Znaleziono 0 artykułów
19.04.2022

Arte Alta w Wenecji: Najciekawsze wystawy towarzyszące Biennale Sztuki

19.04.2022
Anselm Kiefer (Fot. materiały prasowe)

Sztuka pełna emocji u Marlene Dumas w Palazzo Grassi, destrukcja w wykonaniu Anselma Kiefera w Palazzo Ducale i Homo Faber Event 2022 w hołdzie rzemiosłu w Fondazione Giorgio Cini. Przedstawiamy najciekawsze wystawy i wydarzenia w Wenecji w oczekiwaniu na otwarcie 59. Międzynarodowej Wystawy Sztuki – La Biennale di Venezia 2022.

Zdaję sobie sprawę, że może brzmieć ryzykownie tytuł tego artykułu, z banalnym sparafrazowaniem największej zarazy Wenecji, czyli wysokiej wody, z włoskiego acqua alta, która zalewa i niszczy miasto. A jednak przy nim zostanę, bo chodzą słuchy, że Anselm Kiefer swoją monumentalną instalację w Palazzo Ducale zamierza po wystawie zatopić w wodach weneckiej laguny, bo jak sam twierdzi: – Nie możemy zrobić niczego, co miałoby wieczną wartość. Jedyną wieczną rzeczą jest dążenie.

Anselm Kiefer: Na świecie nie ma nic wiecznego

Anselm Kiefer (Fot. materiały prasowe)

Anselm Kiefer jest uważany za jednego z najbardziej wpływowych artystów sztuki współczesnej. Jego prace były wystawiane w największych muzeach na świecie. Rok urodzin Kiefera – 1945 – zbiegł się z zakończeniem II wojny światowej, co znacząco wpłynęło na jego twórczość. Niemiecki artysta często wraca do tematyki wojennej w swoich pracach, konfrontując je z mroczną przeszłością własnego narodu. Używa różnych technik i materiałów, malarstwo, rzeźbę, fotografię łączy ze słomą, żywicą, popiołem, metalową nicią czy ziemią i węglem drzewnym. Takie same techniki zastosował, przygotowując wystawę w Palazzo Ducale. Instalacja Kiefera jest centralnym punktem piątej edycji MUVE Contemporaneo, biennale organizowanego przez Fondazione Musei Civici di Venezia, którego głównym celem jest refleksja nad relacjami między sztuką współczesną a muzeami. Wystawa Kiefera to element obchodów 1600-lecia Wenecji.

Palazzo Ducale służył jako tło dla pokoleń artystów, m.in. Giovanniego Belliniego, Pietro Liberiego, Tycjana, Veronesego, Tintoretta i wielu innych. Ogromna przestrzeń Sala dello Scrutinio, w której zawisły prace Kiefera, była miejscem wyborów dożów, a jej ściany są bogato zdobione malowidłami upamiętniającymi potęgę Republiki Weneckiej, Serenissima Repubblica di Venezia. Zwiedzający wystawę Kiefera części z tych prac nie zobaczą, bo zostały przykryte instalacją niemieckiego artysty – jest to zabieg celowy. Gabriella Belli, kuratorka wystawy i dyrektorka MUVE, wyjaśniając powody, dla których zdecydowała się na umieszczenie prac Kiefera w „świątyni” sztuki antycznej i renesansowej, mówi, że intencją było połączenie sztuki weneckiej z dziełami współczesnymi, tak aby zbudować połączenie między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Kiefer stworzył cykl dużych dzieł po dokładnym przestudiowaniu historii Wenecji. Relacji Serenissimy między Wschodem a Zachodem. Roli Republiki Weneckiej między Północą a Południem; jej panowania na morzu i lądzie. Sala dello Scrutinio, w której umieszczono współczesną instalację, została zbudowana w XV w., za czasów doży Francesco Foscariego, i bez wątpienia jest najlepszym z miejsc do prezentacji prac Kiefera. Zawiera wyjątkowe dekoracje stropu, przedstawiające zwycięstwa morskie Wenecjan na wschodzie i podbój Padwy w 1405 r. Boczne ściany są ozdobione cyklem obrazów dokumentujących historię miasta i wygrane przez Wenecjan bitwy od 809 do 1656 r. – i to tych prac zwiedzający Pałac Dożów nie zobaczą.

