Znaleziono 0 artykułów
11.05.2019

Muzeum obsesji w Stambule

11.05.2019
Muzeum Niewinności w Stambule (Fot. Xinhua/Photoshot/REPORTER)

Paryż ma spleen, Rosja chandrę, tropiki – tristesse, a Stambuł ma hüzün: wiszące nad miastem niczym mgła utkana z tęsknoty za utraconym. Ma też przedziwne muzeum, które mieści sięw wąskim czerwonym domu w dzielnicy Çukurcuma. 

4213. Tyle dokładnie jest niedopałków papierosów przyszpilonych do ściany w Muzeum Niewinności. Każdy z nich został opisany: data, godzina i miejsce, w którym paliła je Füsun, ukochana Kemala z powieści Orhana Pamuka „Muzeum niewinności”. Obok krótkie wyjaśnienie: te papierosy przekazał pisarzowi Kemal, a Pamuk na jego prośbę własnoręcznie je podpisał. Z każdym niedopałkiem wiąże się jakaś historia.

Muzeum Niewinności w Stambule (Fot. Xinhua/Photoshot/REPORTER)

1593. Tyle razy Kemal odwiedził rodzinę Füsun w ciągu 409 tygodni od 1976 do 1984 roku. Każde spotkanie opisywał w notatniku. 419. Tyle biletów na loterię kupił w tym czasie. 237. Tyle zebrał spinek do włosów używanych przez ukochaną. 1. Tyle tarek do tarcia pigw zabrał z domu Füsun. Do tego niezliczoną ilość szpulek do nici, guzików, naparstków, łyżeczek i widelców. Są też nadgryziony przez Füsun wafelek, jej pomadka i szklanki, z których piła. Kolekcja to zapis miłości Kemala do młodszej kuzynki. To także zapis pogłębiającej się obsesji. Gdy dotykał łyżeczek, wąchał guziki, smakował niedopałki – uspokajał nieszczęśliwie zakochane serce.

W wąskim czerwonym domu w stambulskiej dzielnicy Çukurcuma mieści się przedziwne muzeum. Jak informuje mnie napis nad wejściem, dom należał kiedyś do rodziny Keskinów, rodziców Füsun, i przez ponad dekadę od 1999 do 2012 roku zamieniany był na muzeum. Na czterech piętrach ustawiono 83 gabloty – dokładnie tyle, ile jest rozdziałów książki. W każdej gablocie są przedmioty używane przez bohaterów związane z ich historią. Gablotka numer 1: kolczyk w kształcie motyla, który zsunął się Füsun z ucha, gdy kochała się z Kemalem. Przed śmiercią Kemal stwierdził, że to był najszczęśliwszy moment jego życia. Gablotka numer 2: torebka, którą Kemal kupował dla swojej dziewczyny Sibel i która okazała się podróbką – to od niej zaczął się romans Kemala z młodszą kuzynką, pracownicą sklepu. Gablotka numer 23: białe buty, białe rajstopy i białe figi kochanki. Gablotka numer 32: mapa miejsc, w których Kemal widział widma Füsun, gdy zniknęła po jego zaręczynach z Sibel. Gablotka numer 44: zaśniedziały dzwonek do recepcji ze zdjęciem hotelu Fatih w tle, w którym Kemal mieszkał po zerwaniu z Sibel. Gablotka numer 49: umywalka w domu Keskinów, przy której Kemal zostawił kolczyk w kształcie motyla. Udało mu się odnaleźć Füsun po roku poszukiwań. Chciał się oświadczyć, ale dziewczyna miała już męża. Gablotka numer 53: pęknięte serce. Gablotka numer 65: porcelanowe pieski, które Kemal podkradał podczas obiadów w domu Keskinów. Gablotka numer 73: sukienka w róże, w której Füsun uczyła się prowadzić samochód. Gabloty od 75 do 79 zasłonięte są czerwoną kotarą.

