Znaleziono 0 artykułów
08.04.2019

Tyler Mitchell: Od skateparku do September Issue

08.04.2019
Tyler Mitchell (Fot. Owen Smith-Clark)

Choć Tyler Mitchell jest dopiero u progu kariery fotograficznej, to już teraz wielu doświadczonych zawodowców może mu pozazdrościć imponującego portfolio. 

Wrześniowy numer amerykańskiego „Vogue’a” z 2018 roku przeszedł do historii. Nie dlatego, że gwiazdą wydania była Beyoncé. Prawdziwym bohaterem okazał się Tyler Mitchell – pierwszy w 126-letniej historii tytułu czarny fotograf, któremu powierzono wykonanie sesji okładkowej. – Kiedy 21 lat temu zaczynałam karierę, mówiono mi, że nie trafię na okładkę czasopisma, ponieważ czarni się nie sprzedają. To oczywiście mit. Nie dość, że na okładce najważniejszego miesiąca „Vogue’a” zjawiła się Afroamerykanka, to w dodatku została uwieczniona przez afroamerykańskiego fotografa – mówi Beyoncé. Wprawdzie już wcześniej na łamach biblii mody publikowano zdjęcia autorstwa prominentnych czarnych artystów (m.in. Gordon Parks, Lorna Simpson), nigdy jednak na najbardziej reprezentacyjnej stronie. Trudno uwierzyć, że ta przełomowa chwila nadeszła dopiero w 2018 roku, po ponad 100 latach od ufundowania magazynu, czyli 1,5 tysiąca numerów i blisko 3 tysiące okładek później.

Pokolenie Y(ouTube)

Za sprawą zdjęć w September Issue Mitchell stał się jednym z najmłodszych autorów okładki „Vogue’a”. Urodzony w 1995 roku, sam określa się mianem dziecka generacji YouTube. Z tutoriali nauczył się nie tylko obsługi aparatu, zasad kadrowania czy montażu obrazów, ale też jazdy na deskorolce. Jako nastolatek filmował zaprzyjaźnionych skaterów z przedmieść rodzinnej Atlanty i robił im zdjęcia. Uwieczniał ich ewolucje tak jak w latach 90. czynił to Spike Jonze. W 2015 roku własnym sumptem opublikował fotoalbum „El Paquete”, będący zapisem podróży na Kubę, gdzie przez sześć tygodni dokumentował życie młodych hawańskich deskorolkarzy. – Oczywiście skateboarding może z wierzchu wydawać się buntowniczy i cool, jednak to, co czyni skaterów artystami, sięga głębiej – twierdzi Mitchell – Ten sport opiera się nie tyle na rywalizacji, ile na budowaniu wspólnoty. Podobne poczucie przynależności dały mu również internetowe platformy i media społecznościowe, w których udostępniał swoje prace. Tumblr, Vimeo, YouTube, Instagram – niczym trampolina – pozwoliły się wybić młodemu fotografowi, który wkrótce zaczął nagrywać teledyski rapera Kevina Abstracta oraz kreować kampanie reklamowe dla American Eagle, Converse, Marca Jacobsa i Givenchy. A wszystko to jeszcze przed ukończeniem studiów w Tisch School of Arts w Nowym Jorku.

Two Girls Embrace, 2018 (Fot. Tyler Mitchell)

Domagam się twojej uwagi!

Niełatwo wyróżnić się z internetowego tłumu. Mitchellowi dopisało szczęście. O sukcesie jego zdjęć przesądziła nie tyle modna i atrakcyjna estetyka dokumentu, ile tematyka, która wpisała się w aktualny dyskurs społeczny w USA, grawitujący wokół ruchu „Black Lives Matter”. Jednak fotografie Amerykanina nie mają charakteru patetycznych fotoreportaży pokroju World Press Photo. Są raczej wizualnymi mikrohistoriami czarnej społeczności. Mitchell opowiada w nich głównie o swoich rówieśnikach, którzy żyją w wolnym i dostatnim kraju, a jednak borykają się wciąż z uprzedzeniami, mową nienawiści i stereotypizacją. Bohaterowie jego zdjęć to młodzi, zadbani, ambitni, wrażliwi ludzie, którzy dzielą się swoim strachem, doświadczoną traumą, frustracjami, ale mówią także o wspólnocie, solidarności oraz wierze w lepsze jutro. „Domagam się twojej uwagi!” – woła Kenidra, siedemnastoletnia aktywistka na rzecz walki z bronią, którą (wraz z innymi działaczami i nastolatkami ocalałymi ze strzelanin) Mitchell sportretował dla „Teen Vogue” w 2018 roku.

Hat, 2018 (Fot. Tyler Mitchell)

Black utopia

Często widuję zmysłowych, młodych, atrakcyjnych białych modeli, biegających beztrosko, czujących się wolnymi i czerpiących z tego radość – zauważa Amerykanin – Rzadko taki widok znaleźć można na zdjęciach z udziałem czarnych. Usiłuje to zmienić, kreując coś, co wielu krytyków określa czarną utopią. Konwencjonalne, często krzywdzące sposoby ukazywania Afroamerykanów ulegają na jego fotografiach przewartościowaniu. Groteskowa ikonografia filmów blaxploitation ustępuje miejsca hołdowi czarnej modzie i kulturze lat 70. (kampania Marca Jacobsa), a gangsterski thug life łagodnieje i zmienia się w obraz życia wrażliwych, pełnych młodzieńczej energii chłopaków (cykle „I’m Doing Pretty Hood in My Pink Polo” i „Boys of Walthamstow”). Mitchell tworzy intymne, eteryczne, senne sceny pokrewne stylowi Ryana McGinleya, nadając im zarazem barwną ostrość oraz modowy sznyt, bliski kadrom Viviane Sassen. Za aurą powabu i subtelności kryją się jednak problemy frapujące fotografa i jego rówieśników, z którymi zmagają się oni na co dzień, takie jak rasizm, homofobia, przemoc, body-shaming. Fotografie, mimo żurnalowego zacięcia, ujmują swoistą nieudawaną naturalnością i uczciwością, przenosząc często uwagę z powierzchownej estetyki na historie sportretowanych postaci.

Boys of Walthamstow, 2018 (Fot. Tyler Mitchell)

Artystyczna twórczość Tylera Mitchella dojrzewa wraz z nim. Jego wizualny język staje się wyrazistszy i coraz bardziej rozpoznawalny. W ciągu zaledwie kilku lat młody Amerykanin przeszedł od amatorskich filmów w skateparkach do historycznej okładki „Vogue’a”. Zdjęcia służą mu jako narzędzie budowania wspólnoty i opowiadania o niej. – Ukazuję czarnych i ludzi koloru w sposób prawdziwy i czysty. W moich zdjęciach zawiera się szczere spojrzenie. Oby nigdy go nie zatracił.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

@beyonce in cornrows by me on the September cover of American Vogue

Post udostępniony przez Tyler Mitchell (@tylersphotos)

Wojciech Delikta
Proszę czekać..
Zamknij