Znaleziono 0 artykułów
05.04.2024

Wystawa prac Andrzeja Wróblewskiego będzie jednym z wydarzeń Biennale w Wenecji

05.04.2024
Andrzej Wróblewski Self-portrait on the Yellow Background, 1949 oil on canvas 92 × 62 cm Starak Collection Courtesy © Andrzej Wróblewski Foundation

Wybrał własną drogę, nie utożsamiał się z nikim, z żadną grupą, nie dał się też zakwalifikować do żadnego nurtu obowiązującego w jego czasach – tak o bohaterze wystawy „Andrzej Wróblewski (1927–1957). In the First Person” mówi kuratorka Anna Muszyńska. Ekspozycja jest jednym z wydarzeń programu towarzyszącego Biennale Arte 2024.

To czwarta wystawa polskiej sztuki, zorganizowana staraniem Fundacji Rodziny Staraków w Wenecji i trzecia, po indywidualnych prezentacjach twórczości Ryszarda Winiarskiego w 2017 roku i Ewy Kuryluk w 2022, która otrzymała tytuł oficjalnego wydarzenia towarzyszącego biennale.

Tytuł tegorocznej prezentacji sztuki w Wenecji, „Foreigners Everywhere”, czyli „Obcokrajowcy są wszędzie”, kurator Adriano Pedrosa tłumaczy tak: – Za tym hasłem stoi świat pełen licznych kryzysów dotyczących przemieszczania się i istnienia ludzi pomiędzy krajami, narodami, terytoriami i granicami, kryzysów odzwierciedlających niebezpieczeństwa i pułapki związane z językiem i pochodzeniem etnicznym, wyrażających różnice i dysproporcje uwarunkowane tożsamością, narodowością, rasą, płcią, seksualnością, bogactwem i wolnością. Ale to określenie obejmuje także artystę queer, często prześladowanego lub wyjętego spod prawa, czy artystę outsidera, znajdującego się na marginesie świata sztuki. Również artystę samouka, artystę ludowego i artystę popularnego – jak nazywamy ich w Brazylii i Ameryce Łacińskiej, a także artystę tubylczego, często traktowanego jak cudzoziemiec we własnym kraju.

Andrzej Wróblewski Wedding Photograph, (Married Couple with a Bouquet) 1949 oil on canvas 119 x 69 cm Starak Collection Courtesy © Andrzej Wróblewski Foundation Biennale Catalogue

Dlaczego obrazy Andrzeja Wróblewskiego wpisują się w temat Biennale w Wenecji

Kiedy pytam Annę Muszyńską, kuratorkę wystawy Wróblewskiego w Wenecji, w jaki sposób jeden z najważniejszych polskich malarzy drugiej połowy XX wieku wpisuje się w tegoroczne hasło biennale, słyszę odpowiedź: – Myślę, że chodzi o wszelkie sprawy dotyczące wyobcowania, bycia obcym w przestrzeni właściwie każdej. Wróblewski wybrał własną drogę, nie utożsamiał się z nikim, z żadną grupą, nie dał się też zakwalifikować do żadnego nurtu obowiązującego w jego czasach.

Andrzej Wróblewski urodził się w Wilnie, maturę zdawał już w Krakowie, tam też studiował historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim i malarstwo na ASP. W wieku 22 lat namalował uważaną za arcydzieło serię „Rozstrzelań” poświęconą wojnie, egzekucjom, konfrontacji człowieka ze złem. Przez długie lata pisano o artyście jako o specjaliście od wojennych traum. 

Andrzej Wajda, który znał Wróblewskiego z okresu studiów na ASP, tak pisał o nim w katalogu wystawy „Wróblewski według Wajdy”, prezentowanej w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie w 2015 roku: „(...) szukałem swojego miejsca i po 1947 roku przeniosłem się do szkoły filmowej w Łodzi. Po pewnym czasie, jak spojrzałem na trzy pierwsze moje filmy: „Pokolenie”, „Kanał”, „Popiół i diament”, to się zorientowałem, że uciekłem z akademii po to, żeby zrealizować coś, czego w akademii nie umiałem zrealizować, bo nie umiałem tego namalować. Pierwszy raz odniosłem takie wrażenie, kiedy Wróblewski, przechodząc obok mnie w pracowni, powiedział: „Przyjdź do mnie, pokażę ci, jak maluję”. Przyszedłem i zobaczyłem „Rozstrzelanie”, na którym Niemiec stoi odwrócony plecami i strzela, a błękitne ubranie leci w powietrzu. Spojrzałem i zrozumiałem, że nigdy nie namaluję takiego obrazu, nigdy!!! A jeżeli nie namaluję takiego, a ten mi się najbardziej podoba, to co ja robię w akademii??? Muszę szukać dla siebie innego miejsca”.

