Znaleziono 0 artykułów
20.08.2025

Rico Puhlmann: Piewca berlińskiego szyku, współtwórca legendy supermodelek

20.08.2025
Rico Puhlmann, Naomi Campbell w białym, oversizowym swetrze Michaela Korsa, 1992. © Rico Puhlmann Archive. W: „10 Most Beautiful Women“, Harper’s Bazaar (USA), Nr. 3366, czerwiec 1992.

Trudno uwierzyć, że biografia Rico Puhlmanna to historia tylko jednego człowieka. W nazistowskich Niemczech ośmioletni berlińczyk został gwiazdą kina. W latach 60. pracował już dla „Voguea”. Tworzył powojenny berliński szyk. W kolejnej dekadzie stał się czołowym nowojorskim fotografem mody. Przed jego obiektywem pozowały legendarne supermodelki. Zmieniał też wizerunek mężczyzn. Zginął w katastrofie samolotu, gdy był u szczytu sławy. Berlińskie Muzeum Fotografii pokazuje imponujący dorobek cenionego fotografa.

Rico Puhlmann urodził się 25 czerwca 1934 roku w Berlinie. Kilka dni później rozpoczęła się Noc Długich Noży, podczas której wymordowano przeciwników nowego kanclerza Niemiec Adolfa Hitlera. Trwały też prześladowania Żydów i osób LGBTQ+.

Początki

W 1942 roku Puhlmann został dziecięcym aktorem. Zadebiutował w obrazie „Fronttheater”, który po wojnie trafił na listę filmów zakazanych ze względu na propagowanie rasizmu, nazizmu i antysemityzmu. Dostęp do niego wciąż jest ograniczony. Berlińczyk wystąpił też w kilku produkcjach typowo dziecięcych.

Rico Puhlmann, Bolero z szerokim, zaokrąglonym kołnierzem, noszone na wąskiej sukience marki Haller & Co., Berlin Zachodni, 1958, © Rico Puhlmann Archive. W: „Schweizer Kollektionen geben den Auftakt zum europäischen Modesommer 1959“, Sonderbeilage, 18. październik 1958. 

W 1955 roku przyszły fotograf ukończył Hochschule für Bildende Künste Berlin, czyli dzisiejszy Universität der Künste. Wśród absolwentów prestiżowej uczelni są m.in. urodzona w Raciborzu malarka Else Berg i kompozytor Arnold Mendelssohn oraz wybitny architekt Ludwig Mies van der Rohe i słynąca z futurystycznych koronek Kasia Kucharska – ubiegłoroczna laureatka niemieckiego Vogue Fashion Fund o polskich korzeniach.

Puhlmann uczył się tu grafiki, ilustracji mody i historii sztuki. Ilustrował m.in. dla francuskiego „Voguea”. Na wystawie „Rico Puhlmann. Fashion Photography 50s-90s” można zobaczyć rysunek żurnalowy z 1959 roku, na którym widnieje charakterystyczna sygnatura „Rico”. Obraz przedstawia elegancką kobietę ubraną w modną, obcisłą, szaro-żółtą sukienkę oraz bolerko, które eksponuje jej ramiona i łopatki. Ubiór z wywiniętym, zaokrąglonym kołnierzem pochodzi z kolekcji firmy Haller & Co.

Ulotny berliński szyk

Rico Puhlmann, Czerwony płaszcz Lindenstaedt & Brettschneider, Kurfürstendamm (Berlin Zachodni), 1961, © Rico Puhlmann Archive. W: „Vogue Europe“, Vogue (FRA), luty 1961.

Britta Bommert i Hans-Michael Koetzle, kuratorzy wystawy, wspominają o rozwijającym się pomimo powojennej traumy „nowym berlińskim szyku”. Kreowały go wschodzące domy mody oraz prasa, która napędzała rozwój ilustracji oraz fotografii. Ważnym twórcą „berlińskiego szyku” był oczywiście Rico Puhlmann, który w latach 60. zajmował się już przede wszystkim fotografią. Nowe medium wypierało rysunki graficzne z magazynów mód.

