
Filmowców urzeka nie tylko oszałamiające piękno Wenecji, w równym stopniu intryguje ich jej tajemniczość. W tych 7 filmach to miasto pokazano najpiękniej.
Nie ma na Ziemi drugiego takiego miejsca jak Wenecja. Miasto unoszące się na wodzie, z majaczącymi na horyzoncie kopułami, tętniącymi życiem kanałami, wiotkimi mostami, leżącymi w nadbrzeżnych dzielnicach palazzo i powolnie przesuwającymi się po wodzie gondolami, czasem sprawia wrażenie spowitego mgłą, idyllicznego lądu z na wpół zapamiętanego snu. To właśnie dlatego ten mieniący się zbiór wysepek stanowi inspirację dla tak wielu twórców – od Henry’ego Jamesa i Edith Wharton po Casanovę, Byrona, Hemingwaya i Cocteau, nie wspominając o takich reżyserach jak Luchino Visconti czy David Lean, którzy kierują kamery na migotliwe wody miasta zwanego La Serenissima.
Jednak filmowców urzeka nie tylko oszałamiające piękno Wenecji, w równym stopniu intryguje ich jej tajemniczość. Gdy zapada zmrok, miasto to przeistacza się w opustoszały labirynt, w którym pomału zaczyna kipieć poczucie zagrożenia, zdające się czyhać pod samą powierzchnią laguny. W związku z tym na każdą skąpaną w słońcu, osadzoną w Wenecji komedię romantyczną przypada sporo dreszczowców, które idealnie oddają nieodłączny dla tego miasta nastrój grozy.
To ta obfitość różnych nastrojów i teatralność miasta sprawiają, że jest ono idealną scenerią dla Festiwalu Filmowego w Wenecji, najstarszego tego rodzaju święta kina, którego 82. edycja rozpocznie się 27 sierpnia. W oczekiwaniu na wieczór otwarcia przypominamy najbardziej zachwycające filmy rozgrywające się na tych historycznych uliczkach i kanałach, od lat 50. XX wieku do teraz.
„Urlop w Wenecji” (1955): Pierwszy zachwyt
W tym zachwycająco pięknym romansie Davida Leana sekretarka w średnim wieku (ostra jak brzytwa Katharine Hepburn) wyrusza w samotną podróż życia do Wenecji, podczas której zakochuje się w granym przez Rossana Brazziego czarującym włoskim sprzedawcy antyków. Romansują, kąpiąc się w lagunie, koncertując w świetle księżyca na starożytnych placach, przechadzając się bez celu po maleńkich mostach, tańcząc w klubach nocnych na brzegach kanałów. Puenta? Nic, co piękne, nie trwa wiecznie. Film ten, jak żaden inny, oddaje ekstatyczny zachwyt odczuwany, gdy ogląda się Wenecję po raz pierwszy.
„Śmierć w Wenecji” (1971): Kamerą w mrok
Głęboki nastrój smutku spowija nas podczas trwania tego klasyka kina niezależnego wyreżyserowanego przez Luchina Viscontiego. Dirk Bogarde gra niedomagającego kompozytora, który przyjeżdża na plaże Lido i popada w platoniczną obsesję na punkcie młodego Anglika (Björn Andrésen). Obiektyw skupia się na delikatnej urodzie tego drugiego, ale i na samym mieście – olśniewającym podczas czerwono-różowych zachodów słońca, na tle spokojnej wody i malowniczych, popadających w ruinę pałaców, mamiąc nas jednocześnie wglądem w jego mroczne, niszczejące podbrzusze.
„Nie oglądaj się teraz” (1973): Wszystkie nasze strachy
Przypominające labirynt weneckie uliczki nigdy nie wydawały się równie złowieszcze, jak w obiektywie Nicolasa Roega, w jego pokręconym, jeżącym włosy na głowie thrillerze. W samym jego centrum znajdują się Laura i John Baxterowie (Julie Christie i Donald Sutherland), udręczona para opłakująca śmierć swojej córeczki, która utonęła. Gdy przybywają do miasta, w którym John zostaje zatrudniony do przeprowadzenia renowacji zabytkowego kościoła, zaczyna on widzieć dziewczynkę na każdym rogu – jej wiśniowy płaszczyk pojawia się i znika gdzieś za opuszczonymi pałacami czy w pokrytych kocimi łbami zaułkach. Moment, w którym w końcu udaje mu się ją odnaleźć, jest co najmniej mrożący krew w żyłach – i z pewnością sprawi, że podczas następnego wieczornego spaceru po Wenecji będziesz oglądać się za siebie.
