
Depresja osób starszych często pozostaje w ukryciu – mylona z objawami starości, ignorowana, przemilczana. Choć może dotykać nawet co czwartego seniora, wciąż bywa niedostrzegana. – Depresja to podstępna choroba, która potrafi uderzyć znienacka i odebrać sens codzienności – ostrzega psycholożka Martyna Kuklińska, która wyjaśnia, jak rozpoznać depresję wieku podeszłego, jakie są jej przyczyny, a przede wszystkim – dokąd udać się po pomoc.
Szacuje się, że objawy depresji mogą występować u ponad 25 proc. osób po 60. roku życia. – To i tak dane zaniżone. Wiele przypadków nigdy nie zostaje zdiagnozowanych – zaznacza psycholożka Martyna Kuklińska. Depresja wieku podeszłego bywa bowiem trudna do rozpoznania – często nie objawia się typowym smutkiem czy płaczem. Zamiast tego ukrywa się pod maską przewlekłego zmęczenia, licznych dolegliwości somatycznych, zaburzeń snu, apatii czy wycofania z życia społecznego.
Objawy depresji w starości nie zawsze są takie same. Jak rozpoznać depresję, co powinno wzbudzić naszą czujność?
Może wydawać się „normalne”, że starszy człowiek coraz rzadziej wychodzi z domu, więcej śpi, niechętnie rozmawia, wydaje się przygaszony. Ale to, co z zewnątrz wygląda na naturalne oznaki starzenia, w rzeczywistości może być wyrazem głębokiej wewnętrznej rozpaczy. – Starsze osoby często nie mają siły, by wykrzyczeć swoje cierpienie, opowiedzieć o nim. Ono osiada w milczeniu, w spojrzeniu spuszczonym w podłogę, w zaniedbanych codziennych obowiązkach – tłumaczy ekspertka.
Objawy depresji starczej często różnią się od tych obserwowanych u młodszych pacjentów. Zmiany bywają subtelne. Mniejsza dbałość o siebie. Zrezygnowanie z drobnych rytuałów – porannej kawy, ulubionej audycji w radiu. Krótkie, zdawkowe odpowiedzi. Unikanie kontaktu z rodziną czy sąsiadami. Narastające uczucie bezsensu. Zostawiona w zlewie sterta brudnych naczyń.
Objawy depresji starczej nie zawsze wyglądają tak samo. – U niektórych pacjentów dominują objawy fizyczne – bóle głowy, brzucha, bezsenność, chroniczne zmęczenie. U innych pojawiają się problemy z pamięcią i koncentracją – wtedy łatwo pomylić depresję z początkami demencji – mówi Kuklińska. Bywa też depresja reaktywna – jako odpowiedź na traumatyczne wydarzenie, jak śmierć partnera czy przyjaciela. Może też mieć charakter przewlekły, trwający miesiącami, a nawet latami. – Najcięższą formą jest depresja kliniczna. Odbiera siły do życia, energię, chęć wstania z łóżka, jakąkolwiek motywację. Ciężka depresja to stan, który może prowadzić do bardzo poważnych konsekwencji – zaznacza psycholożka.
Depresja osób starszych jest podstępną chorobą, ale można z nią wygrać
Barbara Tukendorf ma 72 lata, na depresję choruje od ponad 30 lat. – Jestem odbierana jako osoba wesoła, rozrywkowa. Wiele osób nie przypuszcza, że mogę mierzyć się z depresją. Tymczasem osoby z depresją przeżywają bardzo trudne i bolesne stany, często w samotności. To podstępna choroba, która może zaatakować znienacka. Nawet się nie obejrzysz się i nagle przestajesz wierzyć w siebie, w swoje możliwości. Zaczynasz się dołować i wszystko przestaje sprawiać radość. Wali serce, skacze ciśnienie. Budzisz się rano z bardzo silnym strachem, który paraliżuje, ale tak trudno od niego uciec – mówi.
Pierwszy epizod depresyjny przeszła bez pomocy lekarskiej, po 10 latach pojawił się kolejny, dużo silniejszy, związany z trudną sytuacją w pracy. – Leżałam w domu i nie odbierałam telefonów. Musiałam wstać do łazienki, ale to już naprawdę był wielki wyczyn. Nie oglądałam telewizji, nie czytałam książek. Wszystko było mi obojętne – opowiada Barbara. Dopiero wtedy zdecydowała się na pomoc specjalisty. Psychiatra wdrożył leczenie farmakologiczne, a psychoterapia okazała się kluczowa w procesie wychodzenia z kryzysu. Dzięki temu zaczęła odzyskiwać kontrolę nad swoim życiem. Z czasem wróciła do aktywności – powoli, małymi krokami. Ostatnio Barbara doświadczyła jednak kolejnego epizodu depresyjnego. – Pominęłam kilka dawek leków, zapomniałam wykupić kolejne opakowanie. Myślałam, że będzie dobrze, ale smutek wrócił. Szczęśliwie w porę zareagowałam. Jestem pod opieką psychiatry, staram się być aktywna. Najważniejsze jest działanie, wyjście z domu, pójście do ludzi. Bez tego bardzo łatwo wpaść w naprawdę trudny stan. Wiem, na czym polega moja choroba. Kiedy robi się gorzej, muszę natychmiast działać – zaznacza.