Andrzej Wróblewski Look Out, it Comes! Air Raid 1955 oil on canvas 120 × 139,5 cm Starak Collection Courtesy © Andrzej Wróblewski Foundation

W Wenecji zobaczymy około 70 prac urodzonego w 1927 roku i przedwcześnie zmarłego w wieku niespełna 30 lat artysty. – Trudno mówić o retrospektywie w przypadku malarza, który tworzył niespełna dziesięć lat. Zaczyna i umiera – mówi Muszyńska. I dodaje: – Wszystkie wątki z jego twórczości, które znamy, rozgrywają się równolegle: to nie jest tak, że tu była abstrakcja, tam skłon w kierunku socjalizmu, a później „Rozstrzelania”, a jeszcze później macierzyństwo. To było dziesięć lat poszukiwań.

Andrzej Wróblewski The Queue Continues 1956 gouache, watercolour, paper 99,6 × 150,8 cm Starak Collection Courtesy © Andrzej Wróblewski Foundation

Największa prezentacja prac jednego artysty pochodzących z prywatnej kolekcji 

Blisko pięćdziesiąt z prezentowanych w Wenecji prac pochodzi z prywatnej kolekcji Anny i Jerzego Starków. – Są kolekcje korporacyjne, fundacyjne, ale to jest prywatna kolekcja, więc chodzi też o wielki gest upubliczniania i możliwości pracy z tą kolekcją nie tylko naszej fundacji, ale także przy okazji wypożyczeń, które robimy na różne wystawy, nie tylko w Polsce, ale i na świecie – podkreśla Anna Muszyńska.

Na wystawie znajdą się prace z kolekcji kilku muzeów narodowych w Polsce. – Jestem z niektórych rzeczy na tej wystawie niezwykle dumna, ponieważ naprawdę nieczęsto wypożyczany jest na przykład „Cień Hiroszimy”, obraz ze stałej kolekcji muzeum we Wrocławiu, z Pawilonu Czterech Kopuł – mówi kuratorka. W Wenecji zobaczymy wspomniane już „Rozstrzelania”, serie „Szoferów”, „Ukrzesłowionych" i „Nagrobków" oraz wiele mało znanych obrazów i grafik. 

W 2021 obraz „Dwie mężatki” Andrzeja Wróblewskiego został sprzedany za ponad 13 mln zł, stając się w tamtym roku najdrożej sprzedanym dziełem sztuki na polskim rynku. Andrzej Wajda niespełna dziesięć lat temu o swojej relacji z autorem tego obrazu pisał tak: Mieliśmy z Wróblewskim wspólny temat, tylko różnica polegała na tym, że jak ja zrobiłem film „Kanał”, to film „Kanał” zawędrował na festiwal do Cannes i tam został zauważony. A Andrzeja malarstwo nie zostało wysłane nigdzie, w związku z tym nie mogło nigdzie być zauważone. I to jest właśnie ta różnica, że nasz film wojenny, kino polskiej szkoły filmowej szło przez świat i wzbudziło zainteresowanie, a malarstwo Wróblewskiego, które było bez porównania głębszą, lepszą, wielką sztuką, dopiero dziś, po pół wieku, próbuje zawiadomić świat, że był między nami wielki, wspaniały artysta”. 

Andrzej Wróblewski Martyrdom of Mothers undated [1949] gouache, paper 65 × 90 cm Starak Collection Courtesy © Andrzej Wróblewski Foundation

Wenecka wystawa Andrzeja Wróblewskiego prezentowana w ramach Biennalle Arte 2024 ma szansę stać się międzynarodowym wydarzeniem i ugruntować pozycję wielkiego polskiego malarza poza granicami kraju. „Andrzej Wróblewski (1927–1957). In the First Person” zostanie otwarta 20 kwietnia w spektakularnej lokalizacji, w Procuratie Vecchie przy placu św. Marka w Wenecji. Obiekt został zrewitalizowany przez słynnego architekta Davida Chipperfielda, a górne kondygnacje budynków udostepniono zwiedzającym po ponad 500-letniej przerwie. 


„Andrzej Wróblewski (1927–1957). In the First Person”, Collateral Event of Biennale Arte 2024

Kuratorka: Anna Muszyńska; wystawę zorganizowała Fundacja Rodziny Staraków

Wystawę będzie można oglądać od 20 kwietnia do 24 listopada 2024 w Procuratie Vecchie przy placu św. Marka w Wenecji

Artur Burchacki
Proszę czekać..
Zamknij