Anselm Kiefer (Fot. materiały prasowe)

Każdy, kto choć raz odwiedził najsłynniejszy z weneckich pałaców, wie, z jaką skalą mamy do czynienia. Wysokie na kilka i szerokie na kilkanaście metrów wnętrza Sala dello Scrutinio w całości są pokryte pracami Kiefera. Robi to na zwiedzających piorunujące wrażenie. Tym bardziej że pozbawione są ram, zatem ogląda się je jako jedną instalację, przypominającą gigantyczne multimedialne ekrany, lub jak powiększone do niebotycznych rozmiarów zdjęcia ze smartfonów. Kiefer swoją wystawę przygotowywał dwa lata, nikt nie myślał wtedy o wojnie w Ukrainie. Nie mógł przewidzieć, jak w takich okolicznościach będą interpretowane jego prace, ale kiedy patrzę na nie teraz, mam wrażenie, jakbym oglądał zdjęcia z Buczy czy Mariupola.

Krytycy sztuki nazywają Kiefera erudytą. Odniesienia filozoficzne i literackie zawsze miały kluczowe znaczenie dla zrozumienia prac artysty. Nie inaczej jest w tym wypadku. Wystawa bierze swój tytuł z pism weneckiego filozofa Andrei Emo (1901–1983). „Anselm Kiefer: Questi scritti, quando verranno bruciati, daranno finalmente un po' di luce” w wolnym tłumaczeniu znaczy: „Te pisma, gdy zostaną spalone, wreszcie dadzą trochę światła”. Zwiedzający mają do czynienia z dużymi instalacjami site-specific, które metaforycznie prowadzą do sugestywnego dialogu z zakrytymi przez Kiefera płótnami wielkich mistrzów. Kiefer niejako reinterpretuje obrazy poprzedników dokumentujących historię miasta, przy okazji tworząc jej współczesną wersję. Obraz z łodziami podwodnymi demonstruje potęgę Wenecji na morzach. Obraz z mundurami: czas historyczny, potęgę Serenissimy na lądzie. Obraz z trumną zawierającą ciało św. Marka nawiązuje do ludzkiego czasu, przemijania. Jest też obraz z wózkami sklepowymi, każdy z cynową tabliczką nazwy dożów. Wózki są wypełnione różnymi przedmiotami: butami, ubraniami, resztkami jedzenia, słomą i raczej nie wygląda to na zakupy, lecz dobytek uratowany z pożogi.

W katalogu do wystawy został opublikowany jeden z maili, który Kiefer wysłał do kuratorki Gabrielli Belli, czytamy w nim m.in.: „Pod słońcem nie ma nic wiecznego. Nie możemy zrobić niczego, co miałoby wieczną wartość. Jedyną wieczną rzeczą jest dążenie. Co oznacza, że nie ma arcydzieła, które przetrwało tysiąclecia. Jako artysta na pewno chciałbym stworzyć dzieło, ale jak tylko zaczynam pracę nad czystym płótnem, mam świadomość, że to już jest jego negacja. (…) Przed moją pracownią znajduje się rząd pojemników wypełnionych obrazami z lat 60., które czekają na ponowne powstanie. W końcu: jeśli chodzi o stogi siana Moneta, to nie pojedyncze płótna są interesujące, ale to, co dzieje się między nimi poza płótnami. Podobnie jak pisma Andrei Emo poddane wirtualnemu ogniu, moje obrazy poddawane są rzeczywistemu procesowi destrukcji: właściwie je spalam lub wystawiam na zewnątrz, wystawiam na działanie różnych warunków atmosferycznych: upał, deszcz, śnieg. Dopiero wtedy stają się wyjątkowe, czyli indywidualne. W skrócie: obraz jest konkretnym przedmiotem, dziełem »mistrza«, tylko jeśli jest jednocześnie jego negacją. Pozostaje tylko wspomnienie, wspomnienie jego wielorakich stanów. Wspomnienie tworzy więc tylko to, co można zobaczyć i co wznosi się z nicości. Na świecie nie ma nic nowego poza wspomnieniem”.

Wystawa „Anselm Kiefer: Questi scritti, quando verranno bruciati, daranno finalmente un po’ di luce (Andrea Emo)” w Palazzo Ducale trwa od 26.03.2022 do 29.10.2022 r.

Marlene Dumas: Emocje z pierwszej ręki

Marlene Dumas (Fot. materiały prasowe)

Podobną metodę reinterpretacji stosuje inna artystka – Marlene Dumas, tylko w jej wypadku punkt wyjścia jest zupełnie inny. Istotnym aspektem jej twórczości jest wykorzystywanie wcześniej istniejących obrazów, zdjęć z gazet, fotosów reklamowych czy ujęć filmowych. Często, tworząc swoje obrazy, zaczyna od fotografii polaroidowej, następnie już na płótnie dokonuje właśnie reinterpretacji tego, co zostało uwiecznione na zdjęciu. Dumas, zmieniając techniki pracy, przesuwa stworzoną raz rzecz w inne miejsce i wymiar.