Barbara chodzi na zajęcia sportowe, gra w kabarecie, statystuje w serialach i teledyskach. Jest ambasadorką Fundacji Twarze Depresji. Nie ukrywa, że bywają dni trudne, gdy brakuje sił i motywacji. – Dostęp do psychiatrii w Polsce jest trudny, ale jest wiele fundacji, które oferują pomoc psychologiczną. Wystarczy przyjść. To nieraz bardzo trudne, ale może uratować życie. Depresja jest chorobą nawracającą, ale mnie to motywuje do działania, do brania leków, bycia pod kontrolą specjalisty. Jak mamy grypę, to idziemy do lekarza. Depresja to choroba, którą można leczyć. Miałam operację na otwartym sercu i wolałabym ją powtórzyć, niż kolejny raz przechodzić przez trudny epizod depresyjny – zapewnia.
Kiedy smutek przytłacza. Przyczyny depresji u osób starszych
Przyczyny depresji wieku podeszłego są złożone. – Z jednej strony mamy czynniki biologiczne – z wiekiem spada poziom serotoniny i dopaminy, czyli tzw. hormonów szczęścia. Do tego dochodzą choroby przewlekłe, z którymi seniorzy muszą się mierzyć na co dzień: cukrzyca, nadciśnienie, choroby serca, nowotwory, parkinson, alzheimer. Na nastrój mogą wpływać także leki. Część z nich ma działania uboczne sprzyjające obniżeniu nastroju. Dlatego tak ważne jest, aby pacjenci – a przede wszystkim ich opiekunowie – czytali ulotki i byli czujni – dodaje psycholożka.
Drugim ważnym obszarem mającym wpływ na ryzyko wystąpienia depresji u osób starszych są czynniki psychologiczne. – Takie jak strata bliskiej osoby, samotność, poczucie odrzucenia, obniżone poczucie własnej wartości. Wiele starszych osób zmaga się z lękiem przed niepełnosprawnością, utratą samodzielności, przedłużającym się cierpieniem, a także przed śmiercią. To tematy, z którymi często zostają sami – zauważa Martyna Kuklińska.
Przy depresji wieku podeszłego nie można też zapominać o czynnikach społecznych – przeprowadzka do domu opieki, nagłe ubóstwo, brak bliskich relacji, marginalizacja. – Wielu seniorów ma poczucie, że przestali być potrzebni. Że są ciężarem. Że nikt ich już nie słucha, że rozmowy z nimi są wymuszone, powierzchowne, „w przelocie”. A przecież każdy człowiek, bez względu na wiek, potrzebuje uwagi i autentycznego kontaktu – podkreśla psycholożka.
Leczenie depresji u seniora. Gdzie szukać pomocy?
Obniżenie nastroju to stan, który powinien wzbudzić czujność, zaburzenia depresyjne czy depresja wieku podeszłego – wymaga reakcji. – Jeśli widzisz, że bliska osoba się zmienia – wycofuje się, przestaje rozmawiać, zaniedbuje codzienność – nie czekaj. Porozmawiaj. Zapytaj, jak się czuje, czy czegoś potrzebuje. Zaoferuj wspólne spędzenie czasu – wyjście na spacer, obejrzenie filmu, nawet zwykłe posiedzenie razem przy herbacie – zachęca psycholożka.
Obecność jest kluczowa. Starsze osoby często nie proszą o pomoc – nie chcą być kłopotem, boją się oceny, wstydzą się swoich emocji. Czasem nawet nie wiedzą, że to, co przeżywają, ma nazwę. Że depresję wieku podeszłego można leczyć. Że to nie „zły dzień”, tylko realna choroba, która wymaga uwagi. – Niezaopiekowana depresja może prowadzić do myśli samobójczych. Słuchajmy, co mówią nasi bliscy. Zdania takie jak: „Nie chcę już żyć”, „Pożyłam swoje”, „Nikomu nie jestem już potrzebna” – to nie są słowa rzucone od niechcenia. To są czerwone flagi, których nie wolno ignorować – podkreśla Martyna Kuklińska.
Pierwszy krok, by pomóc osobom starszym w rozpoznaniu depresji? Konsultacja z lekarzem psychiatrą – nie trzeba mieć do niego skierowania. Ewentualnie wizyta u lekarza rodzinnego, który może zlecić odpowiednie badania, skierować do psychologa lub terapeuty. – W leczeniu depresji pomagają psychoterapia, odpowiednio dobrane leki, a także wsparcie bliskich. Małe rzeczy mogą robić wielką różnicę. Codzienny telefon. Spacer po parku. Wspólne rozwiązywanie krzyżówki. Ciepłe słowo. Gest życzliwości. Czasem wystarczy jedna iskra, jeden impuls. Cokolwiek, co da chwilę ulgi, radości, poczucia, że życie – mimo wszystko – nadal ma sens – mówi psycholożka.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.