„Miłość i śmierć w Wenecji” (1997): Trójkąt miłosny
Wenecja staje się sceną namiętnych, sekretnych schadzek w fantastycznej, wyreżyserowanej przez Iaina Softleya adaptacji powieści Henry’ego Jamesa. Film opowiada historię granej przez Helenę Bonham Carterwyrachowanej młodej kobiety mieszkającej w Londynie na przełomie XIX i XX wieku. Zdeterminowana, by poślubić dziennikarza bez grosza przy duszy (Linus Roache) pomimo obiekcji jej zamożnej, apodyktycznej ciotki (Charlotte Rampling), zaprzyjaźnia się ze śmiertelnie chorą amerykańską dziedziczką (Alison Elliott) i chce ją wyswatać ze swoim kochankiem w nadziei, że odziedziczy on potem jej majątek. Podczas wspólnej podróży do Wenecji, w której pływa gondolami, organizuje pikniki na brzegach kanałów i uczestniczy w balach maskowych, zaczyna iskrzyć między całą trójką.
„Utalentowany pan Ripley” (1999): Zbrodnia i luksus
Po wkupieniu się w łaski swoich pierwszych ofiar, Dickiego Greenleafa (Jude Law) i Marge Sherwood (Gwyneth Paltrow), na Wybrzeżu Amalfitańskim, przyjęciu fałszywej tożsamości w San Remo i uporaniu się z Freddiem Milesem (Philip Seymour Hoffman) w Rzymie, grany przez Matta Damona śliski Tom Ripley wyrusza do Wenecji. Tam dzięki ciemnym zaułkom, osłoniętym przed wzrokiem ludzi pałacom i skąpanym w świetle świec katedrom zdaje się pasować najbardziej. (Zwróćcie również uwagę na Paltrow w czerwonej szmince, ubraną w płaszcz i kapelusz w lamparcie cętki, zapalającą papierosa przy jednym ze stojących na chodniku stolików należących do Caffè Florian). Masz ochotę na dłuższy pobyt w Wenecji? Przedłuż seans dzięki serialowi Netflixa „Ripley” z Andrew Scottem, który sączy wino we Florianie, pływa po Canal Grande, zaszywa się we wspaniałym palazzo oraz obraca się w wysokich sferach na najbardziej ekstrawaganckich weneckich przyjęciach.
„Casino Royale” (2006): Zakochany Bond
Pierwszy film o Bondzie, w którym pojawia się Daniel Craig, zabiera nowego głównego bohatera na Madagaskar, Bahamy i do Czarnogóry, a potem do skąpanej w słońcu Wenecji. Tam agent 007 i jego ukochana Vesper (Eva Green) uciekają na coś w rodzaju spontanicznego miesiąca miodowego. Jednak ich szczęście nie trwa wiecznie – wybuchowa zdrada stanowi przyczynek dla pościgu przez plac Świętego Marka, prowadząc do strzelaniny w walącym się palazzo, który ostatecznie znika pod wodą. Tego nie da się zapomnieć.
„Pamiątka” (2019): Jak ze snu
W cudownie intymnej, na wpół autobiograficznej opowieści o dorastaniu Joanny Hogg grana przez Honor Swinton Byrne Julie i przeżywający trudności Anthony, w którego wciela się Tom Burke, jadą do Wenecji. Krótki pobyt wspominają w przypominających sen urywkach, jak choćby w obrazie przedstawiającym Canal Grande – zimnym, mglistym, oświetlonym latarniami. Jak każdy wyjazd do Wenecji te momenty sprawiają wrażenie bajkowych.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.