Znaleziono 0 artykułów
15.01.2023

Jak spędzić ostatnie lata życia?

15.01.2023
(Fot. East News)

Chirurg Atul Gawande w swojej książce „Śmiertelni. Wyzwania medycyny u schyłku życia” pisze między innymi o tym, jak przełożyliśmy długowieczność ponad to, co sprawia, że nasze życie ma sens. Razem z autorem przyglądamy się praktykom w domach opieki, hospicjach czy domach senioralnych i zastanawiamy, czy to, co nieuniknione, musi tak często odzierać z godności.

Niemal w każdym serialu lub filmie medycznym znajdziemy scenę w szpitalu, w której lekarz informuje rodzinę pacjenta o tym, że kolejna zastosowana metoda leczenia nie zadziałała, a organizm chorego jest w krytycznym stanie. Wtedy najczęściej pojawia się stwierdzenie: „Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy”. Gdy rozżalone osoby zaczynają zasypywać lekarza milionem pytań, ten ucina protesty, stanowczo mówiąc: „Nie mam czasu, mam też innych pacjentów”. Najczęściej te słowa nie pomagają, więc zgromadzeni słyszą wypowiadane z łaską: „Proszę przyjść później do mojego gabinetu, zaproponuję inną metodę leczenia”. Te słowa to znak, że jest jeszcze szansa na przedłużenie życia. Choć najczęściej to dawanie złudnych nadziei i skazywanie pacjenta na kolejną dawkę cierpienia wywołanego następną chemią czy zabiegiem. Tak naprawdę zarówno lekarz, rodzina, jak i pacjent (jeżeli jest świadomy) nie potrafią stanąć twarzą w twarz ze śmiercią. 

Atul Gawande, ceniony amerykański chirurg i autor „New Yorkera”, w swojej książce „Śmiertelni. Wyzwania medycyny u schyłku życia” uświadamia, że podobne do opisanej przeze mnie sceny to nie tylko wyimek hollywoodzkiego scenariusza. To codzienność. Na medycynie przyszłych lekarzy i lekarek nikt nie uczy, jak opiekować się chorymi aż do ich śmierci. Uczą, jak ratować życie. Nawet wtedy, gdy jest ono nie do uratowania. Gdy pacjent umiera, pojawia się poczucie przegranej. W rzeczywistości, w której istnieją tabletki „na wszystko”, trudno zaakceptować to, że na śmierć nie ma lekarstwa. Lekarze i lekarki umieją powiedzieć nam, jak żyć, ale nie jak umrzeć.

„W całej historii ludzkości, z wyjątkiem najnowszych czasów, śmierć była rzeczą powszechną i mogła nadejść każdego dnia. Nie miało znaczenia, czy miałeś pięć, czy pięćdziesiąt lat. Każdy dzień był jak los na loterii”, czytamy w „Śmiertelnych”. Nieuleczalne choroby i starość traktowane są w dzisiejszej kulturze jako aberracja. Oczywiście, wszyscy wiemy, że kiedyś umrzemy. Medycyna jednak na tyle potrafi kontrolować symptomy choroby, że nawet z nieuleczalnym nowotworem możemy wieść dobre życie jeszcze długo po diagnozie. Do czasu. 

(Fot. Materiały prasowe)

Parking przed nieuniknionym

Podobnie, jak odwracamy wzrok od chorób, udajemy, że starzenie nas nie dotyczy. Nie bez przyczyny popularnością cieszą się poradniki, które w magiczny sposób mają opóźnić ten proces. Tymczasem, jak pisze Gawande, nasz organizm, jak każdy złożony system, psuje się stopniowo i przypadkowo. A sam fakt, że tak długo wytrzymujemy na Ziemi, jest bardziej nienaturalny, niż możemy to sobie wyobrazić. 

Na szczęście „Śmiertelni” to nie banalne memento mori. To (zarówno pasjonująca, jak i często przerażająca) wycieczka po domach opieki, hospicjach czy domach senioralnych typu assisted living, czyli dla tych, którzy są niezależni, ale okresowo wymagają pomocy osób trzecich. Autor przywołuje wiele angażujących historii rozmówców i rozmówczyń, aby dać pełen obraz, jak tego typu placówki wyglądają (choć mówimy tu głównie o Stanach Zjednoczonych). Podobnie jak w kontrolowaniu umierania, również w przypadku domów opieki nie bierzemy pod uwagę komfortu tych, których to najbardziej dotyczy. Z jednej strony placówki senioralne traktowane są jako parkingi przed nieuniknionym, z drugiej, jako zdjęcie z barków młodszych pokoleń ciężaru, jakim jest osoba starsza. Na moment można odetchnąć i przestać myśleć, czy babcia aby na pewno nie robi sobie krzywdy we własnym salonie. 

Tymczasem, jak pisze Gawande, nawet najlepsze domy opieki (z wyjątkami, które również zostały przedstawione w książce) tak naprawdę są „instytucjami totalnymi” (jak obozy wojskowe, sierocińce i szpitale psychiatryczne). Osoby zostają w nich odcięte od ogółu społeczeństwa. Odziera się ich z prywatności i kontroli nad własnym życiem. Budzą się, jedzą, bawią w zarządzonym czasie. Noszą szpitalne ubrania. Starość się infantylizuje, co doskonale znamy z rodzimego podwórka. Autor „Śmiertelnych” zastanawia się, czy „zbyt pochopnie ulegliśmy przekonaniu, iż po utracie fizycznej samodzielności wartościowe i swobodne życie jest po prostu niemożliwe”? Udowadnia też, że egzystowanie na własnych zasadach, z wyznaczonym celem, nawet jeżeli miałoby to być codzienne wyprowadzanie psa na spacer, sprawia, iż nie zapadamy na zdrowiu.

Odejść z godnością

Gawande nie jest maniakiem nawołującym do buntu i zrównania z ziemią domów opieki. Zastanawia się, jak stworzyć placówki, aby starzeć się i nie stracić poczucia własnej wartości. Podaje również najbardziej ciekawe przykłady takich rozwiązań. Dużo miejsca w książce autor poświęca również opiece paliatywnej i umieraniu z godnością. Oczywiście, życie nie zawsze podsuwa nam zero-jedynkowe rozwiązania. Co wtedy, gdy osoba cierpi na zaawansowanego alzheimera? Albo inne choroby, które skutecznie utrudniają podejmowanie własnych decyzji? Również w tym wypadku Gawande stara się wyczerpująco odpowiedzieć na pytanie: „jak uczynić życie wartościowym, kiedy jesteśmy słabi i wątli, kiedy nie potrafimy już dłużej dawać sobie rady sami”?

Autor „Śmiertelnych” nie ogranicza się tylko do opowieści swoich rozmówczyń i rozmówców. Dobrą klamrą jest prywatna opowieść o ojcu, także chirurgu. U mężczyzny w późnym okresie jego życia zostaje zdiagnozowany śmiertelny guz. Gawande wykorzystuje tę historię do zobrazowania, jak można naprawić relacje między lekarzem i chorym, lekarzem i rodziną i wreszcie chorym i najbliższymi. We wszystkich tych przypadkach chodzi o szacunek i wysłuchanie siebie nawzajem i nie narzucanie własnych punktów widzenia jako tych jedynie słusznych. Wydaje się proste, lecz Gawande pokazuje, że najczęściej bywa odwrotnie. 


„Śmiertelni. Wyzwania medycyny u schyłku życia”, Atul Gawande, przeł. Malwina Fiedorek, Wydawnictwo Czarne, 2023. 

Jakub Wojtaszczyk
Proszę czekać..
Zamknij