Znaleziono 0 artykułów
10.05.2025

Wszyscy mężczyźni Audrey Hepburn i jeden, którego szukała całe życie

10.05.2025
Ślub z Andreą Dottim, 1969 r. / Fot. Getty Images

Audrey Hepburn była ikoną kina, piękna i stylu. Wiele filmów, w których zagrała, przypominało bajki, być może dlatego przez całe życie szukała swojego księcia. Pierwszy ślub nagle odwołała. Kolejny odbył się zgodnie z planem, ale wcale nie żyli z mężem „długo i szczęśliwie”. Drugi raz „tak” Hepburn powiedziała 15 lat później, jednak i ten związek nie okazał się „na zawsze”. Pocieszenie aktorka znajdowała w licznych romansach. Ostatecznie spotkała tego jedynego, ale jej droga do szczęścia była długa i wyboista.

Pierwszym mężczyzną, który zawrócił młodziutkiej Audrey Hepburn w głowie do tego stopnia, że zdecydowała się za niego wyjść, był lord James Hanson. Zamożnego brytyjskiego biznesmena aktorka poznała w Londynie. Szczegóły ślubu nadzorowała z planu filmu „Rzymskie wakacje”, który okazał się jej przepustką do światowej kariery. Regularnie jeździła na przymiarki swojej wymarzonej sukni ślubnej – z delikatnej kremowej satyny, dekoltem w łódkę i z podkreśloną talią. Jej autorką była włoska projektantka mody Zoe Fontana. Jednak gdy kreacja była już gotowa, a zaproszenia rozesłane, Hepburn odwołała ślub. Uznała, że nie zdoła pogodzić kariery z małżeństwem. „Gdy w końcu zdecyduję się na małżeństwo, chcę w nim być na sto procent” – tłumaczyła w oświadczeniu wysłanym do mediów. Tymczasem za chwilę rozpoczynała zdjęcia do hitowej „Sabriny”. Na planie tego filmu romansowała zresztą z żonatym i starszym o ponad dekadę Williamem Holdenem.

Z narzeczonym, Jamesem Hansonem w 1952 r. / Fot. PA Images via Getty Images

Pierwsza wielka miłość Audrey Hepburn i małżeństwo z Melem Ferrerem

Choć Audrey Hepburn nie wyobrażała sobie łączenia miłości i kariery, to jednak pod koniec 1954 roku była już mężatką. Podczas brytyjskiej premiery filmu „Rzymskie wakacje” poznała aktora i reżysera Mela Ferrera. Przedstawił ich sobie wspólny znajomy, hollywoodzki gwiazdor Gregory Peck. Ferrer był od Hepburn o 12 lat starszy, miał na koncie dwa rozwody i wychowywał czworo dzieci. Z miejsca zrobił na aktorce ogromne wrażenie – zamarzyła, by mogli wystąpić razem na scenie. Jej pragnienie wkrótce się spełniło – 18 lutego 1954 roku na Broadwayu wystawiono sztukę „Ondine”. Hepburn wcieliła się w tytułową nimfę, Ferrer w zakochanego w niej rycerza. Premiera spotkała się z uznaniem widzów i krytyków. Sukces Audrey i Mel świętowali za kulisami. Byli już wtedy parą i świata poza sobą nie widzieli. Pobrali się 25 września tego samego roku, podczas intymnej ceremonii w Szwajcarii. 25-letnia aktorka poszła do ołtarza w stylowej sukience ze stójką i bufiastymi rękawami projektu Pierre’a Balmaina oraz uroczym wianku z białych róż. Wyglądała prześlicznie.

