Znaleziono 0 artykułów
15.12.2023

„Pieprzyć wstyd” Ewy Wanat: O rewolucji, której nikt nie zatrzyma

15.12.2023
(Fot. Getty Images)

Ewa Wanat odeszła w dniu zaprzysiężenia nowego rządu. Doczekała końca opresyjnej władzy PiS-u. Marzyłabym, żeby wszyscy nowi ministrowie i nowe ministry poświęcili kilka godzin swego cennego czasu i przeczytali jej książkę „Pieprzyć wstyd”. To ważny podręcznik, dostarczający wiedzy o kulturowo-społecznej historii rewolucji seksualnej.

„Moje własne życie seksualne polscy konserwatyści nazwaliby nieuporządkowanym. Tak jest i chwalę to sobie. Spełniłam najbardziej wyuzdane zachcianki, wcieliłam w życie najdziksze fantazje. Umierać będę bez żalu, że czegoś sobie odmówiłam. Zebrałam mnóstwo doświadczeń, o których może kiedyś też napiszę. Nie są one ani lepsze, ani gorsze od doświadczeń innych, są po prostu moje” – to słowa Ewy Wanat ze wstępu do jej książki „Pieprzyć wstyd. Historia rewolucji seksualnej” wydanej rok temu.

Ewa Wanat zmarła dwa dni temu, 13 grudnia. Miała 61 lat. Doczekała końca opresyjnej władzy PiS-u. Odeszła w dniu zaprzysiężenia nowego rządu. Rządu, któremu my, wszystkie osoby, które oddały głos na partie opozycyjne, będziemy się bacznie przyglądać. Będziemy śledzić poczynania w ważnych dla nas sprawach, jak prawo do aborcji do 12. tygodnia ciąży, jak równe prawa dla kobiet i osób LGBT+, jak wolne media, jak rozdział Kościoła od państwa, jak karanie pedofilów więzieniem, bez względu na zawód, jaki sobie obrali.

(Fot. MIECZYSLAW WLODARSKI/REPORTER)

Ewa Wanat była dziennikarką telewizyjną i radiową, związaną przez lata z radiem TOK FM i krócej z RDC, autorką książek, m.in. „Deutsche nasz. Reportaże berlińskie”, za którą otrzymała Nagrodę im. Beaty Pawlak. W 2015 roku wyemigrowała do Berlina, bo w Polsce „zaczęło mi być coraz mniej wygodnie (…). Powietrze coraz cięższe, coraz więcej koni, z którymi się trzeba kopać” – jak przyznała w felietonie dla Onetu, z którym stale współpracowała.

Chcę wierzyć, że teraz powietrze się oczyści, że ważne sprawy potoczą się w dobrym kierunku. Marzyłabym, żeby wszyscy nowi ministrowie i nowe ministry poświęcili kilka godzin swego cennego czasu i przeczytali książkę Ewy Wanat „Pieprzyć wstyd”, bo to ważny podręcznik dostarczający niezbędnej wiedzy o kulturowo-społecznej historii rewolucji seksualnej, o jej kolejnych etapach. Wanat zderza Polskę i świat za jej zachodnią granicą. Analizuje, jak na przestrzeni ostatniego stulecia zmieniało się podejście do seksualności, ale też przybliża wiele zjawisk z nią związanych, teorii na ich temat. Pokazuje, co okazało się zgubne i niszczące w tym procesie, a co wyzwalające i otwierające kolejne drzwi do wolności i różnorodności. Dotyka wielu wątków składających się na tę rewolucję: ruchu hipisowskiego, roku 1968, feminizmu, strajków kobiet w walce o swoje prawa, antykoncepcji, pedofilii, życia w utopijnych komunach, w których obowiązywała wolna miłość, queeru, prawa do aborcji, prawa do rozwodu, pracy seksualnej, pornobiznesu, równych praw dla osób LGBT+.

Wanat nie pisała książki z głowy, oparła ją na dostępnych badaniach, książkach, przykładach, podsuwa rządzącym niezbędną wiedzę na talerzu. Podpowiada sprawdzone na świecie rozwiązania, poszerza często ciasną perspektywę wynikającą z wychowania w konserwatywnym katolickim kraju, w którym wstyd z powodu seksu dla przyjemności jest normą, zachęca do zerwaniu z hipokryzją. Warto z tego kompendium skorzystać.

Do tego książka jest wciągająca jak dobry thriller, sama nieraz się zaczerwieniłam w czasie lektury i z emocji, i z napięcia, ale i uśmiechnęłam się do siebie, gdy sama przyłapałam się na ciasności własnego umysłu.

W ostatnim rozdziale Ewa Wanat pozostawia nas z nadzieją:

„Polska weszła już na drogę tej zmiany.

Walka polskiej prawicy i Kościoła z »ideologią LGBT«, »ideologią gender« i z kobietami to ostatnie podrygi, warczenie i kąsanie ze strony odchodzącego świata. Wszystko skończy się tak, jak skończyło się na Zachodzie. Choć jak widać po wyroku Sądu Najwyższego w USA ograniczającym prawo do aborcji, trzeba być czujnym. Wolność nie jest dana raz na zawsze. Trzeba o nią dbać.

Ale jestem pewna, że Polki już niedługo będą miały aborcję na życzenie, osoby nieheteronormatywne – związki partnerskie, a potem małżeństwa. Gdy obserwuję przemiany obyczajowości na Zachodzie, jestem o tym głęboko przekonana. Zapewne nie da się tego wszystkiego, co i tam się działo, przeskoczyć. Ta rewolucja musi się więc odbywać ewolucyjnie. Tak jak odbywała się w zachodnim świecie. Mam tylko nadzieję, że nie będzie na to potrzeba pięćdziesięciu lat. Jak napisałam, jesteśmy mniej więcej tam, gdzie Zachód był w latach siedemdziesiątych. Jednak biorąc pod uwagę, że wiele spraw zostało już przepracowanych (na przykład kwestia jednoznacznej oceny pedofilii) czy też właśnie trwa ich przepracowywanie (molestowanie seksualne kobiet, zmiana ich pozycji w życiu społecznym i emancypacja w sferze seksualnej) oraz życzliwość i zrozumienie wielu postępowych samorządowców, prezydentów miast i zwykłych Polaków dla społeczności LGBT+, powszechny dostęp do informacji dzięki internetowi, otwarte granice czy znajomość języków obcych, polskie przemiany nastąpią szybciej. Choć nie ma się co łudzić – wciąż nie jutro i nie za rok.

Ale naprawdę nie ma się czego bać”.

I tych słów warto się trzymać.

(Fot. materiały prasowe)

Ewa Wanat, „Pieprzyć wstyd. Historia rewolucji seksualnej”, wydawnictwo Filtry

Maria Fredro-Smoleńska
Proszę czekać..
Zamknij