Znaleziono 0 artykułów
19.12.2022

Kilka bardzo pięknych prac: Przegląd najciekawszych dyplomów ASP w Warszawie

19.12.2022
Filip Kamil Łazarczyk, Dyptyk (Fot. materiały prasowe)

Wystawa „UpComing 2022” jest wyborem prac dyplomowych z minionego roku akademickiego. Oto pięć dzieł sztuki, które zwróciły naszą uwagę. Przedstawiamy też ich twórców, poruszających ważne społeczne tematy.

Krzysztof Stępniewski: Prawda/nieprawda o mężczyznach

Krzysztof Stępniewski, Sceny rodzaju męskiego (Fot. materiały prasowe)

Malarsko-graficzna Instalacja Krzysztofa Stępniewskiego składa się z dwóch planów i pięknego punktu centralnego. Tytuł pracy, „Sceny rodzaju męskiego”, przywodzi na myśl kategorię gramatyczną lub klasyfikację gatunkową albo dzieło zakorzenione w historii sztuki. Kategorie, klasyfikacje, kanony – to elementy, które od wieków wpływają na męskość oraz na jej odbiór – na to, jacy powinni być i jak są postrzegani mężczyźni.

Czarno-białe panoramy ukazują mężczyzn zamkniętych w stereotypach. Na jednej ze ścian widać mordy, przepełnionych nienawiścią, idących w marszu, zakapturzanych i zamaskowanych nacjonalistów i rasistów. Obok prężą muskuły podrywacze, a łysy osiłek atakuje kawiarnię, w której siedzi homoseksualna para. Do obrazów wkradł się jednak element prawdy, który wymusza refleksję. Niektórzy nacjonaliści, zamiast szalika z napisem „Polska”, noszą akcesoria Louis Vuitton. Gdy to dostrzeżemy, zdajemy sobie sprawę, że nacjonalizmy i rasizm są jedynie domniemane, że gdyby tłum tworzyły kobiety, zupełnie inaczej ocenilibyśmy ową grupę. Mordy stałby się zapewne twarzami, a nacjonaliści mogliby być feministkami. Łysy chłopak wychodzi zapłakany z gejowskiej kawiarni razem z innym gościem, czyli być może jest to scena przedstawiająca kłótnię kochanków, atak zazdrości, a nie queerfobiczną rozróbę.

Krzysztof Stępniewski, Sceny rodzaju męskiego (Fot. materiały prasowe)

– Zwracam uwagę na to, w jaki sposób na podstawie pobieżnego rzutu okiem odbieramy sytuacje i zachowania, a także w jakim stopniu na naszą opinię wpływają stereotypy. Wyrażam sprzeciw wobec konserwatywnego wizerunku „prawdziwego mężczyzny” i związanych z nim postaw, takich jak agresja, przemoc i nietolerancja – tłumaczy artysta.

Na tle naściennych panoram wiszą barwne, atrakcyjne obrazy olejne, przedstawiające fragmenty męskiego ciała. Płótna są wyrazem miłości do męskiego piękna, które też reprezentuje pewien stereotyp, ale jest on związany z zachwytem, delikatnością, pożądaniem, szacunkiem i empatią dla chłopaków i mężczyzn.

Dyplom dopełnia seria rysunków „Cytaty. Między draperią a studium postaci”, która jest wynikiem fascynacji zdekompletowanymi, uszkodzonymi antycznymi rzeźbami i niedokończonymi obrazami z epoki renesansu.

Julia Kowalska: Opowieść o ludzkich granicach

Julia Kowalska, Miłe w dotyku, jakby otalkowane wnętrze (Fot. materiały prasowe)

Na obrazach Julii Kowalskiej ciało traci własne granice, rozmywają się jego kontury. Pozostając materialne, staje się zjawą, duchem i poświatą. Łączy się z tłem lub innymi z osobami. Gdy traci zwartą i klarowną formę i strukturę, to może zacząć wzbudzać obrzydzenie, ale artystka do tego nie dopuszcza. Bezforemne ciało zmienia w wyeksponowany na postumencie obiekt. Malarstwo Kowalskiej jest urocze, bajkowe, lecz niepokojące. Niepokój wywołuje przekraczanie granic ciała, naruszenie jego ustalonej formy. Bo jest ono zarówno tworem materialnym, jak i zjawiskiem kulturowym. W obu wypadkach naruszanie jego granic może być przyjemne albo niebezpieczne.

Julia Kowalska, Miłe w dotyku, jakby otalkowane wnętrze (Fot. materiały prasowe)

Z kawałków ciała Julia stworzyła też elegancki, pałacowy żyrandol.

Na jednym z płócien leży źrebak w ludzkiej skórze. Tytuł pracy dyplomowej to „Miłe w dotyku, jakby otalkowane wnętrze”.

