Znaleziono 0 artykułów
29.10.2023

Małgorzata Szumowska: Świat straszliwie się zmienił

29.10.2023
(Fot. Akila Berjaoui)

Męskość i hetero przestają być normą i ja się z tego cieszę – reżyserka Małgorzata Szumowska opowiada o filmie „Kobieta z…”, który premierowo pokazano podczas festiwalu filmowego w Wenecji.

Scena ta rozgrywa się w gabinecie lekarskim w Polsce, w drugiej albo trzeciej dekadzie naszego stulecia. Nie najmłodsza już kobieta – gra ją Małgorzata Hajewska-Krzysztofik, rocznik 1965 – rozmawia z seksuologiem o ciepłym obliczu Mikołaja Grabowskiego. Wymiana zdań tyczy się tego, jak ma wyglądać proces jej tranzycji i czy w ogóle warto go podejmować. W męskim ciele przeżyła w końcu kilka dekad, a wraz z nią przeżyła te dekady Polska: jako, pod względem oficjalnym, mężczyzna, obserwowała koniec epoki Gierka, Solidarność, boom biznesowo-przestępczy początku lat 90., nasze wejście do Unii Europejskiej i masową, spowodowaną względami ekonomicznymi migrację z miasteczka na Dolnym Śląsku, w którym tych kilka epok spędziła. Na jej pytanie, czy nie jest już za późno, lekarz odpowiada, że na coś podobnego nigdy nie jest za późno. Widz wpierw się wzrusza, a potem sam zaczyna pytać siebie: od którego roku życia robi się „za późno”? W którym raczej spogląda się za siebie, a nie do przodu, raczej liczy się drzwi w amfiladzie pokoi, przez które już się przeszło, aniżeli zastanawia, co jest za tymi, które są zamknięte?

(Fot. Akila Berjaoui)

Małgorzata Szumowska: Nie spoglądam w przeszłość

Zdziwisz się – mówi Małgorzata Szumowska, która w 2023 roku obchodziła pięćdziesiąte urodziny – ale w ogóle nie myślę w tych kategoriach. Nie spoglądam w przeszłość, nie wspominam, często w ogóle nie pamiętam tego, co się zdarzyło. Obejrzanych filmów, przeczytanych książek – zostawiają we mnie ślad, ale nie pamiętam szczegółów. Cieszę się, że jestem tu, gdzie jestem. Zresztą większość reżyserów zrobiła swoje najlepsze filmy właśnie po pięćdziesiątce…

Owszem, ale większość reżyserów nie zaczęła tak wcześnie jak ty – odpowiadam.

Nie jest to prawda, kiedyś zaczynało się właśnie mając 25, 26 lat, teraz debiutant w wieku 40 lat jest normą.

Pierwsza pełnometrażowa data w jej filmografii – zwieńczonej w 2023 roku współreżyserowaną z Michałem Englertem „Kobietą z…”, z której pochodzi opisana wyżej scena: opowieścią o transpłciowej Anieli Wesoły (granym prócz Hajewskiej-Krzysztofik także przez Mateusza Więcławka); film startował w konkursie głównym na ostatnim festiwalu w Wenecji – to rok 2000 i „Szczęśliwy człowiek”; miała wówczas 27 lat. – Nie rzucasz czasem okiem na swoje zdjęcia z przeszłości, z czasów, gdy kręciłaś pełnometrażowy debiut, nie patrzysz w oczy tamtej dziewczynie i nie zastanawiasz się, czy spełniłaś jej marzenia?

Spełniłam z nawiązką – odpowiada.
Tamta dziewczyna nie marzyłaby, że będzie miała dwa berlińskie niedźwiedzie oraz filmy w konkursie w Wenecji. Jak siedziałam na schodach filmówki to takie rzeczy pozostawały tylko w sferze marzeń. Nie mówiąc już o sytuacjach towarzyskich: nie marzyła tamta dziewczyna, że w Wenecji będzie siedziała na kolacji między Tildą Swinton a Wesem Andersonem i przez trzy godziny gadała o Kieślowskim. Ale o tej dziewczynie nie myślę; nie myślę o tym, co było. Idę cały czas do przodu i zachowuję się, jakby czas nie płynął, co często irytuje moich rówieśników. Osiągnęłam mnóstwo i liczę, że zdążę jeszcze osiągnąć drugie tyle. Nie zadaję sobie pytania, co mogłoby wyjść inaczej. Jest świetnie dokładnie tak, jak jest.

Po chwili milczenia dodaje:

Tylko że świat straszliwie się zmienił.

„Kobieta z…” jest i opowieścią o tych zmianach, i ląduje w ich centrum – pod co najmniej kilkoma względami.

BMW i5 (Fot. Akila Berjaoui)

Małgorzata Szumowska: Normy się zmieniły, ale czy na zawsze?

Film kończy scena optymistyczna: oto w szpitalu, w którym Aniela ma przejść tranzycję, na sąsiednim łóżku leży osoba o parę dekad młodsza, w podobnej sytuacji; cały wieczór, nie mogąc spać, spędza na dzieleniu się podnieceniem i entuzjazmem z bliskimi.

– Normy się zmieniły na dobre?

– Tak, ale nie wiem, czy na zawsze – mówi Szumowska. – To, co się dzieje, wynika między innymi z zaniku świata hetero, świata męskiego. Męskość i hetero przestają być normą i ja się z tego cieszę. W ogóle uważam, że hetero jest może dziesięć procent populacji. Jest inaczej, to prawda. Ludzie podchodzą do spraw zupełnie odmiennie niż w moim pokoleniu, nie chcą mieć dzieci, bo nie wiedzą, w jakim świecie przyjdzie im żyć. Ale to się zaraz skończy, ta normatywna rewolucja. Ludzie są bardzo przywiązani do tradycji, szukają rozpaczliwie stabilności. Za chwilę będzie odwrotka. I to, boję się, że na o wiele gorsze. Przed nami mroczne czasy.

(Fot. Akila Berjaoui)

Cały tekst przeczytasz w listopadowym wydaniu „Vogue Polska” poświęconym przyjemności. Wydanie można zamówić z bezpieczną dostawą do domu.

Wojciech Engelking
Proszę czekać..
Zamknij