Marlene Dumas urodziła się w 1953 r. w Kapsztadzie w RPA. Dorastała i studiowała sztuki piękne w czasach apartheidu. W 1976 r. przyjechała do Europy na dalsze studia i osiedliła się w Amsterdamie, gdzie nadal mieszka. Artystka pracuje dziś głównie z olejem na płótnie i tuszem na papierze. Jej twórczość w dużej mierze składa się z portretów i postaci ludzkich, reprezentujących spektrum ludzkich emocji. Smutek i euforię, chwilę seksualnego uniesienia, czułość czy złość. Sama o swojej pracy mówi: – Jestem artystką, która wykorzystuje obrazy z drugiej ręki i emocje z pierwszej ręki.

Miłość i śmierć, płeć i rasa, niewinność i wina – to najczęściej poruszane przez nią tematy. I choć postaci na jej obrazach rzadko występują w jakimś kontekście, to pozornie tylko pozostają bez punktu odniesienia. Zawsze jakiś szczegół ubioru, gest, poza, detal, rekwizyt czy właśnie emocje bohaterów ułatwiają przypisanie im określonych cech, ról społecznych, a niejednokrotnie są wprost odniesieniem do historii sztuki współczesnej. Wystawę ogląda się jakby zza szyby samochodu poruszającego się po mieście w godzinach szczytu. Ma swoją własną dynamikę przypominającą ruch uliczny. Przyspiesza, gdy na ścianach ogromnych sal Palazzo Grassi jest zawieszonych więcej obrazów, zwalnia, gdy przechodząc do innej, równie wielkiej co przed chwilą sali odnajdujemy w niej tylko dwa, trzy obrazy. Tak jakbyśmy przejechali fragment ulicy dość płynnie, by za chwilę zatrzymać się na światłach. Podobnie jest z samymi obrazami, czasami krzyczą na nas niczym billboardy reklamowe zawieszone na budynkach, czasami szepczą jak tłum zastygłych w bezruchu anonimowych przechodniów oczekujących przy przejściach na pasach na swój kolor, który znów wprawi ich w ruch. Wiele uwagi Marlene Dumas poświęca kobietom. Prowadzone są zdecydowanie mocniejszą kreską i pełniejszymi pociągnięciami pędzla. Kobiety Dumas są silne nawet wtedy, gdy wydają się nam bezsilne.

Wystawa w Palazzo Grassi zatytułowana jest „Open-end”. To pierwszy kompleksowy solowy pokaz ukazujący twórczość Marlene Dumas we Włoszech. Kuratorką wystawy jest Caroline Bourgeois, ale jej tytuł wybrała sama malarka i tak go tłumaczy: „Dużo myślałam o tym, co łączy wszystkie moje prace, starając się znaleźć tytuł, który odzwierciedlałby również mój stan umysłu i moje postrzeganie otaczającego mnie świata. Pomyślałam o zamknięciu, o zamknięciu i o muzeach, które są zamknięte dla publiczności, i o tym, że Palazzo Grassi będzie musiało być otwarte, aby móc zaprezentować tę wystawę. Potem pomyślałam o słowie »otwarty« i o tym, jak moje obrazy są otwarte na różne interpretacje. W moich pracach odbiorca od razu widzi to, co namalowałam, ale nie zna jeszcze sensu tego. Tam, gdzie zaczyna się praca, nie jest tym samym tam, w którym praca się kończy. Słowo »koniec«, które w kontekście pandemii ma swoje konsekwencje, jest jednocześnie płynne i melancholijne”.

Wystawa Marlene Dumas „Open-end” w Palazzo Grassi trwa od 27.03.2022 do 8.01.2023 r.

Homo Faber Events: Sztuka rzemiosła

Homo Faber Events (Fot. materiały prasowe)

Japonia kontra Europa – tak najkrócej można podsumować tegoroczną edycję weneckiego projektu Homo Faber Events, prezentującego najlepsze europejskie i światowe rzemiosło. Impreza wraca do Wenecji po dwuletniej przewie spowodowanej pandemią. Wydarzenie jest organizowane przez kilka instytucji: Michelangelo Foundation for Creativity and Craftsmanship, instytucję non profit z siedzibą w Szwajcarii, która wspiera współczesnych rzemieślników na całym świecie, Fondazione Cologni dei Mestieri d’Arte w Mediolanie, The Japan Foundation w Tokio (Japonia jest gościem honorowym tegorocznej edycji) i Fondazione Giorgio Cini w Wenecji, która jest jednym z najlepszych ośrodków kulturalnych w mieście, z największą biblioteką poświęconą sztuce. I właśnie w siedzibie Fondazione Giorgio Cini na wyspie San Giorgio, ogromnym, starym konwencie klasztornym, oraz w małych warsztatach rzemieślniczych rozrzuconych po całym mieście odbywa się tegoroczny Homo Faber Event.