W muzeum można zobaczyć czarno-białą sesję z 1961 roku z francuskiego „Voguea”. Modelka pozuje w płaszczu firmy Lindenstaedt & Brettschneider wśród nowoczesnych biurowców wzniesionych przy Kurfürstendamm.

W 1959 roku Puhlmann uwiecznił Gittę Schilling, berlińską supermodelką o międzynarodowej sławie, kolejne cudowne dziecko „berlińskiego szyku”. Gwiazda prowadzi dwuosobowy kabriolet w kaszmirowym płaszczu z futrzanym kołnierzem domu mody Gehringer & Glupp. Ujęcie znalazło się w sierpniowym numerze paryskiego „Vogue’a” w artykule prezentującym niemieckie prêt-à-porter.

Rico Puhlmann, Brigitte (Gitta) Schilling w jasnobeżowym płaszczu z kaszmiru z pasującym paskiem i lekkim kołnierzem z norek od Gehringer & Glupp, 1959 © Rico Puhlmann Archive. W: „Shopping en Allemange. Aux quatre coins du prêt-a-portér“, Vogue (FRA), sierpień 1959. 

Surrealistyczna klatka

W latach 60. w pełni odseparowano od siebie Berlin Wschodni i Zachodni. Dzielący metropolię mur stał się niemal nieprzekraczalny, a ci, którzy mimo tego próbowali uciec z NRD, często ginęli na miejscu.

Berlin Zachodni stał się śródlądową wyspą 13 sierpnia 1961 roku. Miejsce, które z taką pewnością siebie prezentowało się jako „bastion wolności” i „wizytówka Zachodu”, stało się zagrożoną enklawą zamkniętą głęboko w obrębie strefy radzieckiej, dokąd można było dotrzeć tylko kilkoma trasami biegnącymi przez terytorium wschodnioniemieckie. (…) Teraz nie tylko został pozbawiony swojej roli gospodarczej, politycznej, dyplomatycznej, militarnej i kulturalnej, lecz także swojego poczucia tożsamości, swojego powojennego raison d’être. Kompozytor György Ligeti nazwał go „surrealistyczną klatką”, dziwacznym więzieniem, w którym tylko ci zamknięci są wolni – napisała Alexandra Richie w drugim tomie „Berlina. Metropolii Fausta”.

Branża mody opuściła Berlin Zachodni. Trudno było bowiem opisywać i tworzyć modę w izolacji, z dala od rynków zbytu, źródeł surowców i fabryk.

Rico Puhlmann, Karen Alexander w czarnym garniturze z wełnianą kamizelką Yves Saint Laurent Rive Gauche, Gurney’s Inn Resort & Spa, Long Island, Nowy Jork, 1991, © Rico Puhlmann Archive. W: „Tux Deluxe“,
Harper’s Bazaar, Nr. 3359, listopad 1991.

Supermodelki

W 1970 roku Rico Puhlmann wyemigrował do Nowego Jorku, gdzie zrobił imponującą międzynarodową karierę. Wciąż współpracował z mediami z Europy. W marcu 1983 roku jego zdjęcie wydrukowano na okładce brytyjskiego „Voguea”. Pozowała Nancy DeWier.

W Museum für Fotografie znalazła się odbitka, na którym Iman, supermodelka o somalijskich korzeniach, pozuje w złotej sukni od Mary McFadden. Nieżyjąca już nowojorska projektanta eksperymentowała z tkaninami. Inspirowały ją pofałdowane chitony, szaty, które znamy dzięki starożytnym rzeźbom, przedstawiającym boginie z mitologii greckiej. Tkanina, z której wykonano strój Iman, przypomina oblewające ciało płynne złoto.

Nowatorstwo fotografii Puhlmanna wiązało się jednak z odrzuceniem posągowości i wystudiowanych póz. Iman Abdulmajid jest na zdjęciu naturalnie roześmiana i swobodnie pochylona. W latach 70. w sesjach pojawił się nieskrępowany, ekspresyjny ruch. Zaczęto podkreślać i wyrażać indywidualność oraz różnorodność, której symbolami stały się także supermodelki z lat 80. i 90.

