Znaleziono 0 artykułów
26.05.2022

Najlepsze urodowe rady, których udzieliły nam mamy

26.05.2022
Kadr z filmu „Mamma Mia!” / (Fot. Materiały prasowe)

Zawsze chcą dla nas jak najlepiej i służą życiową radą, którą często potrafimy docenić dopiero po jakimś czasie. Z okazji Dnia Matki redaktorki Vogue.pl oraz zaprzyjaźnione influencerki dzielą się najlepszymi radami dotyczącymi dbania o siebie, które otrzymały od swoich mam.

„Nie maluj się, młoda cera to największy atut”

Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy słyszałam to od Anity (zwracam się do mamy po imieniu). Kiedy widziała, jak chodzę pomalowana do szkoły, była naprawdę załamana. A ja miałam wielką potrzebę podkreślić moją „dorosłość” podkładem, pudrem i cieniami do powiek. Dziś maluję się o wiele mniej niż kiedyś i dopiero niedawno zrozumiałam, jak mądrze podpowiadała mi mama. Tę radę na pewno przekażę moim córkom i czuję, że złamią mi serce, jeśli w wieku na przykład 14 lat zaczną używać eyelinera.

Justyna Przygońska

„Regularność to podstawa”

Mama nauczyła mnie, że w pielęgnacji najważniejsze jest trzymanie się codziennej rutyny – każdy rodzaj dbania o siebie ma sens, jeśli jest powtarzany codziennie – oraz że skóra odpłaci się najbardziej, jak będę po prostu dobrze wyspana. Również regularnie.

Brygida Handzelewicz-Wacławek

„Nie podchodź do kwestii wyglądu aż tak poważnie”

Moja mama należy do tych kobiet, które nigdy nie żałowały ścięcia włosów, nawet jeśli nowa fryzura nie okazała się być zbyt twarzowa. W końcu to tylko włosy, które odrosną. Ponadto moja mama wyznaje zasadę: „mniej znaczy więcej”. Odkąd pamiętam, stosowała minimum w pielęgnacji, a jej kosmetyczka nigdy nie pękała w szwach od nadmiaru kosmetyków. Im jestem starsza, tym bliżej mi do tego, czym ona kieruje się tak naprawdę od zawsze.

Kasia Szymków

„Uśmiech to najlepszy makijaż kobiety”

Moja mama zawsze twierdzi, że to, co naturalne, jest najlepsze. Jeśli chodzi o pielęgnację skóry, to doradza mi, abym wieczorem dobrze oczyszczała twarz delikatnym żelem La Roche Posay, który bardzo lubi. Następnie nawilżający krem, który nie pozwoli, aby skóra była sucha. Niezaprzeczalnie uważa też, że osiem godzin dobrego, nieprzerwanego snu to dodatkowe lata młodości i dobrej kondycji – nie tylko urody, ale przede wszystkim zdrowia. Rano najważniejszy jest krem z wysokim filtrem, na to lekki podkład lub krem BB, a potem potrzeba już tylko uśmiechu i dzień staje się przyjemniejszy. 

Oliwia Lis

„Na demakijaż poświęcaj przynajmniej tyle samo czasu, co na makijaż”

Tę radę mojej mamy stosuję do dziś. Staranne oczyszczenie cery to pierwszy krok mojej wieczornej pielęgnacji, który pozwala mi zachować skórę w dobrej kondycji i stanowi podstawę mojej dalszej pielęgnacji. Sumienny demakijaż daje mi też pewność, że następnego dnia obudzę się z piękną cerą bez przykrych niespodzianek. Idąc za przykładem swojej mamy, tę samą radę przekazałam mojej córce.

Renia Jaz

„Nie musisz być jak wszyscy”

To najlepsza rada, która tyczyła się nie tylko wyglądu, pielęgnacji i makijażu, lecz także wszystkiego innego w moim życiu. Stało się to moim silnym fundamentem, na którym resztę zbudowałam już sama.

Marta Dyks

„Sen i ogórek to najlepsi sprzymierzeńcy promiennej cery”

Moja mama zawsze powtarzała: „Jeśli chcesz mieć promienną, wypoczętą skórę, to staraj się spać minimum osiem-dziewięć godzin”. U mnie to działa. Dodatkowo rano zimny ogórek (prosto z zamrażarki) nałożony na twarz i można zaczynać dzień.

Kinga Litwińczuk

„Nie wyrywaj, nie wyciskaj”

I o ile tę drugą zasadę zdarzało mi się łamać (blizny po niedoskonałościach skóry to nie przelewki), o tyle pierwszej trzymam się do dziś. Dzięki temu w młodości ominął mnie etap cieniutkich jak nitki brwi i trud ich zapuszczania. Nadal sama się nimi zajmuję i podobnie jak mama, jedynie utrwalam szczoteczką i żelem. 