Audrey Hepburn i Mell Ferrer w jej domu we Włoszech / Fot. Dwayne and Gina DeJoy/Corbis via Getty Images

Audrey Hepburn zawsze marzyła o macierzyństwie. Aktorska para doczekała się syna

Mimo młodego wieku i kariery w rozkwicie Audrey Hepburn o niczym nie marzyła bardziej niż o macierzyństwie. Niestety dwie ciąże zakończyły się poronieniem, przy czym druga w szóstym miesiącu. Gwiazda zaczęła się obawiać, że nie będzie mogła mieć dzieci. Byłaby to dla niej tragedia. Starała się jednak nie tracić nadziei. W zachowaniu względnej równowagi pomagała jej praca. W 1956 roku wystąpiła u boku męża w ekranizacji powieści „Wojna i pokój” Lwa Tołstoja, w której wcieliła się w Nataszę Rostową. Rok później Hepburn można było oglądać w słynnej „Zabawnej buzi” oraz w „Miłości po południu”. W końcu, latem 1960 roku, na świat przyszedł syn Hepburn i Ferrera, Sean. Gwiazda zamierzała trochę zwolnić i skupić się przede wszystkim na rodzinie, ale już niecały rok później premierę miał jej najgłośniejszy film. „Śniadanie u Tiffanyego”, w którym Audrey Hepburn wcieliła się w Holly Golightly, uczyniło z niej nie tylko gwiazdę największej rangi, lecz także absolutną ikonę stylu. O żadnym odpoczynku od sławy nie było więc mowy.

Z Melem Ferrerem na polu golfowym, 1954 r. / Fot. Archive Photos/Getty Images

Wbrew pozorom narodziny syna wcale nie zbliżyły do siebie małżonków. Przeciwnie, Hepburn i Ferrer zaczęli się od siebie coraz bardziej oddalać. Podobno aktor bywał zazdrosny o żonę i chciał ją kontrolować, ona zaś coraz rzadziej znajdowała w nim oparcie. Wkrótce ich małżeństwo istniało już tylko na papierze. Oboje wdawali się w romanse, z którymi nawet specjalnie się nie kryli. Hepburn zadurzyła się m.in. w scenarzyście filmu „Historia zakonnicy” Robercie Andersonie, a później w Albercie Finneyu, swoim partnerze z filmu „Dwoje na drodze”. Przy aktorze młodszym o siedem lat 36-letnia gwiazda znów czuła się niczym dzierlatka. Audrey wiedziała oczywiście, że to tylko zauroczenie, ale dzięki romansowi z Finneyem ostatecznie zrozumiała, że jej małżeństwo jest skończone. Rozwiodła się z Ferrerem w grudniu 1968 roku, po 14 wspólnych latach.

Audrey Hepburn nie porzuciła marzeń o szczęśliwym małżeństwie i wkrótce po rozwodzie poznała Andreę Dottiego

Aktorka nie potrafiła jednak długo być sama, dlatego wkrótce zakochała się ponownie. Andreę Dottiego, włoskiego lekarza psychiatrę i znanego w kręgach towarzyskich arystokratę, poznała podczas rejsu po Morzu Śródziemnym, w który wybrała się z przyjaciółmi latem 1968 roku. Wciąż pragnęła być szczęśliwą żoną, chciała również ponownie zostać matką. By to osiągnąć, była nawet gotowa porzucić aktorstwo. Dottiego Hepburn poślubiła raptem kilka miesięcy później, w miejskim ratuszu w Szwajcarii. Tym razem miała na sobie prostą minisukienkę w odcieniu pudrowego różu projektu Huberta de Givenchy. Look zapisał się trwale w historii mody.

Ślub z Andreą Dottim, 1969 r. / Fot. Getty Images

Początkowo było niemal jak we śnie – zakochani zamieszkali w Rzymie, a rok później urodził im się syn Luca. Hepburn nie posiadała się ze szczęścia. Wkrótce małżonkowie przenieśli się do rozległej posiadłości w Szwajcarii. Audrey napawała się pięknem lokalnej architektury i przyrody, mogła liczyć na względną prywatność, cieszyła się, gotując dla swojej rodziny i spędzając ciepłe wieczory w towarzystwie przyjaciół w ogrodzie. Okazało się jednak, że takie „zwyczajne życie” nie jest tym, czego pragnie lubiący rozrywkę Dotti. O jego zdradach plotkowało całe miasto, aż w końcu paparazzi przyłapali męża hollywoodzkiej aktorki w objęciach młodej kochanki. Hepburn była załamana, tym bardziej że po raz kolejny poroniła.

