorzystali także własne koncepty.

Fot. ONI Stories

Centralne miejsce w salonie zajmuje niski stolik kawowy ze szklanym blatem dźwiganym przez kamienne nogi, a symboliczną granicę między kuchnią a jadalnią buduje solidny stół z orzecha amerykańskiego. Ten ostatni to zresztą lejtmotyw wszystkich pomieszczeń i echo ulubionych wnętrz w klimacie moderny. W części dziennej wkrada się na ściany jako współczesna boazeria, a w innych pokojach stanowi subtelny detal wieńczący pastelową lamperię.

Fot. ONI Stories
Fot. ONI Stories

– Bardzo konsekwentnie staraliśmy się utrzymać porządek właściwy dla lat 30. – mówi Gutek, współwłaściciel Furory. – Ściany miały pozostać niezagospodarowane, nieprzysłonięte ciężkimi zabudowami, a wszystkie meble, czy te zaprojektowane przez nas, jak ażurowy regał w sypialni, czy customizowane, jak stalowa komoda w pracowni, kończyć się na wysokości 90 cm. Dzięki temu osiągnęliśmy wrażenie lekkości i zmieniliśmy proporcje pomieszczeń – wyjaśnia architekt.

„Chabry” w Olkuszu: I Orient, i PRL

Na oryginalny charakter mieszkania składają się inspiracje przywiezione z Japonii. – Praktykując w pracowni Kengo Kumy, odkryliśmy, na czym polega dbałość o detal, granie fakturą czy przeziernościami. Japończycy to mistrzowie ciesiołki i dzięki tej lekcji byliśmy w stanie docenić kunszt starej PRL-owskiej szafy, którą wyszperaliśmy na popularnym portalu za 150 zł – dodaje Diana. W delikatnej pastelowej sypialni ożywionej ścienną opaską o strukturze kamienia znalazła się niecodzienna garderoba wykończona materiałowymi drzwiami nawiązującymi do azjatyckich shoji, a w kameralnej pracowni jedwabne lampiony Oisoioi. 

Fot. ONI Stories

Najwięcej luzu i włoskiego humoru ma w sobie niewielka łazienka. Architekci i tutaj postawili na zdecydowany kolor, tym razem nieoczywiste połączenie barw bazowych i forniru z odświeżającym błękitem i czerwienią. Na ścianach zastosowali nietypową okładzinę z wytłoczeniami, a nad kamienną umywalką zainstalowali minimalistyczny i charakterny kinkiet. W „Chabrach” czuć młodość i widać wyobraźnię. Nie może być inaczej, skoro sami gospodarze śmieją się: – Żyjemy tu trochę jak studenci. Możemy usiąść do pracy przed komputerem o zmroku, wtedy kiedy akurat pojawi się wena.

Aleksandra Krasny
Proszę czekać..
Zamknij