Orhan Pamuk w Muzeum Niewinności w Stambule w Stambule (Fot. Xinhua/Photoshot/REPORTER)

Na ostatnim piętrze nie ma gablot, tylko proste łóżko ustawione pod ukośnym dachem. Naprzeciwko stoi ławka. Na ścianie informacja: to tutaj siedział Orhan Pamuk i wysłuchiwał historii Kemala, którą później opisał w swojej książce. Kemal kupił dom rodziny Keskinów i zamienił je w muzeum z kolekcją przedmiotów, których dotknęła jego ukochana.

Łapię się na tym, że sama już nie wiem, czy opowiedziana przez Pamuka historia jest fantazją, czy rzeczywistością. 

*

Stambuł to jedno z tych miast, które znam, zanim je odwiedzę.Stalowoszare fale na Bosforze, słona bryza, pisk mew, zapach gotowanej kukurydzy, okrzyki ulicznych sprzedawców małży, brzęk szklanek do herbaty, gwizd ustawionego nad przenośnym paleniskiem czajnika, słodycz rachatłukum, syrena statku przebijająca się przez mgłę, obdrapane tynki, nawoływania muezzina, kopuły meczetów, chrześcijańskie freski, święte kamienie wypełnione historią. Stambuł to miasto na styku. Niedopowiedziane, jakby nie mogło do końca się określić. A przez to pełne możliwości.

Muzeum Niewinności w Stambule (Fot. Xinhua/Photoshot/REPORTER)

Ale Stambuł to również miasto wypełnione tęsknotą i tęsknotę rozbudzające. Paryż ma spleen, Rosja chandrę, tropiki – tristesse, a Stambuł ma hüzün: wiszące nad miastem niczym mgła utkana ze smutku i tęsknoty za utraconym. Samo słowo „hüzün” wywodzi się z języka arabskiego i kiedyś oznaczało duchową pustkę, którą czujemy, gdy zbytnio oddalimy się od boga i zwiążemy z materialnym światem. Awicenna, średniowieczny lekarz i filozof, rozszerzał pojęcie „hüzün”, obejmując nim lęk przed śmiercią i tęsknotę za utraconą miłością. Diagnozował zakochanych mężczyzn, badając im puls. Gdy wypowiadał imię straconej kochanki, a puls wzrastał, znaczyło to, że mężczyzna cierpiał na hüzün. W takich przypadkach Awicenna zalecał dyscyplinę, post i trochę więcej racjonalnego myślenia.

Muzeum Niewinności w Stambule (Fot. Xinhua/Photoshot/REPORTER)

Ale to Turcy zamienili hüzün w sztukę zbiorowego smutku. Orhan Pamuk uczynił je głównym bohaterem książki „Stambuł. Wspomnienia i miasto”, ale stambulska melancholia pojawia się w większości książek noblisty. Dla niego hüzün to dawna wielkość i dzisiejszy rozpad. Kruszejące mury, zardzewiałe statki, pożary ogarniające Bosfor. I w tym wszystkim ludzie, którzy próbują dosięgnąć przeszłości. Szukają czegoś, czego już nie ma. Żyją w czasie przeszłym niedokończonym.

To dla tej nostalgii przyjeżdżam do Stambułu. Chcę ukoić własną tęsknotę czymś potężniejszym – tęsknotą zbiorową. Na stromych uliczkach Çukurcumy jest cicho i pusto. Koty śpią na wytartych fotelach, z balkonów zwisają wystawione na wiosenne słońce kołdry. Pełno tu sklepów ze starociami. Handlarze zapełniają chodniki dywanami, kryształowymi kielichami, kuframi, drewnianymi figurkami kotów, emaliowanymi garnkami i lustrami, które odbijają nogi przechodniów. Znad Bosforu wieje zimny wiatr. Przywiewa ciężkie chmury, które zapowiadają deszcz. Mijam sprzedawcę faszerowanych omułków, słyszę pisk mew. Chodzę ulicami miasta wypełnionego tęsknotą za czymś nieuchwytnym. I sama nie wiem, czy znalazłam się w mieście z fantazji, czy z rzeczywistości.

