
Poranek przyniósł ogrom wiadomości w najważniejszych światowych mediach na temat garnituru prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. W epoce chaosu prawda zostaje wyparta przez powierzchowność.
Garnitur to niejedyny temat dnia. Joanna Dunikowska-Paź, prezenterka „19:30”, została posądzona, że podczas konferencji prasowej Ministerstwa Obrony Narodowej pytając o prezydenta, użyła inicjałów „KN” zamiast imienia i nazwiska. Dziennikarka, która udostępniła nazwisko Dunikowskiej-Paź, ustaliła je z pomocą chatbota Grok. Jednak AI się pomyliła. Prezenterka nie zadała tego pytania, a nawet nie była na konferencji. Mimo to doświadczyła ataków nienawiści i życzeń śmierci.
To kłamstwo na małą skalę, które przełożyło się na utratę ogromu energii. Skutki dezinformacji o dużej skali determinują życie milionów obywateli.
Spotkanie prezydentów Putina i Trumpa na Alasce już zmieniło wahadło historii. Jak czują się Ukraińcy, gdy widzą Władimira Putina na czerwonym dywanie?
W marcu 2022 roku byłam w Kijowie. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam w mieście takiej ciszy. Przerywana była jedynie wybuchami, które wprawiały ziemię w drżenie. Widziałam wówczas Ukraińców całkowicie zjednoczonych i zdeterminowanych, przekonanych, że nie dopuszczą do okupacji rosyjskiej.
Rok później byłam w miejscowościach, około godziny drogi od Bachmutu, wyzwolonych z rosyjskiej okupacji. Mieszkańcy nie mieli prądu, wody, gazu ani warunków do odbudowy domów. Każdy spacer oznaczał niebezpieczeństwo. Działki i pola były zaminowane. Rosjanie zabrali wszystkie cenne rzeczy. Strzelali do telewizorów i obrazów. Przy drogach leżały okaleczone zwierzęta z urwanymi kończynami.
Zobaczyłam ogromną zmianę w Ukraińcach. Nie było już nadziei z początku walk.
A jak czują się Ukraińcy, gdy widzą Władimira Putina na czerwonym dywanie?
Prezydent Putin został przedstawiony nie jako zbrodniarz wojenny, lecz równorzędny partner do geopolitycznych dyskusji.
Obserwujemy spektakl – ogrom komplementów, uśmiechów, polityczną grę. Spotkanie prezydentów Putina i Trumpa na Alasce już zmieniło wahadło historii.
Peter Pomerantsev, znawca rosyjskiej propagandy, przestrzega, by nie tracić z oczu prawdy. Politykom już na tym nie zależy
Żyjemy w świecie braku konkretów i faktów, w którym nieustannie ślizgamy się po powierzchni. – Brakuje mi świadomości w USA, że celem Kremla jest zniszczenie prawa Ukrainy do istnienia jako niepodległego państwa. Mam wrażenie, że niezależność Ukrainy zostaje rozmyta w kierunku wizji rosyjskiej. Panuje całkowite niezrozumienie tego, kim jest wróg i jakie są jego cele – mówił mi autor książek o propagandzie rosyjskiej Peter Pomerantsev.
Według Pomerantseva polityka działa na podobnych zasadach jak media społecznościowe – ma nas zasysać, wciągać, przytłaczać. Wówczas nie widzimy prawdy, a fantazję. Niebawem fantazmaty zostaną spotęgowane przez AI, która stworzy alternatywną wizję rzeczywistości.
– W filmie Polańskiego „Nieustraszeni pogromcy wampirów” bohaterka pokazuje wampirowi krzyż, a on odpowiada: „Już nie wierzę w Chrystusa”. Dziennikarze mówią do polityków: „Ujawnimy prawdę, którą skrywacie”. Tylko że oni już nie wierzą w prawdę – mówi Pomerantsev.
Dlatego nie widzimy Joanny Dunikowskiej-Paź, tylko nasze wyobrażenie o jej nienawiści wobec prezydenta. Nie widzimy prezydenta Ukrainy, a jego bluzę czy garnitur. Nie widzimy krwi po okupacji, a czerwony dywan.
Na początku było słowo. Nie odbierajmy mu znaczenia.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.