Znaleziono 0 artykułów
01.07.2025

Typujemy najciekawsze filmy 25. festiwalu Nowe Horyzonty

Glorious Summer. (Fot. materiały prasowe)

Na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza szeregi nowohoryzontowej publiczności zasiliły kolejne pokolenia widzów i widzek, których połączyła miłość do filmów wykraczających poza konwencjonalne ramy kina. Perełek nie zabraknie również w programie jubileuszowej edycji festiwalu Nowe Horyzonty.

W lipcu 2001 roku do Sanoka, miasta kojarzonego dotychczas raczej z malarstwem Zdzisława Beksińskiego niż z dziesiątą muzą, zjechały tysiące kinomaniaków i kinomaniaczek z całego kraju. W programie pierwszego Festiwalu Filmowego Sanok znalazło się ponad 140 starannie dobranych tytułów. Podobnych produkcji nie można było wówczas oglądać w polskich kinach, bo wymykały się klasycznym podziałom, zrywały z tradycyjnie rozumianą narracją i rozsadzały gatunkowe ramy. Festiwalowe filmy podzielono na 15 kategorii. Największą popularnością cieszył się cykl specjalny „Nowe Horyzonty”, w którym zaprezentowano siedem najgłośniejszych tytułów ostatnich lat. Sukces sekcji sprawił, że od kolejnego roku festiwal przemianowano na Nowe Horyzonty.

Ćwierć wieku później we Wrocławiu trwają przygotowania do 25. edycji festiwalu. W programie przewidziano 270 filmów, które zostaną zaprezentowane niemal 170-tysięcznej publiczności w kinie Nowe Horyzonty, na trzech dodatkowych ekranach w całym mieście oraz online. Nowohoryzontową publiczność nazywa się dziś generacją NH – tworzą ją kolejne pokolenia widzów i widzek, którzy od kina głównego nurtu wolą filmy niezależne, artystyczne, eksperymentalne. Program tegorocznej edycji festiwalu na pewno nie zawiedzie ich oczekiwań.

Oto najbardziej wyczekiwane filmy jubileuszowej odsłony Nowych Horyzontów.

„To był zwykły przypadek”: Laureat tegorocznej Złotej Palmy w Cannes

Przejmujący film Jafara Panahiego został zrealizowany potajemnie w Iranie, przez co ceniony reżyser ponownie znalazł się na celowniku reżimu. „To był zwykły przypadek” rzeczywiście zaczyna się od przypadkowego spotkania, które daje początek serii wydarzeń o znacznie  poważniejszych konsekwencjach. Thriller Panahiego podejmuje tematy winy, odpowiedzialności i moralności oraz zemsty w społeczeństwie poddanym represji.

„Chronologia wody”: Głośny debiut

Kristen Stewart debiutowała na srebrnym ekranie jako nastolatka. Dwie dekady później postanowiła spróbować sił po drugiej stronie kamery. Jej reżyserski debiut, „Chronologia wody”, również miał premierę podczas festiwalu filmowego w Cannes. Eksperymentalny film przenosi na ekran autobiograficzną powieść Lidii Yuknavitch. „Chronologia wody” śledzi losy zmagającej się z uzależnieniem pływaczki (Imogen Poots), która zaczyna pisać, aby rozliczyć się z trudną przeszłością i uwierzyć w swoją przyszłość.

„Harvest”: Nowy wspaniały świat

W programie tegorocznej edycji festiwalu nie mogło zabraknąć retrospektyw cenionych twórców i twórczyń pokroju Lee Chang-donga, Anne-Marie Miéville i Athiny Rachel Tsangari, której „Harvest” powinien znaleźć się na waszej filmowej top liście. Do bezimiennej wioski, która zdaje się funkcjonować poza czasem, wkracza nowoczesność. Mieszkańcy (wśród nich Caleb Landry Jones i Harry Melling) będą musieli stawić jej czoła.

„Alpha”: Przekleństwa niewinności

Cztery lata po premierze „Titane” Julie Ducournau powraca z kolejnym niepokojącym filmem. Tym razem jej nastoletnia bohaterka, tytułowa Alpha (Mélissa Boros), wraca do domu z tatuażem na ramieniu. Tego samego dnia świat jej i jej mamy (Golshifteh Farahani) rozpada się na kawałki. W Cannes „Alpha” podzieliła zarówno fanów, jak i krytyków reżyserki, co jedynie podsyca naszą ciekawość.

„Eddington”: Mała apokalipsa

Canneńską publiczność podzieliła również mroczna hybryda komedii i współczesnego westernu w wydaniu Ariego Astera, reżysera „Dziedzictwa. Hereditary”, „Midsommar. W biały dzień” i „Bo się boi”. Po części dlatego, że filmowiec postanowił rozdrapać bolesne wciąż rany po pandemii. Wszystko po to, żeby opowiedzieć o społecznej polaryzacji w Stanach (choć nie tylko). W rolach głównych Joaquin Phoenix, Pedro Pascal, Emma Stone i Austin Butler.

