Znaleziono 0 artykułów
26.04.2021

Dlaczego warto jeść wege

26.04.2021
Fot. Getty Images

Kotlet schabowy obiecywał siłę. Ten, kto pił mleko, miał być wielki. Zdanie „Masz zjeść mięso, surówkę i ziemniaki możesz zostawić” od małego uczyło nas hierarchii wartości na talerzu. Do czasu. Dziś wiadomo, że jedzenie mięsa przynosi więcej szkód niż pożytku, a dieta roślinna jest nie tyko zdrowa, ale i dobra dla świata.

Nie jem mięsa od siedmiu lat i wydaje mi się to tak naturalne, że dziwię się, gdy ktoś je je. Siedem lat to pestka w porównaniu z czterdziestoma Olgi Tokarczuk czy Mai Ostaszewskiej. Zwłaszcza że moje przypadły na komfortowy okres wszechdostępności produktów jarskich. Warszawa stała się wegańską stolicą Europy Środkowej, a tempo otwieranych bezmięsnych knajp przybliża ją do światowych liderów – Berlina, Londynu i Nowego Jorku. 

Rzuciłabym mięso 30 lat temu, gdyby nie tata. Przekreślił moje wegetariańskie plany jednym zdaniem – zjedz kotlet. Byłam chorowitym dzieckiem, nie wypadało nie zjeść. Więc płakałam i jadłam. Tłumaczę się, bo czuję to, co nasza wegańska noblistka przewidziała już dawno: „Za 50 lat będziemy wstydzić się, że jedliśmy mięso”.

Jak szkodzi mięso?

Etyka, ekologia i zdrowie ruszają sumienia. Liczba argumentów za jedzeniem mięsa maleje. Siła? Największe i najsilniejsze zwierzęta – słonie, hipopotamy, żubry są roślinożerne. Arnold Schwarzenegger też. Zdrowie? Światowa Organizacja Zdrowia zaliczyła wędliny, parówki i kiełbasy do pierwszej grupy czynników rakotwórczych obok dymu papierosowego, azbestu i radioaktywnego plutonu, a czerwone mięso grupę niżej. Brak sytości po daniu bezmięsnym? Za mało białka. Można je dostarczyć w tofu, fasoli, maśle orzechowym, cieciorce, soczewicy lub migdałach. Brak wyrazistości w roślinnych potrawach? Umami – białkowo-tłusty, pełny smak, charakterystyczny dla mięsa znajduje się także w grzybach, orzechach i suszonych pomidorach.

 

Co czują zwierzęta?

W tych okolicznościach jedzenie mięsa wydaje się okrutne względem zwierząt. Wychowani na antropocentryzmie dajemy sobie prawo do ich zabijania dla zaspokojenia zachcianek podniebienia. A przecież nawet ryby odczuwają ból. Krowy cechuje wysoka wrażliwość emocjonalna – płaczą odseparowane od cielaków. Co ciekawe mają też długoterminową pamięć. Podobnie jak kury, które chociaż uchodzą za ptasie móżdżki, rozpoznają znajome nioski po miesiącu niewidzenia. Mózg ośmiornic to wyrafinowany system nawigacyjny, ich układ nerwowy ma prawie tyle neuronów co psa. O tym wszystkim pisze emerytowana profesorka antropologii Barbara J. King w książce „Osobowość na talerzu”. Według PETA przejście na weganizm jednej osoby uratuje 198 zwierząt rocznie.

 – Kocham zwierzęta, szanuję je, mają prawo do życia tak samo, jak człowiek. Jest tyle opcji żywnościowych, że jedzenie mięsa staje się zbędne – mówi Ania Jagodzińska, która na dietę wege przeszła mając 15 lat i od tego czasu wykorzystuje modeling do propagowania mody na niejedzenie mięsa. Swoją strategię przeniosła do kapsułowej tymczasowej restauracji w Warszawie Think Love. Jest także właścicielką ula w Roi Się.

Fot. Arthur Elgort/Getty Images

Bycie wege jest sexy

Podobne artykuły„Jadłonomia”: Żyjmy lepiejMarta Dymek Empatia wobec zwierząt skłoniła fotografa Rolanda Okonia do stworzenia projektu „Vege Is The New Sexy”. W kalendarzu znane wegetarianki i weganki promują dietę roślinną nagością. Do tej pory przed obiektywem stanęły Agata Buzek, Paulina Holtz, Monika Dryl, Dominika Skoczylas, Paulina Mikuśkiewicz, Ilona Witkowska i wiele innych. – Na początku chciałem zmiękczyć wizerunek wegetarian. Branie odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale i świat jest sexy. Chcę, aby mój kalendarz prowokował, ale jedynie do rozmów o wegetarianizmie – mówi Okoń, wegetarianin z trzydziestoletnim stażem, który swoją miłość do fotografii i zwierząt łączy w tym corocznym, czarno-białym projekcie. – Weganizm nie ma wieku, płci czy profesji. I dlatego myślę, że warto pokazywać jego piękną i subtelną twarz, aby ludzie kojarzyli ten wybór z naturą, radością, zdrowiem, przyjemnością i dobrym samopoczuciem – uważa Paulina Holtz. 

Bycie wege jest sexy i jak dowodzi szereg naukowych badań, aktywnie wpływa na intymną sferę życia. Dieta roślinna zwiększa cyrkulację krwi w mózgu, co z kolei wzmacnia libido. Poprawia też nastrój, stymulując wyrzut serotoniny. Sperma wegan jest słodsza, a ciało pachnie przyjemniej. Dieta bogata we flawonoidy występujące w truskawkach, jagodach i jabłkach redukuje ryzyko zaburzenia erekcji o 20 procent. Dbanie o siebie i innych jest sexy, tak samo jak troska o klimat.

Fot. Branislav Simoncik

* Dalszy ciąg tekstu znajdziecie w majowo-czerwcowym wydaniu magazynu „Vogue Polska”. Do kupienia w salonach prasowych i na Vogue.pl.

Izabela Cieplińska
Proszę czekać..
Zamknij