Rzęsy, dzięki którym wciąż słyszę komplementy? To efekt prostego triku

„Ale masz piękne rzęsy! Jak ty to robisz?” – to pytanie nasza redaktorka działu urody słyszy cały czas. Odpowiada wówczas, że jej sekretem jest prosty trik, który nie wymaga żadnych dodatkowych akcesoriów.
Pewnego dnia siedziałam w samochodzie obok dziesięcioletniej siostry mojej przyjaciółki, która spojrzała na mnie z boku i zapytała: „Dlaczego masz takie długie rzęsy?”. Był to już drugi raz podczas tamtego weekendu, kiedy ktoś mnie o to zapytał. Tak naprawdę jest to najczęstszy komplement, jaki otrzymuję. Zwykle potem pada pytanie, czy to przedłużone rzęsy. Moja odpowiedź zawsze brzmi: „Nie, są prawdziwe”. Nigdy nie miałam przedłużanych rzęs. Nie musiałam – znam prosty (i darmowy) trik, który działa natychmiast.
Dlaczego zalotka do rzęs w moim przypadku się nie sprawdza?
Szukając sposobów na długie, naturalnie podkręcone rzęsy, przez lata wypróbowałam oczywiście wiele różnych porad i trików. Moim największym problemem jest to, że moje rzęsy są całkowicie proste i nie są w ogóle podkręcone. Pierwszą rzeczą, po którą sięgnęłam, była więc zalotka do rzęs. I choć po podkręceniu uzyskałam świetny efekt, to gdy tylko użyłam mascary, rzęsy się wyprostowały. Jedynym sposobem na uzyskanie trwałego rezultatu było użycie wodoodpornego tuszu do rzęs. Ma on wyższą zawartość wosku niż tusz niewodoodporny i dlatego lepiej utrzymuje kształt rzęs. Ale za każdym razem, gdy zmywałam wodoodporny tusz do rzęs, tylko się denerwowałam i tarłam powieki. Następnego ranka budziłam się z opuchniętymi, czerwonymi oczami – to nie dla mnie.
Sztuczne rzęsy też okazały się nie dla mnie
Przetestowałam również wiralową metodę podkręcenia rzęs polegającą na uprzednim podgrzaniu zalotki do rzęs za pomocą suszarki do włosów. Zasada działania jest taka sama jak w przypadku lokówki – rozgrzany metal zalotki modeluje rzęsy i je utrwala. Za pierwszym razem zadziałało cudownie, ale kiedy za drugim razem poparzyłam sobie lewą górną powiekę, stało się jasne – kolejna klapa.
Następnie wypróbowałam sztuczne rzęsy. Kiedy po godzinnym procesie przyklejania rzęs w końcu mi się udało, po co najmniej 30 minutach zawsze na jednym z końców wystawało ich trochę. Jeszcze trudniej było mi przyklejać pojedyncze sztuczne rzęsy, które potem i tak wywijały się w dół lub na boki.

W końcu znalazłam rozwiązanie mojego problemu z rzęsami. Zobaczyłam go na YouTubie
Wszystko to działo się w czasach świetności tutoriali kosmetycznych na YouTubie, więc odwiedziłam tę platformę w nadziei na znalezienie cudownego rozwiązania. Przeglądałam filmy, które w większości reklamowały (dla mnie jako nastolatki) grzesznie drogie odżywki do rzęs lub pokazywały sposoby na naturalnie podkręcone rzęsy, które już wypróbowałam i które u mnie się nie sprawdziły. Po godzinach poszukiwań trafiłam na niewielki, mało znany kanał – niestety nie pamiętam już jego nazwy. Pewna dziewczyna zaprezentowała swoją rutynę dotyczącą stylizacji rzęs zawierającą trik, który stosuję do dziś.
Oto mój prosty trik na podkręcone rzęsy
Nakładam tusz na rzęsy, aż uzyskam odpowiedni efekt. Następnie pozostawiam go na chwilę do wyschnięcia. Zanim zupełnie wyschnie, formuję palcami wskazującymi dwa półkola (przypominające kształt zalotki do rzęs) i delikatnie podkręcam moje naturalne rzęsy do góry. Robię to tak długo, aż mascara całkowicie wyschnie. Jest to znacznie delikatniejsza metoda niż podkręcanie rzęs zalotką, gdy są one już pokryte tuszem. Nacisk na rzęsy jest wówczas znacznie większy i mogą się one szybko połamać – nie bez powodu nie poleca się tego w świecie beauty.
Palce są szersze niż zalotka, więc podkręcenie rzęs jest równomierne, a nie skoncentrowane w jednym miejscu. Zaleta: dzięki temu efekt podkręconych rzęs jest bardziej naturalny i nie tworzą się załamania, co w przypadku zalotki do rzęs dzieje się bardzo często, zwłaszcza na zewnętrznej linii rzęs. Jeśli pojedyncze rzęsy się skleją, można je łatwo rozdzielić za pomocą szczoteczki do rzęs.
Mój ulubiony tusz podkręcający rzęsy
Ten sposób na naturalnie podkręcone rzęsy działa naprawdę świetnie, ale dostrzegam różnicę w szybkości schnięcia różnych mascar. Niektóre schną dłużej, inne – bardzo szybko. Jednak przy odrobinie praktyki można szybko wypracować sobie optymalny dla nas czas schnięcia ulubionego tuszu i cieszyć się pięknym efektem podkręconych rzęs.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.