Michalina Murawska

„Noś przy sobie minikosmetyczkę”

Moja mama nie rozstaje się z podręczną kosmetyczką. W torebce, a właściwie torbie, bo jest w stanie pomieścić wszystko tylko w shopperce, nosi zawsze pomadkę do ust, puder, ulubioną szminkę, chusteczki matujące i miniaturki kosmetyków – kremu do rąk, Nivei, produktu z filtrem SPF. Choć nie jestem aż tak zapobiegliwa, zgodnie z jej zaleceniami nawet do najmniejszej kopertówki pakuję małą Niveę, pomadkę, najchętniej Bebe, i krem do rąk, ostatnio apteczny CeraVe.

Anna Konieczyńska

„SPF forever”

Moja mama zawsze miała piękną, oliwkową cerę. Ja z kolei jestem raczej blada, a niechęć do przebywania na słońcu zapewne nie pomaga. Z tego powodu jej i moja makijażowa rutyna nie mają za wiele wspólnego. Tym, co nas łączy, jest jednak pielęgnacja. Obie mamy wrażliwą skórę, która wymaga szczególnej uwagi 365 dni w roku. Od kiedy byłam mała, mama powtarzała mi, że zanim przystąpię do następnych etapów urodowego wtajemniczenia, powinnam zadbać o to, by skóra była nawilżona i chroniona. To dzięki niej wiem, że krem z filtrem to urodowy niezbędnik, z którym nie rozstaję się również po zakończeniu wakacji. 

Julia Właszczuk

„Nigdy nie jest za wcześnie na krem do twarzy”

Moja prababcia powtarzała, że nawet najbardziej ponury dzień może rozpogodzić czerwona szminka. Babcia – że cokolwiek by się działo (przesuszone usta, oparzona słońcem skóra czy wypryski), najlepszym rozwiązaniem jest maseczka z kojącego miąższu aloesu. A mama cały ten kompleks urodowych rad wzbogaciła o jeszcze jedną i zdaje się najważniejszą: nigdy nie jest za wcześnie na krem do twarzy. Najpierw nawilżający, potem poprawiający kondycję, jędrność oraz koloryt skóry, a jeszcze później – intensywnie przeciwzmarszczkowy, z kwasem hialuronowym i najlepiej w duecie z cudotwórczym retinolem. Na tym jednak nie koniec rad. Bo według mamy kluczowe jest nakładanie kremu – wklepanie od czubka czoła po sam dekolt. Należy też pamiętać, że szyja rządzi się swoimi prawami. Na niej kosmetyk najlepiej wsmarowywać od dołu do góry, by przechytrzyć grawitację

Pola Dąbrowska

„Nie śpimy, zmywamy”

Mama jest dla mnie wzorem, jeśli chodzi o rutynę pielęgnacyjną – wykonuje masaż twarzy raz na tydzień, używa kosmetyków z dobrym składem. Jednak jej główna zasada, o której zawsze pamiętam, to żeby pod żadnym pozorem nie zasypiać w makijażu. Zgodnie z zaleceniami mojej kosmetyczki najpierw oczyszczam cerę hydrofilnym masłem albo olejową emulsją, a potem lekkim żelem. Dzięki dwóm etapom dokładnie zmywam make-up i unikam przesuszenia skóry.

Sofiia Padalko

„Zawsze wyglądaj tak, jakbyś miała spotkać swojego największego wroga”

Powtarza mi to od lat moja mama, przywołując słynne słowa Coco Chanel. Wyjście do piekarni po drugiej stronie ulicy w pełnym makijażu i „normalnym” ubraniu zamiast w klapkach i dresie? Bardzo w jej stylu. Jako argument powołuje się na prawo Murphy’ego, mówiące o tym, że gdy ten jeden raz pozwolisz sobie na wizualną niedyspozycję, na pewno spotkasz kogoś, kogo nie widziałaś przez całe życie (i pewnie już więcej go nie zobaczysz, a on na zawsze zostanie właśnie z tym obrazem ciebie). O tym, że to prawda, miałam okazję nieraz przekonać się na własnej skórze. Niemniej, jako że często pozwalam sobie w kwestii urody mocno odpuszczać (szewc bez butów chodzi), radę przekazuję dalej w nieco ulepszonej wersji, która brzmi: „Kiedy tylko możesz, bądź najlepszą wersją siebie i zawsze miej przy sobie duże okulary przeciwsłoneczne”.

Agnieszka Zygmunt

Redakcja Vogue.pl
Proszę czekać..
Zamknij