Znaleziono 0 artykułów
23.09.2023

Finałowy sezon „Sex Education”: Szkoła uczuć

23.09.2023
W ostatnim sezonie „Sex Education” na platformie Netflix bohaterowie żegnają się z młodością (Fot. materiały prasowe)

Depresja, dysforia, złamane serce – w ostatnim sezonie „Sex Education” na platformie Netflix bohaterowie żegnają się z młodością. I muszą stawić czoła problemom dorosłości. Recenzujemy finałowe odcinki kultowego serialu. 

Nie dajcie się zwieść kolorowej kurtce Otisa (Asa Butterfield), tej samej, którą nosi od pierwszego sezonu. Ani przewrotnemu plakatowi, na którym aktorzy z orgazmicznymi minami zachęcają, żeby „skończyć razem”. Ani też nowej, inkluzywnej, wolnej szkole, do której trafiają bohaterowie serialu. Tak nachalnie stylizowanej na utopię, że od początku wiadomo, że nosi znamiona dystopii. Choć finałowe odcinki „Sex Education” zostały zatopione w pastelowych barwach makaroników Ladurée, nie opowiadają baśniowej historii o miłości, jak chociażby „Heartstopper”, który też do perfekcji opanował cukierkową estetykę. Bo choć dr Jean Milburn (Gillian Anderson) wciąż nosi godne pozazdroszczenia podomki, jej włosy są w nieładzie, makijażu nie ma, bynajmniej nie na znak ciałopozytywności, której hołduje sama aktorka, a kąśliwe komentarze urywają jej się w pół zdania. Mama Otisa niedawno urodziła córeczkę Joy. Ale macierzyństwo wcale nie daje jej radości. Jak się okazuje, nie pierwszy raz wpada w depresję, której jako terapeutka długo u samej siebie nie potrafi zdiagnozować. 

W ostatnim, czwartym, sezonie „Sex Education” dorastający bohaterowie przeżywają rozczarowania

(Fot. materiały prasowe)

Smutni są też inni dorośli. Siostra Jean nie radzi sobie z traumą z przeszłości. Michael, były dyrektor Moordale, tata Adama, marzy o powrocie do byłej żony. Matki Jacksona obawiają się, że zacznie szukać swojego ojca. A uzależniona od narkotyków mama Maeve (Emma Mackey)? Dość powiedzieć, że z jej powodu córka powróci z prestiżowego stypendium literackiego ze Stanów Zjednoczonych. Powróci także do Otisa, z którym wreszcie – po trzech sezonach will they, won’t they na miarę Rachel i Rossa – próbuje budować związek. Ale jej chłopakowi również jest smutno. Nie tylko z powodu tego, że cierpi jego mama, nie tylko dlatego, że źle znosi rozłąkę z Maeve, nie tylko dlatego, że jego pozycji młodocianego eksperta od seksu zagraża w nowej placówce inna samozwańcza guru, która każe nazywać się „O”. Otis wie też, że wszystko zaraz się skończy – szkoła, „praca” terapeuty, może i przyjaźnie. Jego najlepszy kumpel Eric (Ncuti Gatwa) także przeżywa swoje rozterki. I oskarża Otisa o bagatelizowanie „dzielących ich różnic” – klasy, rasy, orientacji. 

Gdy „Sex Education” wystartowało w 2019 roku, wywołało rewolucję obyczajową

Produkcja Laurie Nunn zbudowała potężne dziedzictwo. Wielu dzieciakom – zwłaszcza w takich krajach jak Polska, pozbawionych dostępu do wiedzy na temat własnego ciała – zastąpiła szkolną edukację seksualną. – Podoba mi się sposób, w jaki serial opowiada o intymności. Nie tylko w celach edukacyjnych, lecz także rozrywkowych – mówi koordynator intymności David Thackeray, który dołączył do produkcji w drugim sezonie. – Jestem dumny z tego, co robię. Tworzę bezpieczną przestrzeń dla aktorów, zwłaszcza dla tych, którzy dopiero zaczynają pracę.​Obserwowałem, jak dzięki naszej pracy aktorzy stają się bardziej pewni siebie. Dużo się też od nich nauczyłem – już wiem, jak dostosowywać moją pracę do różnych osobowości i różnych potrzeb – tłumaczy. –Dzięki temu serialowi widzowie o wiele lepiej rozumieją dziś, czym są otwarta komunikacja w relacji, zgoda, rozmowy o intymności. Serialowi udało się otworzyć dyskusję na tematy, które wcześniej były tabu – kontynuuje.

Ale widzowie uczyli się nie tylko o tajnikach alkowy, lecz przede wszystkim o relacjach – jak nikogo nie zranić, jak wyznaczać własne granice, jak tworzyć swoją tożsamość. Podczas gdy w pierwszym sezonie większość bohaterów można było uznać za heteronormatywnych, wraz z kolejnymi odsłonami reprezentacja stawała się coraz bardziej różnorodna. W czwartym sezonie scenarzyści śledzą losy Cala, który cierpi na dysforię podczas tranzycji, transpłciowej Abbie związanej z transpłciowym Romanem czy postaci, która dokonuje coming outu jako osoba aseksualna. Wszystkie kolory tęczy pod flagą miłości próbuje zebrać Otis. I jak w poprzednich sezonach, szewc bez butów chodzi. To on ma największe problemy z bliskością – obawia się odrzucenia ze strony Maeve, więc sam krzywdzi zadurzoną w nim Ruby (Mimi Keene), bagatelizuje stan matki, ignoruje przyjaciela. 

(Fot. materiały prasowe)

Przesłanie stojące za czwartym sezonem serialu „Sex Education” okazuje się więc słodko-gorzkie. Co prawda katusze dorastania mijają, ale płynnie przechodzą w trudy dorosłości. Chociaż złamane serce można wyleczyć, trwa to latami. Mimo że można nauczyć się, jak uprawiać seks, bez szkoły uczuć podręcznikowa wiedza na nic się nie zda. 

Optymizmem napawają jednak losy serialowych kobiet. Nie tylko Maeve odnajdzie siebie poprzez twórczość. Swoje powołanie odkryje także jej najlepsza przyjaciółka, Aimee. A Jean rozpocznie nowe życie. Tylko Otis wydaje się zatrzymany w momencie, niegotowy jeszcze dorosnąć. To intrygująca serialowa figura – mędrca ukrytego w ciele dziecka, doradcy żyjącego życiem innych, za często obserwatora, za rzadko uczestnika. Można więc w „Sex Education” zobaczyć jakąś ogólną, bezwarunkową, buntowniczą niezgodę na patriarchat. W końcu pokolenie, o którym serial opowiada, już nawet nie zoomerów, tylko zalf, kreuje wrażliwszą przyszłość. Przed tą generacją stoją trudne zadania: zażegnanie kryzysu męskości poprzez wykucie nowych wartości, ostateczne wywalczenie równouprawnienia, absolutna otwartość na wszelkie formy ekspresji. Na początku wydawało się, że „Sex Education” przepowiada zmiany, na które przyjdzie nam jeszcze w prawdziwym życiu poczekać. Patrząc z perspektywy czterech ostatnich lat, widać jednak, jak dużo udało się już osiągnąć. 

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij