Znaleziono 0 artykułów
31.12.2024

Nowy styl Daniela Craiga to największa metamorfoza roku

31.12.2024
Fot. Pascal Le Segretain/Getty Images

James Bond radykalnie zmienił swój legendarny wizerunek. Perfekcyjnie skrojone garnitury i wytworne smokingi poszły w odstawkę. Do garderoby agenta MI6 trafiły zaś oversize’owe spodnie cargo, wielkie wełniane swetry, kolorowe kardigany, znoszone kurtki pilotki, sneakersy i doprawdy imponująca kolekcja awiatorów. Można by nawet rzec, że Bond umarł, ale za to narodził się Daniel Craig. Pozostaje tylko jedno pytanie. Czy nowy styl aktora rzeczywiście jest odbiciem jego osobowości, czy raczej świetną promocją jego nowego filmu – „Queer”?

Paryż podczas tygodnia mody to istna mekka fashionistów. Zjeżdżają niemal z całego świata i choć nie zawsze mają zaproszenia na pokazy, to i tak czują się jak na wybiegu. Bo robią show. Ich mniej lub bardziej ekscentryczne stylizacje skrzętnie dokumentują entuzjaści street fashion, których zdjęcia trafiają potem do prestiżowych portali i magazynów modowych, a nierzadko dyktują również trendy. Obok amatorów mody ulicznej uwagę fotoreporterów przyciągają też, oczywiście, gwiazdy. Im ważniejszy pokaz, tym większe nazwiska w pierwszym rzędzie.

Prezentacja nowej kolekcji Loewe, drugiej najbardziej pożądanej przez fashionistów marki na świecie (numerem jeden jest obecnie Miu Miu), była więc dla reporterów i paparazzi pewniakiem – tu nie mogło zabraknąć gwiazdorskiej pierwszej ligi. I rzeczywiście, zjawiły się takie osobowości, jak brytyjska it-girl Alexa Chung, top modelka Karlie Kloss, aktorka Ayo Edebiri znana z „The Bear” czy Josh O'Connor, niegdyś wcielający się w młodego księcia Karola w serialu „The Crown”, a ostatnio w Patricka Zweiga w głośnych „Challengers”. Ale największym zainteresowaniem bez wątpienia cieszył się Daniel Craig, a dokładniej – jego look.

Fot. Jacopo Raule/Getty Images

56-letni Daniel Craig przez przeszło 15 lat wcielał się w Jamesa Bonda. A z czego, poza miłością do drinka Vesper Martini („wstrząśnięte, niemieszane!”) i pięknych kobiet, zasłynął agent 007? Z wytrawnego stylu, oczywiście. Eleganckie smokingi od Toma Forda, jedwabne muchy Turnbull & Asser, zegarek Omega, stalowoszare garnitury podkreślające niebieską tęczówkę oczu czy klasyczne trencze włoskiej marki Massimo Alba – oto kwintesencja męskiej klasyki w najlepszym wydaniu.

Fot. Shane Anthony Sinclair/Getty Images

Umarł James Bond, niech żyje Daniel Craig

Aktor po raz ostatni wystąpił jako Bond w 2021 roku, w filmie „Nie czas umierać”, a koniec serii potraktował najwyraźniej symbolicznie. Otóż wszystko, co związane z brytyjskim tajnym agentem, odeszło w niepamięć. Wizerunek współczesnego brytyjskiego dżentelmena musiał mocno uwierać Craiga, bo jego nowy styl to zwrot o 180 stopni. A do tego jakże ekscytujący!

Wszystko zaczęło się od kampanii wódki Belvedere z końca 2022 roku. Jej reżyserem był Taika Waititi, twórca m.in. nagrodzonego Oscarem „Jojo Rabbit” (a prywatnie mąż Rity Ory), więc z góry można było spodziewać się czegoś niestandardowego. Pierwsze momenty filmu ukazują Craiga jeszcze w jego nienagannym bondowskim looku. W kolejnych widzimy już jednak radykalną zmianę stylu. Craig staje się sexy, jest (nareszcie!) na luzie, widać, że po zrzuceniu „gorsetu” doskonale się bawi. No i jeszcze ten taniec! Nic dziwnego, że stał się wiralem, a kampanię krótko po premierze wyświetlono na YouTubie ponad 8 mln razy.

Potem, latem 2024 roku, światło dzienne ujrzała inna kampania – tym razem nowej kolekcji marki Loewe, znów z Danielem Craigiem w roli głównej. Początkowo na zdjęciach autorstwa Davida Simsa ciężko było rozpoznać aktora. Miał dłuższe, jasnobrązowe włosy, co najmniej kilkudniowy zarost, okulary ze szkłami w odcieniu cytryny, a do tego kolorowy wełniany sweter niczym z szafy ekscentrycznego starszego pana. Szczerze mówiąc, Craig miejscami bardziej przypominał Iggyego Popa niż siebie. A jednak, jak się wkrótce okazało, tak właśnie aktor wyglądał i wciąż wygląda, co udowodnił, pojawiając się na wspomnianym już fashion weeku w Paryżu.

Fot. Gilbert Flores/Variety via Getty Images

W sesji marki Loewe na sezon jesień-zima 2024 Daniel Craig występuje u boku Grety Lee, pochodzącej z Korei aktorki, znanej z filmu „Poprzednie życie”. Lee to muza marki, a także jedna z najbardziej stylowych gwiazd Hollywood. Na pokazie hiszpańskiego domu mody aktorowi towarzyszyła zaś jego żona, Rachel Weisz. Podobnie jak mąż, ona również postawiła na obszerny kolorowy sweter, oczywiście z metką Loewe. W duecie prezentowali się, jak to ujął magazyn „GQ”, bardzo swag. Ten sam tytuł nazwał nowy look Daniela Craiga „emanacją wysublimowanego chaosu”. Bardzo w punkt.

