Znaleziono 0 artykułów
05.02.2022

Syndrom oszusta: nie zasługuję na mój sukces

05.02.2022
(Fot. Getty Images)

Jesteś wykształcona, doceniana, masz bogate doświadczenie, ale wciąż boisz się, że inni odkryją twój brak kompetencji? To typowe dla syndromu oszusta. Jak go u siebie rozpoznać, a potem zwalczać?

Patrzysz na swoje CV i masz wrażenie, że czytasz o kimś innym, bo wydaje ci się, że nie masz aż tak wysokich kompetencji, na jakie wskazuje opis. Gdy ktoś mówi, że słyszał o idealnym stanowisku dla ciebie, udajesz, że nie jesteś zainteresowana. I choć marzysz o zmianie pracy i masz odpowiednie kwalifikacje, nawet się nie zgłaszasz, bo paraliżuje cię myśl, że w nowej firmie mogłoby się okazać, że tak naprawdę nic nie potrafisz, a inni są od ciebie lepsi. 

Dostałaś awans, ale zamiast być z siebie dumna, zadręczasz się, że to zapewne przez pomyłkę i wkrótce wyda się, że nie umiesz zrobić tego, czego od ciebie oczekują. Jeśli kiedykolwiek znalazłaś się w którejś z tych sytuacji, doświadczyłaś syndromu oszusta (z angielskiego – impostor syndrome). Według badań przeprowadzonych przez „International Journal of Behavioral Sciences” 70 procent ludzi odczuło ten syndrom przynajmniej raz w życiu. Problem dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn, choć kobiet częściej. I tych, które czują się niepewnie w pracy dlatego, że dopiero zaczęły karierę, i tych, które mają już ugruntowaną pozycję albo zajmują kierownicze stanowiska. 

(Fot. Getty Images)

O tym, że doświadczyły syndromu oszusta, publicznie mówiły szefowa operacyjna Facebooka Sheryl Sandberg, była pierwsza dama Stanów Zjednoczonych Michelle Obama i sędzia Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych Sonia Sotomayor. Jodie Foster wyznała kiedyś w wywiadzie: – Przez długi czas miałam obsesję, że swojego pierwszego Oscara (za rolę w filmie „Oskarżeni” w 1989 roku – przyp. red.) dostałam fuksem. Wydawało mi się, że prędzej lub później Akademia zorientuje się, że jestem kiepską aktorką i zabierze mi statuetkę. Pewnego dnia ktoś zapuka do moich drzwi, by powiedzieć: „Bardzo przepraszamy, pomyliliśmy się. Ale tę nagrodę powinna dostać Meryl Streep”. U nas do niedoceniania własnych osiągnięć przyznała się Katarzyna Nosowska. Artystka, odbierając niedawno Paszport „Polityki” dla Kreatora Kultury, powiedziała: – Kiedy podczas pierwszej edycji Paszportów „Polityki” otrzymałam jeden z nich, miałam wrażenie, że to żart, i mając świadomość tego, kto przede mną odbierał ten zaszczyt, myślę tak ponownie. Znów mam wrażenie, że to chyba jest pomyłka...

