Znaleziono 0 artykułów
23.08.2025

Największe zbiory prac najsłynniejszych polskich malarzy kryją małe muzea

Portret Włodzimierza Nawrockiego, IV 1926, pastel, papier; 100 x124 cm;Dzięki uprzejmości Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku

Największe kolekcje prac Witkacego, Beksińskiego czy Nikifora znajdują się w małych lokalnych muzeach. Choć trudno w to uwierzyć, można oglądać je bez kolejek w pustych salach. Sprawdzamy, gdzie warto zajrzeć w trakcie wakacyjnych podróży po Polsce.

Witkacy w Słupsku

Autoportret, 9 IV 1927, pastel, papier; 65 x 49 cm; Dzięki uprzejmości Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku

Stałą wystawę „Witkacy. Obrazy – rysunki – grafiki + archiwalia” można oglądać w Białym Spichlerzu w Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku.​

Jak to się stało, że największa kolekcja prac Witkacego znajduje się w Słupsku?
Choć trudno sobie to wyobrazić, po wojnie prace artysty wcale nie były rozchwytywane. Witkacy z łatką skandalisty, postrzegany jako ryzykowny, był omijany przez duże instytucje, a rynek prywatny właściwie nie istniał. W tej sytuacji wielką szansę dla swojej placówki dostrzegł Janusz Przewoźny, pierwszy dyrektor Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku. Działał metodycznie: w latach 60. odkupił kolekcję 10 portretów od rodziny bliskiego znajomego artysty, zakopiańskiego lekarza Teodora Białynickiego-Biruli. To pod okiem medyka Witkacy eksperymentował z narkotykami na przełomie lat 20. i 30. i tworzył kompulsywnie portrety, m.in. Neny Stachurskiej, Rafała Malczewskiego czy Kazimiery Alberti. 

Tak powstał zaczątek kolekcji, która rosła na przestrzeni lat, poszerzając się o kolejne prace pozyskiwane na początku z kręgu przyjaciół artysty, a z czasem od kolekcjonerów. Zbiory obejmują pastele, obrazy olejne czy unikatowe rysunki, które artysta traktował jako element towarzyskiej gry i nie zamierzał ich upubliczniać (z kolekcji Jana Józefa Głogowskiego). Łącznie 266 prac, choć kolekcja wciąż rośnie. Wystawa obejmująca dzieła powstające na przestrzeni całej twórczości układa się w monografię – od prac z okresu młodzieńczego, rosyjskiego formistycznego przez zwrot w 1924 roku, kiedy Witkacy przyjął założenia teorii Czystej Formy, aż po działalność Firmy Portretowej, która urwała się gwałtownie razem z samobójczą śmiercią artysty w 1939 roku.

Nikifor w Krynicy-Zdroju

Fot. M.Lasyk/REPORTER

Muzeum Nikifora znajduje się w willi Romanówka w Krynicy, która jest oddziałem Muzeum Ziemi Sądeckiej.​

Epifaniusz Dworniak, syn głuchoniemej, łemkowskiej żebraczki, urodził się w Krynicy pod koniec XIX wieku i przeżył tu prawie całe swoje życie. Poza matką nie miał żadnej rodziny, być może dlatego tak bardzo potrzebował więzi z miejscem. Kiedy w 1947 został wysiedlony w ramach akcji Wisła, wrócił do miasteczka pieszo. Gdy wojsko wyprowadziło go jeszcze dwukrotnie, za każdym razem po jakimś czasie znów pojawiał się na rynku. Wreszcie został. 

Kuracjusze i mieszkańcy traktowali jego obecność na ulicach miasteczka jako element lokalnego folkloru. Przycupnięty szkicował kamieniczki i cerkiewki, czasem autoportrety. Rysunki starannie kolorował, podmalowywał gwaszem. Pracował w małych formatach, bo na tyle pozwalały mu warunki. Często zarysowywał okładki zeszytów, krzywo przycięte odzyskane tekturki.

Zdjcie fotografii przedstawiającej Nikifora, Fot. MAREK LASYK/REPORTER

Jeśli ktoś kupował te prace, to zazwyczaj w formie jałmużny, ale do czasu. W 1930 roku wrażliwością Nikifora zachwycił się ukraiński malarz Roman Turyn. Prace genialnego samouka docenili kapiści i krytycy, m.in. Jerzy Hoff, który zgromadził sporą kolekcję prywatną. Już po wojnie Ella i Andrzej Banachowie zaczęli badać twórczość Nikifora Matejki, Nikifora Krynickiego, jak artysta zaczął się nazywać. Doprowadzili do serii wystaw od Warszawy po Amsterdam.

A twórczość Nikifora stała się ważnym punktem odniesienia dla innych twórców, jego prace mieli w swoich mieszkaniach m.in Rajmund Ziemski czy Jerzy Jarnuszkiewicz. Z zachwytem o Nikiforowskim przedstawianiu świata wypowiadał się Edward Dwurnik.

Beksiński w Sanoku

Zdzislaw Beksiński, Strefa III, Fot. Artur Szczepanski_REPORTER

Galeria Zdzisława Beksińskiego znajduje się w Muzeum Historycznym w Sanoku.​​

Sanok to miasto, w którym Zdzisław Beksiński urodził się i wychował, ale też miejsce do którego wrócił świadomie już po studiach i ślubie. To tu na świat przyszedł jego syn, tu z projektanta stał się artystą. Najpierw sięgnął po fotografię, awangardowe kadry aranżował z udziałem żony, która przyjmowała rolę modelki. Potem zajął się rzeźbą, z czasem zaczął poznawać technikę malarską, doprowadzając warsztat do mistrzostwa i świadomie obierając styl fantastycznego realizmu. 

Rekonstrukcja pracowni Zdzisława Beksińskiego, Fot. MONKPRESS_East News

Beksiński porzuci Sanok dla Warszawy ostatecznie w 1977 roku, ale o silnych więzach z miastem świadczy współpraca z lokalnym muzeum. Za życia artysta przekazał w depozyt kolekcję obejmującą fotografie, rysunki, ale także wybrane obrazy, które uznał za szczególnie ważne dla swojej drogi. W testamencie zapisał kilka tysięcy prac składających się na największe zbiory jego twórczości. Wrażenie robi również rekonstrukcja pracowni artysty, przeniesionej z bloku na warszawskim Ursynowie.

 

Magazyn „Vogue Polska Travel” został dołączony do wakacyjnego wydania magazynu „Vogue Polska” na lipiec i sierpień 2025 roku. Teraz można zamówić go z wygodną dostawą do domu.

 

Basia Czyżewska
  1. Kultura
  2. Sztuka
  3. Największe zbiory prac najsłynniejszych polskich malarzy kryją małe muzea
Proszę czekać..
Zamknij