Styl na cool dziadka porywa zetki

Ostatnimi czasy aktor ubiera się może mniej ekscentrycznie niż jesienią w Paryżu, ale wciąż nonszalancko i po prostu fajnie. Jego stylem zachwyciła się Gen Z, która kocha wszystko, co jest cool. Niedawno cool był tzw. grandpa core, czyli look na dziadka, tyle że z subtelnym nowoczesnym twistem. Daniel Craig w kampanii Loewe idealnie wpisywał się w ten styl. Teraz lansuje raczej postawę IDGAF, ale zawsze z odpowiednią dozą elegancji. I wciąż inspiruje pokolenie young adults.

I tak na festiwalu w Wenecji aktor wystąpił w lnianym garniturze, sneakersach i awiatorach. Na czerwonym dywanie pozował u boku eleganckiej Rachel Weisz w bardziej zobowiązującym, ale jednak nie sztywnym zestawie – kremowy garnitur, rozpięta biała koszula, dwudniowy zarost, rozwiany włos, ciemne okulary „wyścigówki”. Tu warto zaznaczyć, że tzw. wyjściowe stylizacje Craig kompletuje razem ze swoją stylistką, Taylor McNeill. Poza Brytyjczykiem do klientów McNeill należą także Kendrick Lamar, Timothée Chalamet, Charli XCX czy Margaret Qualley, a więc same gorące nazwiska.

Fot. Daniele Venturelli/WireImage

Na sesję Q&A z widzami jego nowego filmu, zorganizowaną w październiku w Nowym Jorku, Daniel Craig przyszedł z kolei ubrany w skórzaną kurtkę vintage rodem z filmu „Top Gun”, ciemne spodnie bojówki oraz charakterystyczne buty Loewe ze szczotkowanej zamszowej skóry. Wyglądał super. Widziano go też w kusym szarym wełnianym swetrze o warkoczowym splocie, bakłażanowych spodniach, luźnym kaszmirowym garniturze od Armaniego i żółtych „lennonkach” Loewe czy w długich, niedbale wiązanych wokół szyi szalikach. Każdy z tych looków był teoretycznie absurdalny, a jednak genialny. Wszystkie można zobaczyć na poświęconym stylowi Daniela Craiga i regularnie aktualizowanym koncie na Instagramie @whatsdanielwearing. Tak, aktor ma własne modowe konto, a to znaczy, że oficjalnie został ikoną stylu.

Pożegnanie tradycyjnego modelu męskości

Miejmy tylko nadzieję, że nowy wizerunek Daniela Craiga nie zniknie wraz z końcem promocji filmu „Queer”. Nowe dzieło reżysera Luki Guadagnino bazuje na powieści Williama S. Burroughsa (pod tym samym tytułem, w Polsce wydanej w 1993 roku jako „Pedał”) i ma być „najbardziej prowokacyjnym filmem roku”. Craig gra w nim Williama Lee, dojrzałego mężczyznę, który wciąż nie do końca akceptuje, że jest gejem, ale nie jest w stanie oprzeć się namiętności. Kostiumy do filmu stworzył Jonathan Anderson, dyrektor kreatywny Loewe. Dodatkowo, kolekcja Andersona, której twarzą został Craig, jawnie nawiązuje do queeru – projektant wykorzystał w niej prace amerykańskiego artysty malarza, Richarda Hawkinsa, dla którego twórczości jest to wątek wiodący.

Fot. Gisela Schober/Getty Images

Daniel Craig w ubraniach Jonathana Andersona czuje się niezwykle swobodnie – nie tylko na planie filmowym, lecz także, co widać, na co dzień. Dlatego można przypuszczać, że pozostanie wierny marce na dłużej. Bo, wbrew pozorom, aktorowi bliżej jest do stylu dandysa niż faceta w garniturze, choćby i od Toma Forda. „Gdy otrzymałem propozycję zagrania Jamesa Bonda, miałem tylko jedną wątpliwość”, wyjawił niedawno w rozmowie z „The New Yorker”.  „Chodzi o koncept męskości, jaki promuje. Jasne, można się z tego nabijać, ale wówczas nie dałoby się wypaść autentycznie. Bo żeby było autentycznie, trzeba się wczuć”. Aktor dodał, że tym, co najbardziej interesuje go w drugim człowieku, jest jego wrażliwość, słabość i niedoskonałość. „Wszyscy bywamy bezbronni, choćbyśmy zgrywali nie wiem jakich twardzieli. Każdy z nas czasem cierpi”, powiedział. „A jednak chłopców zwykło się wychowywać tak, by nie okazywali słabości, a od mężczyzn wciąż oczekuje się pewnych konkretnych zachowań”.

Daniel Craig wyznał także, że dziś, powoli zbliżając się do 60-tki, jest zupełnie inną osobą niż niemal dwie dekady temu, gdy przyjmował rolę Jamesa Bonda. Może nie powinno więc nas dziwić, że i jego styl wyewoluował. Oby tylko aktor przy nim pozostał, bo Mr. Bond nigdy nie wyglądał lepiej.

Natalia Hołownia
  1. Moda
  2. Zjawisko
  3. Nowy styl Daniela Craiga to największa metamorfoza roku
Proszę czekać..
Zamknij