
Aktorka Maya Rudolph, która zasłynęła udziałem w programie „Saturday Night Live”, powraca w serialu „Kasa” na Apple TV. Co szykuje dla widzów w trzecim sezonie?
Majątek najbogatszego człowieka świata, Elona Muska, wycenia się na 452 miliardy dolarów. Molly Wells (Maya Rudolph) z serialu Apple TV „Kasa” po rozwodowym podziale majątku otrzymuje od byłego męża, bogacza ze świata nowych technologii, niebagatelną sumę 87 miliardów dolarów. Postanawia wydać ją w całości na szczytne cele. W realizacji tego planu pomagają jej pracownicy Wells Foundation.

Serial powraca właśnie z trzecim sezonem. – To ogromna odpowiedzialność, żyć z 87 miliardami dolarów na koncie. Trzeba starać się używać tych pieniędzy do czynienia dobra – mówi Maya Rudolph, która wcześniej swojego komediowego talentu dowiodła w „Saturday Night Live” (wciąż raz na jakiś czas powraca do programu, chociażby po to, by zagrać Kamalę Harris), „Druhnach” czy „Dobrym miejscu”. Córka producenta muzycznego Richarda Rudolpha i wokalistki Minnie Riperton, znanej z przeboju „Lovin’ You” z 1974 roku, debiutowała w Hollywood pod koniec lat 90. XX wieku. Przez lata wyspecjalizowała się w filmach niezależnych, w dubbingu i w telewizyjnych hitach. Przyjaźni się z koleżankami z planu „SNL”, Tiną Fey, Amy Poehler czy Aną Gasteyer (ta wystąpiła gościnnie w „Kasie”). Od ponad 20 lat związana jest z reżyserem Paulem Thomasem Andersonem (jego „Jedną bitwę pod drugiej” można teraz oglądać w kinach). Wychowują wspólnie czworo dzieci: Pearl, Lucille, Jacka i Minnie.
W „Kasie” gra „kobietę na rozdrożu”. – Życie Molly zmienia się o 180 stopni. Po rozwodzie musi zapytać samą siebie, czego właściwie chce. Wydaje mi się, że za często przyglądamy się życiu innych, a za rzadko pytamy samych siebie, czego chcemy. Czy jestem szczęśliwa? Czy właśnie to chcę w życiu robić? Molly nigdy wcześniej sobie tego pytania nie zadała. Nareszcie nadszedł jej moment. Wybiera ludzi, z którymi chce przebywać i pracować. Serial pokazuje, że rozwódka nie jest ofiarą, tylko dojrzałą kobietą, która przejmuje kontrolę nad swoim życiem. „Kasa” ma bardzo pozytywne przesłanie – tłumaczy Rudolph.
Trzeci sezon zapowiada jako „większy”. – Zabieramy bohaterów z biura Wells Foundation w świat. Molly ma tę wolność, którą daje prywatny samolot. Może w każdej chwili znaleźć się tam, gdzie zechce – uśmiecha się Rudolph, dodając, że koledzy z planu stali się dla niej „rodziną z wyboru”. – Znamy swoje mocne strony. Wiemy, jaki rodzaj humoru komu pasuje. Potrafimy tak na siebie działać, żeby osiągnąć jak najlepsze rezultaty. Działamy jak dobrze naoliwiony mechanizm – dodaje aktorka. Obok Rudolph i Adama Scotta w roli jej byłego męża na ekranie oglądamy także Michaelę Jaé Rodriguez („Pose”), Nata Faxona jako nowego chłopaka Molly czy Joela Kima Boostera jako asystenta miliarderki. W wielu odcinkach pojawiają się też specjalni goście. – W tym sezonie odwiedza nas Harry Winkler. Jeśli masz szczęście znaleźć się w jego towarzystwie, to wiesz, że czeka cię dobry dzień – mówi Rudolph. Ona sama czuje się odpowiedzialna za stworzenie komfortowej atmosfery na planie. – To ważne zwłaszcza wtedy, gdy kręcisz komedię. Praca nie powinna być najtrudniejszą częścią dnia, jeśli wybrałeś ten zawód – dodaje gwiazda.

„Kasa” opowiada o blichtrze, splendorze, jednym promilu jednego procenta najzamożniejszych ludzi świata. Rudolph w roli Molly nosi ubrania od projektantów, mieszka w willi z basenem, może spełnić każdą swoją zachciankę. Najbardziej ekstrawagancki moment na planie? – Pewnego dnia zobaczyłam na podjeździe kolekcję sportowych samochodów we wszystkich kolorach tęczy. Innym razem kręciliśmy w willi, w której mieścił się też prywatny klub nocny – wspomina Rudolph.
„Kasa” pozostaje jednak przede wszystkim komedią, która daje prztyczek w nos możnym tego świata, ale wytyka też błędy każdemu z nas. Serial refleksję społeczną na temat nierówności podaje jednak w lekkim tonie. Kiedy Rudolph śmiała się na planie najmocniej? – Podczas pracy nad pierwszym odcinkiem trzeciego sezonu, gdy wszyscy byliśmy nadzy na plaży. To było dziwne, ale w pewien sposób urocze – wspomina. A co rozśmieszyło ją ostatnio? – Jedna z córek wysłała mi filmik z facetem siadającym na krześle, które skrzypi, a to skrzypienie przypomina miauczenie małego kotka – mówi Maya, śmiejąc się na samo wspomnienie zabawnego wideo.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.