Filip Kamil Łazarczyk: Składniki świata

Filip Kamil Łazarczyk, Dyptyk (Fot. materiały prasowe)

Punktem wyjścia dla Filipa Kamila Łazarczyka był wiersz Williama Blakea „Tygrys”. Wpływ na jego styl miało również malarstwo Rubensa. Na wielkoformatowym, ekspresjonistycznym „Dyptyku” widać tygrysa i lwa, polujących na nagich ludzi. Towarzyszą im kościotrupy, które dawniej były personifikacjami śmierci, znakami jej nieuchronności. Pręgowany drapieżnik z rodziny kotowatych trzyma w łapach tors umięśnionego mężczyzny, którego głowa ginie w paszczy kota. Przedstawienie przypomina obraz Goi – „Saturna pożerającego własne dzieci”. Motyw ten koresponduje z wierszem Blakea. Osiemnastowieczny londyński poeta romantyczny opisuje przerażającego, lecz fascynującego tygrysa, stworzonego przez tę samą siłę, która odpowiada za powstanie jagniąt – uosobień dobra, niewinności i bezbronnych ofiary.

Z jakich palenisk go wyjmował

Cęgami wszechpotężny kowal?

Gdy rój gwiazd ciskał swoje włócznie

Na ziemię, łzami wilżąc jutrznię,

Czy się swym dziełem Ten nie strwożył,

Kto jagnię – lecz i ciebie stworzył?

(Fragment wiersza Williama Blake’a „Tygrys” w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka)

Wszechpotężnym kowalem może być również artysta.

Franciszek Promiński: Czasowość dzieła sztuki

Franciszek Promiński, Uwolnienie (Fot. materiały prasowe)

Na tle tygrysiego dyptyku wyeksponowano dość tradycyjną, a może wręcz konserwatywną, ale jednocześnie przejmująca i bardzo ciekawą rzeźbę Franciszka Promińskiego „Uwolnienie”. Obiekt ze stali i drewna przedstawia kobietę, której silne, niemal atletyczne, miejscami idealne ciało uwalnia się ze stabilizującego obiekt ostrosłupa. Fragmenty sylwetki są wyraźnie zniekształcone albo dopiero powstają, albo już uległy rozkładowi i erozji. Środkowa część ręki mogła zostać rozszarpana przez tygrysa. Idealno-nieidealne ciało versus doskonała figura przestrzenna.

Opis współtworzących dyplomową serię grafik zdradza pryncypium. – Dopiero po wielogodzinnych i sumiennych poszukiwaniach, prowadzonych w stanie absolutnego skupienia, medytacji wręcz, jesteśmy w stanie wyłonić dzieło, a właściwie dzieło wyłania się samoistnie. Właśnie to skupienie, przeżywanie tworzenia, ta czasowość dzieła plastycznego są dla mnie rzeczami najważniejszymi. Sztuka jest nie tylko tworzeniem – sztuka przede wszystkim jest odkrywaniem – tłumaczy Franciszek.

Anna Frydrych: Uwaga! Trzeba zmienić świat

Anna Frydrych, Chów przemysłowy to cierpienie (Fot. materiały prasowe)

Puste, białe sylwetki pozbawionych życia zwierząt, których kontury widać tylko dzięki farbie, przypominającej rozchlapaną krew. Praca dyplomowa Anny Frydrych to cykl wymownych plakatów i ulotek, edukujących i nawołujących do walki o dobrostan istot, które stały się surowcem w przemyśle mięsnym, futrzarskim i skórzanym. Obrazy informują: „Chów przemysłowy to cierpienie” i odsyłają nas na stronę viva.org.pl, gdzie dowiadujemy się, jak cierpienie zmniejszyć lub ukrócić.

Anna Frydrych staje w obronie cieląt, które „zaraz po urodzeniu oddzielane są od matek i umieszczane w małych plastikowych budkach, cierpią z powodu izolacji, stresu, a także zimna”, oraz kurcząt, które „rosną nienaturalnie szybko, co powoduje choroby serca i złamane kości. Oczywiście chorym zwierzętom nie przysługuje opieka weterynaryjna. Artystka wspomina także o kastrowaniu „na żywca” kilkudniowych prosiąt, co ma zapewnić pożądany zapach mięsa, jak również o mielonych żywcem pisklętach.

Te i inne fakty należy przemyśleć przed przygotowywaniem świątecznego menu, a także w obliczu noworocznych postanowień, wśród których powinien się znaleźć nakaz zaprzestania lub chociaż ograniczenia wspierania przemysłowej hodowli zwierząt.

Twórczość Anny Frydrych jest dowodem na to, że sztuka może zmieniać świat, a plakat być narzędziem aktywizmu.

Artystka jest również autorką niezapomnianej kampanii ulicznej „Uwaga zły pan”.

 

Wystawę „UpComing 2022” można oglądać w Pałacu Czapskich przy Krakowskim Przedmieściu 5 w Warszawie do 30 grudnia 2022 roku.

Marcin Różyc
Proszę czekać..
Zamknij