Muzeum Niewinności w Stambule (Fot. Xinhua/Photoshot/REPORTER)

*

W latach 90. Orhan Pamuk zaczął gromadzić przedmioty z dawnych czasów. Żółte obcasy, złoty kolczyk, bilety do kina, butelki po oranżadzie, ceramiczne pieski, rodzinne srebra, paczki papierosów, zapałki, gazetowe zdjęcia kobiet z czarnymi paskami na oczach – bohaterek plotkarskich skandali z lat 70. Pamięć po czasach dzieciństwa, pamięć po czasach dorastania, pamięć po czasach młodości. Zebrane przedmioty wplatał w historię o Kemalu, który pokochał Füsun. Kilkanaście lat i jednego Nobla później Pamuk otworzył Muzeum Niewinności. Wydał na nie półtora miliona dolarów. Jak wyjaśnia w przewodniku po muzeum: Chciałem zebrać i wystawić w muzeum prawdziwe przedmioty z fikcyjnej historii i na podstawie kolekcji napisać książkę. Na początku wcale nie wiedziałem, jak będzie wyglądało muzeum ani jaki kształt przybierze książka. Ale wiedział, że muzeum będzie zapisem stambulskiej codzienności lat 70.

Na ścianie zawiesił manifest. Celem wielkich muzeów jest reprezentowanie państwa. A on chce muzeów, które reprezentują ludzi. Historię łatwiej opowiadać, skupiając się na ludzkiej, a nie monumentalnej skali. Jest wtedy bardziej przejmująca. Jest też nam bliższa.

Muzeum Niewinności w Stambule (Fot. Xinhua/Photoshot/REPORTER)

Ale „Muzeum niewinności”, które powstało na podstawie kolekcji Pamuka, jest książką monumentalną. Niektórzy o miłości piszą kilka linijek, Pamuk zapisał ponad 700 stron. Tak jak Kemal obsesyjnie liczy i rozpamiętuje, tak Pamuk obsesyjnie pisze. I odsłania obsesję, która dotyka każdego z nas – zwłaszcza gdy kochamy. Obsesję pamięci: potrzebę zbierania okruchów, potrzebę rozpamiętywania, potrzebę zatrzymywania świata, którego nie ma – i którego być może nigdy nie było. Kemal jest ze swoją kochanką przez półtora miesiąca (dokładnie czterdzieści cztery dni, jak sam wylicza), a tęskni za nią przez całe życie. Podczas rodzinnych obiadów nie może dotknąć zamężnej kuzynki, nie może porozmawiać z nią na osobności. Pozostaje mu patrzenie i zbieranie przedmiotów. I choć cierpi, to dobrze się z tym cierpieniem czuje. Jakby tęsknota za utraconym i ciągłe jej przeżywanie pozwalały mu zachować siebie: młodego, zakochanego, szczęśliwego. Jakby dawała mu prawo do niemierzenia się z rzeczywistością. Kemal żyje w czasie przeszłym niedokończonym.

Męczy mnie jego miłość: ważniejsza od osoby, która jest tej miłości przedmiotem. Na siedmiuset stronach książki niewiele dowiadujemy się o samej Füsun. Kemal notuje ze szczegółami, jak ukochana wygląda, studiuje jej spojrzenia, rozważa każdy gest – czy dzisiaj podczas kolacji była mu przychylna, czy obrażona? Odgaduje zamiast pytać. Jakby dziewczyna była zaledwie biologicznym okazem, którego badanie daje przyjemność badającemu. Dla Kemala Füsun jest fantazją.

Miłość bez miłości. Miłość do iluzji. Pamuk pokazuje, co dzieje się z człowiekiem, gdy decyduje się żyć w fantazji. Ale pokazuje coś jeszcze. Że zawsze żyjemy w świecie zbudowanym z wyobrażeń. Kemal wyobraża sobie Füsun. Ja wyobrażam sobie Stambuł. I obydwoje gonimy za czymś, co nie istnieje; co wcale nie znaczy, że nie jest prawdziwe.

Katarzyna Boni
Proszę czekać..
Zamknij