Audrey Hepburn i Andrea Dotti w 1969 r. / Fot. Dwayne and Gina DeJoy/Corbis via Getty Images

Pocieszenia szukała m.in. w ramionach Bena Gazzary, kolegi z planu filmu „Krwawa linia” z 1979 roku. On także przechodził kryzys w swoim związku, rozumiał więc doskonale, z czym mierzy się Hepburn. „Audrey była nieszczęśliwa w swoim małżeństwie i cierpiała. Ja byłem nieszczęśliwy w swoim i też cierpiałem – daliśmy sobie nawzajem ukojenie i zakochaliśmy się” – wyznał po latach Gazzara. Ale romans był tylko chwilowym „rozwiązaniem”, a może raczej sposobem na przetrwanie. Skończył się, gdy na planie padł ostatni klaps. Hepburn chciała walczyć o swoje małżeństwo, tym bardziej że miała z Dottim syna. W końcu jednak uznała, że nazwisko męża na czołówkach tabloidów to zbyt wielkie upokorzenie. W 1982 roku rozwiodła się po raz drugi. Miała 51 lat i nie sądziła, że jeszcze się zakocha.

Po drugim rozwodzie aktorka poświęciła się działalności humanitarnej i wtedy poznała Roberta Woldersa

Od końca lat 70. Audrey Hepburn coraz rzadziej występowała w filmach. Skupiła się za to na działalności humanitarnej na rzecz dzieci. Jako Ambasadorka Dobrej Woli UNICEF poleciała z misją m.in. do Etiopii, Sudanu i Bangladeszu. W niesieniu pomocy innym odnalazła swoje powołanie. Miłość dopadła ją znienacka. Na jednym z przyjęć poznała Roberta Woldersa, holenderskiego biznesmena i aktora, niegdyś żonatego z brytyjską aktorką, nominowaną do Oscara Merle Oberon. Wolders ujął Hepburn manierami, poczuciem humoru i intelektem. Wkrótce zostali parą. Robert, choć młodszy od Audrey o osiem lat, opiekował się nią i traktował ją niczym swój największy skarb. Razem jeździli po świecie, wspierając akcje humanitarne. Rozumieli się doskonale i widać było, że są w sobie bardzo zakochani.

Audrey Hepburn i Robert Walders na wakacjach, 1982 r. / Fot. James Andanson/Sygma via Getty Images

Swojego ostatniego partnera Audrey Hepburn nie poślubiła, ale była z nim przez trzynaście lat, aż do swojej śmierci. Mieszkali razem w Szwajcarii, z dala od błysku fleszy. Aktorka wyznała przyjaciołom, że z nikim nie czuła się równie szczęśliwa. Wolders trwał przy ukochanej, gdy w wieku 63 lat usłyszała diagnozę: zaawansowany rak jelita grubego, oraz gdy przechodziła kolejne operacje, a potem odchodziła. Gwiazda zmarła 20 stycznia 1993 roku w swoim domu w Szwajcarii. W wywiadzie udzielonym magazynowi „People”, już po śmierci Hepburn, Wolders wyznał: „Mówią, że ból z czasem mija. To bzdura”. Nigdy się nie ożenił.

Przygotowując materiał, korzystałam z następujących źródeł:

M. Evans, A Timeline of Audrey Hepburn’s Hollywood Love Stories, harpersbazaar.com

C. Mosness, Inside Audrey Hepburn’s Love Life: Affairs, Heartbreaks and the Man She Called Her „Spiritual Twin”, womansworld.com

K. Warner, L. McNeil, How Audrey Hepburn Finally Found Love after Two Broken Marriages – and Why Her Last Love Never Proposed, people.com

A. Spranklen, The story of Audrey Hepburns three chic wedding dresses (including the marriage that never was), tatler.com

Audrey Hepburn, en.wikipedia.org

 

Natalia Hołownia
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Wszyscy mężczyźni Audrey Hepburn i jeden, którego szukała całe życie
Proszę czekać..
Zamknij