Syndrom oszustki: Boimy się, że nasza niekompetencja zostanie zdemaskowana

Syndrom oszusta, po raz pierwszy opisany w 1978 roku przez psycholożki z Uniwersytetu w Georgii, nie jest schorzeniem medycznym. To zjawisko psychologiczne, polegające na braku wiary we własne możliwości i mające związek z niską samooceną. Mówiąc konkretniej, ale też bardziej potocznie, to przeświadczenie, że nie zasługujemy na swój sukces, a przy tym mamy wysokie kompetencje, jesteśmy wykształcone, doświadczone zawodowo, cieszymy się uznaniem i szacunkiem współpracowników. Uważamy, że w pracy wszyscy są od nas lepsi lub bardziej profesjonalni. A jeśli zajmujemy wysokie stanowisko, to naszym zdaniem dlatego, że miałyśmy farta, a tak naprawdę każdy mógłby nas zastąpić. Czujemy się jak hochsztaplerki i przeraża nas, że pewnego dnia nasza niekompetencja wyjdzie na jaw. – Gdy zaczynałam pracę, moi klienci, którzy w większości byli ludźmi sukcesu, często powtarzali, że najbardziej boją się zostać „zdemaskowanymi” w pracy – mówi Deena Gornick, brytyjska psychoterapeutka i nauczycielka technik programowania neurolingwistycznego, która sama zmagała się z syndromem oszustki, a dziś prowadzi wykłady na ten temat. – Czułam wtedy ulgę, że nie tylko ja mam ten kłopot. Nawet teraz, gdy jestem na spotkaniach z lekarzami, którzy nie osiągnęli więcej niż ja, zdarza mi się zakładać, że są lepsi. Według niej kobiety są bardziej podatne na syndrom oszusta, co wynika z ich mniejszej odporności psychicznej. Dr Tomas Chamorro-Premuzic, wykładowca psychologii biznesu na Uniwersytecie Columbia, dodaje: – Prawda jest taka, że prawie wszędzie na świecie mężczyźni wykazują tendencję do myślenia, że są znacznie mądrzejsi od kobiet. Za przykład może posłużyć eksperyment z otwieraniem puszki przez nich i przez nie – kiedy się nie udaje, większość mężczyzn myśli, że coś jest nie tak z otwieraczem, kobiety natomiast zazwyczaj są przekonane, że to one robią coś źle. 

Kobieta własny sukces tłumaczy często tym, że dążeniu do celu poświęciła dużo czasu. Jeśli na przykład dostaje finansowy grant na projekt, nad którym pracowała wiele miesięcy, osiągnięcie przypisuje właśnie długotrwałym staraniom, a nie temu, że miała świetny pomysł, zrobiła przekonującą prezentację lub perfekcyjnie przeanalizowała dane. A to wzmacnia w niej przekonanie, że brakuje jej zdolności, co musi nadrabiać wieloma godzinami pracy. 

(Fot. Getty Images)

Syndrom oszusta można zwalczyć. Zacznij od akceptowania pochwał

Kogo najczęściej dotyka syndrom oszusta? Perfekcjonistów, którzy stawiają sobie poprzeczkę tak wysoko, że nawet gdy osiągną 99 procent celu, czują, że ponieśli klęskę. Ekspertów, którzy muszą poznać każdą informację na temat, jakim się zajmują, bo boją się, że gdy nie będą znać odpowiedzi, wyjdą na niekompetentnych. Urodzonych geniuszy, którzy uważają, że muszą ciężko pracować, bo inaczej nie będą wystarczająco dobrzy. Solistów, którzy wszystko chcą osiągnąć sami, a proszenie innych o pomoc traktują jak porażkę. Oraz superwomen i supermenów, którzy sami na sobie wywierają presję, by osiągnąć sukces we wszystkich dziedzinach życia. 

Dr Valerie Young, autorka książki o syndromie oszustki, „The Secret Thoughts of Successful Women”, mówi, że ludzie, którzy czują się jak hochsztaplerzy, nie są mniej inteligentni, kompetentni ani zdolni od tych, którzy tak się nie czują. I przekonuje, że nad syndromem oszusta można zapanować – potrzeba tylko czasu i praktyki. Lęk przed niepowodzeniem, o ile nie paraliżuje nas przed wykonaniem nawet najmniejszych kroków, niekoniecznie należy uznawać za negatywne zjawisko. – Gdyby nie strach, nie byłoby odwagi. Wątpienie w siebie jest częścią bycia człowiekiem. Ja osobiście martwię się, gdy widzę ludzi, którzy są całkowicie pewni siebie – myślę, że nie są zbyt empatyczni – przekonuje psychoterapeutka Deena Gornick. Zatem lęk można starać się wykorzystać jako bodziec do podejmowania działań.

A przede wszystkim ci, którzy czują się jak oszuści, powinni zacząć pracę nad sobą od nauki przyjmowania pochwał, akceptowania ich. Wiele kobiet obawia się, że gdy zaczną cieszyć się z osiągnięć, doceniać swoją wartość, wyjdą w oczach innych na egoistki. Większość osób cierpiących na syndrom oszusta wzbrania się przed wyrazami uznania, bo uważają, że na nie nie zasługują. Warto starać się uciszyć w głowie wewnętrznego krytyka, który mówi, że nie jesteś wystarczająco dobra. Pewność siebie nie jest zapisana w genach, możemy ją w sobie wypracować – uwierzyć, że to my decydujemy, w jaki sposób myślimy o sobie.

Alicja Szewczyk
Proszę czekać..
Zamknij