15 wystaw, którym patronuje 22 kuratorów, 350 projektantów rzemieślników z ponad 30 krajów i około 400 projektów na 4 tys. mkw. powierzchni wystawienniczej. Tyle statystyki. Artystycznie rzecz bez precedensu. „Rzemiosło to przyszłość” – to zdanie brzmi jak manifest organizatorów i nie ma w nim nic na wyrost. Sama prawda. Technologie cyfrowe i współczesny hi-tec design, wspierany przez sztuczną inteligencję, nie zastąpią myśli, idei i manualnej percepcji twórcy, który na czystej kartce papieru kreśli pierwsze szkice przyszłego projektu. Wspaniałe i perwersyjne jest śledzenie tego procesu podczas zwiedzania kolejnych wystaw Homo Faber. Mało tego, w warsztatach rzemieślniczych – tych prawdziwych, rozrzuconych po mieście, i tych wykreowanych w przestrzeni wystawienniczej – możemy bezkarnie przypatrywać się mistrzom rzemiosła. I wierzcie mi bądź nie, ale samo obserwowanie ich potrafi wprowadzić w stan, który najbliższy jest temu, gdy stosujemy mantrę. Zresztą okazuje się, że rzemieślniczy biznes to miejsce, wokół którego gromadzi się coraz częściej społeczność, dla której idea zrównoważonego życia, relacji i pracy jest najważniejsza. W rzemiosło wpisane są rytuał, powtarzalność, a te z kolei są stanami, które pozwalają nam się skupić i wyciszyć. Zwiedzając kolejne ekspozycje, przekonujemy się sami, że idea integracyjnego i zrównoważonego społeczeństwa nie jest hipsterskim sloganem. To działa. I nie ma siły, przyglądając się rzemieślnikom, architektom, projektantom i ich dziełom – nawet tym przetworzonym cyfrowo – odkrywamy, jak bardzo nas to relaksuje. Wzrok, zapach, dotyk. Drewno, liście świeżej herbaty, miękkość tkanin i szorstkość kamienia. Wszystko to porusza zmysły. Rozumiemy wreszcie, skąd biorą się bajońskie ceny kreacji od wielkich projektantów, a jednocześnie ich uwielbienie dla rzemiosła. Jedno i drugie bierze się z szacunku do pracy. I godzin spędzonych w warsztatach tkackich czy pracowniach krawieckich.

Rytuał parzenia herbaty, ikebana, ornament, porcelana, o której istnieniu nie mieliście pojęcia, papier jako tworzywo wyrafinowanych rzeźb – słowem: rzemiosło jako dzieło sztuki ze swojej natury oparte na szczególnej relacji pomiędzy twórcą a tworzywem. Chcecie zrozumieć, dlaczego podoba wam się konkretny model sneakersów Balenciagi lub torebki Louis Vuitton? Dlaczego pokochaliście mangę i zieloną herbatę? Dlaczego jesteście indywidualistami i cenicie sobie jakość? Wybierzcie się do Wenecji na Homo Faber Event.  

Homo Faber Event 2022 na San Giorgio w Fondazione Giorgio Cini trwa od 10.04.2022 do 1.05.2022 r.

Małgorzata Mirga-Tas: Artystka i aktywistka

Intrygująco w kontekście tych wystaw prezentuje się instalacja „Przeczarowując świat” Małgorzaty Mirgi-Tas (artystka jest Romką z pochodzenia), która reprezentuje Polskę na La Biennale di Venezia 2022. W Pawilonie Polskim zawiśnie dwanaście paneli obrazujących dwanaście miesięcy roku. Każdy dzieli się na trzy poprzeczne pasy: górny odnosi się do akwafort Callota, środkowy to historie ważnych dla autorki kobiet, dolny – sceny z życia romskiej społeczności. Każdy z wielkoformatowych paneli został uszyty przez krawcowe z Podhala, z którymi stale współpracuje artystka. Część z nich została wykonana ręcznie, a część maszynowo. Sztuka składa hołd rzemiosłu. Jury, wybierając Mirgę-Tas do reprezentowania Polski na tegorocznym Biennale Sztuki, zwróciło uwagę na to, że koncepcja wystawy „Przeczarowując świat”, którą przygotowała z kuratorami Joanną Warszą i Wojciechem Szymańskim, „proponuje nową narrację o nieustającej wędrówce obrazów i wzajemnych wpływach pomiędzy kulturą romską, polską a europejską”. Ciekawe, prawda?

Wystawa Małgorzaty Mirgi-Tas na La Biennale di Venezia Arte 2022 w Gardini, Arsenal potrwa od 23.04.2022 do 27.11.2022 r.

Artur Burchacki
Proszę czekać..
Zamknij