„Psiapsi”: Przyjaźń w wielkim mieście

Jeśli do twoich ulubionych filmów ubiegłorocznych Nowych Horyzontów należało „My Old Ass”, to musisz obejrzeć „Fwends”. Pełnometrażowy debiut Sophie Somerville przenosi nas do Melbourne, gdzie po latach spotykają się dawne przyjaciółki, Em i Jessie (Emmanuelle Mattana i Melissa Gan). Wspólny weekend upływa im na spacerach, rozmowach i wypoczynku z maseczkami w płachcie na twarzy. Tym sposobem odkrywają, jak bardzo zmieniły je lata rozłąki.

„Człowiek do wszystkiego”: On, ona i on

Joseph Marti (Piotr Trojan) zatrudnia się jako asystent pana Toblera (Andrzej Konopka), wynalazcy, którego specjalnością są... bezużyteczne odkrycia. Z biegiem czasu Marti staje się dla państwa Toblerów tytułowym człowiekiem od wszystkiego (w roli pani domu – Agnieszka Żulewska). Premierowy pokaz filmu Anki Sasnal i Wilhelma Sasnala z udziałem twórców zainauguruje festiwalową retrospektywę artystów.

„Zmartwychwstanie”: Między snem a jawą

Uwadze fanów kina artystycznego polecamy „Zmartwychwstanie”. Doceniony Specjalną Nagrodą Jury film Bi Gana to oniryczna opowieść o świecie, w którym ludzkość utraciła zdolność śnienia. Ostatnim łącznikiem między snem a jawą pozostaje tajemnicze stworzenie (Jackson Yee), które może być kluczem do zrozumienia nowej rzeczywistości. Dokonać tego może jedynie kobieta obdarzona zdolnością dostrzegania iluzji potwora (Shu Qi z „Millennium Mambo”).

„Together”: Na zawsze razem

Renesans body horroru trwa w najlepsze. Ubiegły rok dał nam „Substancję”, a ten – „Together”. Pełnometrażowy debiut Michaela Shanksa to kameralne love story à rebours. Tim i Millie (wspaniali Dave Franco i Alison Brie) spotykają się od 10 lat, ale ich związek wydaje się nie mieć przyszłości. Mimo to decydują się na wspólną przeprowadzkę pod miasto, gdzie ich miłość zostanie wystawiona na próbę.

„Splitsville”: Modern love

Świeże spojrzenie na współczesne związki i przestarzałe wizje miłości oferuje również „Splitsville”. Gdy Ashley (Adria Arjona) oświadcza, że chce się rozwieść, Carey (Kyle Marvin) zwraca się o pomoc do przyjaciół (Dakota Johnson i reżyser filmu, Michael Angelo Covino), którzy od lat żyją w otwartym związku. Przybycie zdruzgotanego kumpla naruszy jednak delikatną równowagę między nimi.

„Tajny agent”: Domowe zacisze

Festiwal filmowy Nowe Horyzonty 2025 otworzy premierowy pokaz filmu „Tajny agent”, canneńska rewelacja nagrodzona statuetką za reżyserię i główną rolę męską. Brazylia, 1977 rok. Marcelo (doskonały Wagner Moura) wraca do rodzinnego Recife, gdzie chce spotkać się z dawno niewidzianym synem, a przy okazji uciec przed swoją przyszłością. Szybko odkrywa jednak, że nie będzie to łatwe w targanym niepokojami mieście. Pierwszą projekcję „Tajnego agenta” zapowie sam reżyser, Kleber Mendonçy Filho.

„Łobuz”: Nowe początki

Tegoroczną edycję festiwalu zamknie polska premiera „Łobuza”, pełnometrażowego debiutu Harrisa Dickinsona. Brytyjski aktor, znany z takich filmów, jak „Beach Rats”, „W trójkącie” czy „Babygirl”, postanowił wrócić do korzeni i stanąć po drugiej stronie kamery (karierę zaczynał jako reżyser krótkich metraży, które publikował na swoim kanale na YouTubie). Film śledzi losy Mike’a (Frank Dillane), młodego chłopaka w kryzysie bezdomności, który próbuje wyrwać się z błędnego koła autodestrukcji.

Międzynarodowy Festiwal Filmowy BNP Paribas Nowe Horyzonty, od 17 do 27 lipca, Wrocław, online potrwa do 3 sierpnia. Pełen program 25. edycji wydarzenia znajdziesz na nowehoryzonty.pl.

Julia Właszczuk
  1. Kultura
  2. Kino i TV
  3. Typujemy najciekawsze filmy 25. festiwalu Nowe Horyzonty
Proszę czekać..
Zamknij