W Berlinie pokazano czarno-biały portret Naomi Campbell. Czarująca 22-latka jest ubrana w niezobowiązujący wełniany sweter od Michaela Korsa z 1992 roku.

Rico Puhlmann, Christy Turlington z ametystem i naszyjnikiem Stephena Dwecka, © Rico Puhlmann Archive. W: „Romancing The Stones“, Harper’s Bazaar, Nr. 3314, styczeń 1988.

Na portrecie z 1988 roku widać z kolei Christy Turlington, która trzyma wielką kulę z ametystu. Z efektownego fioletowego kamienia wykonano także noszoną przez nią biżuterię artystyczną autorstwa brooklińczyka Stephena Dwecka.

Wyjątkowe jest także ujęcie przedstawiające Cindy Crawford. Supermodelka pozuje w koszuli Gianniego Versace. Wielobarwny popartowski projekt z 1991 roku jest pokryty zwielokrotnionymi Warholowskimi portretami Marilyn Monroe i Jamesa Deana. Versace uwielbiał Andyego Warhola. Scenografia sesji wygląda jak kulisy nagrania programu telewizyjnego. Crawford siedzi w rozkroku na włączonym telewizorze wyświetlającym jej twarz.

Rico Puhlmann często fotografował czarne supermodelki. Oprócz Campbell i Iman w pokazywanym w Berlinie archiwum znalazło się pełnopostaciowe przedstawienie Karen Alexander. Stojąca na plaży Long Island modelka ubrana jest w czarny garnitur Yves Saint Laurent Rive Gauche z 1991 roku. W tym samym roku na łamach nowojorskiego „Voguea” Alexander zapewniała, że z powodu rasizmu decydentów z branży mody nie ma takich samych możliwości jak białe supermodelki.

Rico Puhlmann, Cindy Crawford w jedwabnej koszuli z nadrukiem Marilyn Monroe i legginsach w abstrakcyjne wzory od Gianniego Versace, 1991, © Rico Puhlmann Archive. W: „Signature Style“, Harper’s Bazaar (USA), Nr. 3351, marzec 1991.

Fatalny mężczyzna

Twórczość Rica Puhlmanna, a szczególnie sesje realizowane dla magazynu „GQ”, zmieniły też sposób przedstawiania mężczyzn. Zdjęcia z 1982 roku ukazują półnagiego, umięśnionego Joeya Gallinghousea. Jego skóra błyszczy w słońcu, jest mokra lub nakremowana. Opinające kąpielówki podkreślają ledwo zasłaniane części ciała. Seksowni modele z „GQ” rzadko byli uśmiechnięci. Grali raczej niedostępnych, uwodzicielskich i wyrachowanych „homme fatale”, czyli męskie wersje femme fatale. Twórczość takich fotografów jak Rico Puhlmann i Barry McKinley, a przede wszystkim Bruce Weber zmieniała modeli w przedmioty pożądania – również tego homoerotycznego. Wcześniej na zdjęciach podkreślano przede wszystkim nobliwość oraz elegancję mężczyzn.

Imponująca kariera Puhlmanna skończyła się nagle i tragicznie. Fotograf zginął w 1996 roku w katastrofie samolotu. Lecący do Paryża Boeing 747 runął do oceanu kilkanaście minut po starcie z lotniska w Nowym Jorku. Eksplozja zabiła wszystkich pasażerów i całą załogę.

Twórca pozostawił po sobie imponujące, budowane przez niemal pół wieku dziedzictwo, które można oglądać na retrospektywnej wystawie „Rico Puhlmann. Fashion Photography 50s-90s” w Museum für Fotografie w Berlinie.

Ekspozycja potrwa do 15 lutego 2026 roku.

Marcin Różyc
  1. Kultura
  2. Sztuka
  3. Rico Puhlmann: Piewca berlińskiego szyku, współtwórca legendy supermodelek
Proszę czekać..
Zamknij