Znaleziono 0 artykułów
28.04.2023

„Wspomnienia i dezinformacja”: Nieprawdziwa historia Jima Carreya

28.04.2023
(Fot. Getty Images)

Kto zastanawiał się, co w ostatnich latach porabiał Jim Carrey, niech zajrzy do „Wspomnień i dezinformacji”. Książka napisana z przyjacielem, Daną Vachonem, to najdziwniejsza autobiografia w historii Hollywood. Ni to powieść, ni strumień świadomości. Genialny komik, który zasłynął rolami Ace’a Ventury, „głupiego” i Maski, opowiada o upadku Hollywood. 

Jako pożeraczka popkultury powinnam wiedzieć, co słychać u Jima Carreya, który w latach 90. XX wieku zasłynął rolami psiego detektywa Ace’a Ventury, głupiego albo głupszego u boku Jeffa Danielsa i przerażającego Maski. Ale gdy trafiła do mnie książka „Wspomnienie i dezinformacja” napisana przez genialnego komika i jego przyjaciela Danę Vachona, uświadomiłam sobie, że o aktorze, który niegdyś władał masową wyobraźnią, nie pomyślałam od dobrych kilku lat. Do kanonu wszedł „Truman Show” Petera Weira, w którym już wtedy utytułowany Carrey igrał z wizerunkiem naiwniaka. Status kultowego osiągnął „Człowiek z księżyca” Miloša Formana, którego właściwie każdy film zalicza się do kultowych. Świetnie zestarzał się „Zakochany bez pamięci” Michela Gondry’ego, pionierska w 2004 roku analiza wpływu technologii na miłość. Bawił mnie też „Bruce Wszechmogący” o przeciętniaku, który zyskuje nieprzeciętną moc. Od niemal 20 lat Carrey porusza się jednak po obrzeżach popkultury, raz na jakiś czas zaliczając złote strzały, takie jak serial „Kidding”, trochę o sobie samym, gościnne występy w „Saturday Night Live” w roli Joego Bidena, czy rólka w teledysku „Out of Time” The Weeknd, gdzie idol z dzieciństwa wokalisty kreuje postać boga (?), doktora (?), Frankensteina (?). 

(Fot. Getty Images)

Czy Carrey zakończył karierę? Czy zmęczył się Hollywood? Co go teraz bawi? – Przechodzę na emeryturę. Już się nagrałem. Mam dosyć – mówił 60-letni gwiazdor rok temu. – Robię sobie przerwę. Może wrócę, gdy jakieś anioły przyniosą mi z nieba scenariusz napisany złotymi zgłoskami – dodawał, podkreślając, że ceni sobie swoje „ciche życie”. I zaznaczając, że to wyznanie jest dziwne „jak na gwiazdę”. Przecież samą istotą sławy jest to, by nigdy nie mieć jej dosyć. 

Jim Carrey próbuje odnaleźć sens życia w Hollywood

Wydaje się, że Carreya niezmiennie kręci za to opowiadanie historii. Już niekoniecznie poprzez gagi i grymasy, a o mrocznych stronach Hollywood, jak w opowieści spisanej w duecie z przyjacielem Daną Vachonem. Najprawdziwszym przyjacielem. – Podarowałem kiedyś Jimowi starą litografię Eneasza, Askaniusza i Anchizesa, uciekających z Troi. A on dał mi maszynę do pisania Underwood, którą posługiwał się F. Scott Fitzgerald. To chyba najlepiej świadczy o tym, jak blisko jesteśmy – mówi mi Vachon. Podjął z Jimem współpracę nad „Wspomnieniami i dezinformacją” – książką hybrydą, ni to autobiografią, ni to apokaliptyczną powieścią, ni to strumieniem świadomości – bo zobaczył w historii Carreya uniwersalny rys. – Fascynowała nie droga, jaką Jim przebył od Acea Ventury do człowieka z księżyca. Z czasem to, co kreował na ekranie, zaczęło się rozchodzić z tym, kim był naprawdę. To źle świadczy o popkulturze, a dobrze o nim – dodaje Vachon. 

Razem snują opowieść, która nie do końca mogłaby się wydarzyć. Zmęczony życiem Jim Carrey – alter ego prawdziwego Carreya, ale postać utkana z fikcji – próbuje odnaleźć sens życia w Hollywood. Spoiler alert: to niemożliwe. Świat – a w każdym razie jego mały wycinek nazywany Fabryką Snów – zmierza ku zagładzie. Carrey próbuje przed końcem pochwycić ulotne relacje z prawdziwymi, a także wymyślonymi kobietami i przyjaciółmi, przeniknąć tajemnicę sławy, odpowiedzieć na pytanie, czy filmy w jakikolwiek sposób ratują ludzi. – Sława to rozpustna waluta. Gdy rzuca się kogoś na ekran i każe mu walczyć z kosmitami, to spora część widzów naprawdę uwierzy, że ogląda rzeczywistość. Albo jej lepszą wersję. Im mniejsze ekrany, tym mniejsza, bardziej efemeryczna sława. Imion wielu gwiazd z TikToka nigdy nie poznam. Kultura gwiazd przeobraziła się – z monoteizmu w panteizm – tłumaczy Vachon. We „Wspomnieniach i dezinformacji” opowiedzieli więc o tym, że prawdę zastąpiły w dużej mierze fake newsy, często preparowane przez samych bohaterów informacji, popularność nie trwa już nawet 15 minut, a gwiazdy, o których myślimy, że coś wiemy, to tylko wykreowane awatary. 

Z Renee Zellweger (Fot. Getty Images)

Na czym polega pułapka popularności

Krytycy dopatrywali się w książce duetu satyry na Hollywood, spowiedzi starzejącego się boga ekranu, analizy najgłębszych zakamarków psychiki Carreya. – Nic tu nie jest prawdą i wszystko tu jest prawdą – jak mówi sam aktor. Senną strukturą książka przypomina trochę „Zakochanego bez pamięci” – mieszają się momenty, przeżycia z percepcją, przeszywająca melancholia z iskrzącym dowcipem. Najbardziej przejmujące nie wydają się jednak opowieści o tyciu, gapieniu się w telewizor czy nawet Pompejach, do których porównuje się Hollywood. Obrazy destrukcji, ognia, zgnuśnienia już gdzieś widzieliśmy. Jim odsłania się (albo udaje, że się odsłania), gdy pisze, że – jak większość słynnych śmieszków – tak naprawdę pogrąża się w melancholii, nie potrafi odpędzić od siebie smutku, uśmiech przykleja mu się do twarzy, ale oczy pozostają martwe. Nigdy nie przestaje czuć się samotny. „Dzieciństwo Carreya było naznaczone problemami finansowymi ukochanego ojca Percy’ego, który im byli biedniejsi, tym szerzej się uśmiechał. Matka Jima, Kathleen, radziła sobie z tym okropnym upadkiem, fantazjując, że jest śmiertelnie chora”, piszą Carrey i Vahon. Czy prawdziwi rodzice – jazzman i księgowy oraz pani domu lat 60. XX wieku w kanadyjskim Ontario – naprawdę rozbudzili w synu lęki? Czy naprawdę wyobrażał sobie, że zastanie „matkę bez mózgu, leżącą na podłodze”? Czy naprawdę usłyszy od niej w końcu, że „niczego nie doprowadza do końca”? Carrey nie chce, byśmy to wiedzieli na pewno. Bawi się niedopowiedzeniami, zwracając uwagę na chorobę naszych czasów. Wydaje nam się, że dobrze znamy gwiazdy, które kochamy. Przecież mówią o sobie „wszystko”, pokazują się w „każdej” sytuacji, wpuszczają nas do „codzienności”. Carrey obala ten mit. 

Tak jak on w swojej książce, tak pewnie gwiazdki TikToka, których nazwisk nie spamięta Vachon, naciągają swoje biografie – albo przykrawają do sztancy, albo, wręcz przeciwnie, na siłę wypychają poza nawias stereotypu, by poczuć się wyjątkowymi. Aktor zdaje się mówić, że na tym właśnie polega pułapka popularności. Fan myśli, że ogląda prawdę, a idol z czasem zaczyna sądzić, że prawdę pokazuje. – To nasza wina. Sprzedajemy ludziom postać. I sprawiamy wrażenie, że to jakiś trwały byt. A przecież nic nie jest stałe. My nie jesteśmy stali – tłumaczył w wywiadzie po amerykańskiej premierze książki w 2020 roku. 

(Fot. materiały prasowe)

„Wspomnienia i dezinformacja”, Jim Carrey, Dana Vachon, tłumaczenie Anna Krochmal, Robert Kędzierski, Wydawnictwo Insignis

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij