Znaleziono 0 artykułów
23.10.2021

Najdroższe filmy w historii kina

23.10.2021
Fot. materiały prasowe

Przedstawiamy 10 tytułów, które przeszły do historii kina za sprawą rekordowych budżetów. Biją rekordy finansowe dzięki spektakularnym efektom specjalnym, rozbudowanym scenografiom, zjawiskowym kostiumom, a także największym i najlepiej zarabiającym gwiazdom.

„Piraci z Karaibów”: Na nieznanych wodach”: Największy budżet

Fot. materiały prasowe

Choć zestawienia najdroższych filmów różnią się w zależności od źródeł, zazwyczaj ta sama produkcja otwiera listę. Nie jest to ani oscarowy klasyk, ani uwielbiana superprodukcja, a czwarta część „Piratów z Karaibów”. Po sukcesie pierwszej części Disney od razu zamówił cztery kolejne odsłony przygód kapitana Jacka Sparrowa, z części na część zwiększając budżet. „Na nieznanych wodach” zrealizowano za rekordowe 380 milionów dolarów, z czego ponad 100 milionów przeznaczono na efekty specjalne, a 50 – na wynagrodzenie dla Johnny’ego Deppa. Po zakończeniu serii aktor żartował, że płacono mu zdecydowanie za dużo za rolę wiecznie pijanego pirata.  

„Avengers: Koniec gry”: Najbardziej dochodowa franczyza

Fot. materiały prasowe

W zestawieniach najdroższych produkcji królują dochodowe franczyzy, takie jak „Władca pierścieni” czy „Gwiezdne wojny”. Żadna z nich nie może jednak konkurować z „Avengersami”. Wszystkie cztery filmy z tej serii mogą się pochwalić przeszło 200-milionowymi budżetami, które zawsze zwracały się z dużą nadwyżką.

Ostatnia odsłona „Avengersów” – „Koniec gry” – nie dość, że została zrealizowana za zawrotną sumę 356 milionów dolarów, to jeszcze przeszła do historii jako najbardziej dochodowa produkcja w historii kina. Z przeszło 2,7 miliarda dolarów film zdetronizował niepokonanego przez prawie dekadę „Avatara”. Podobnie jak w wypadku „Piratów z Karaibów”, lwią część budżetu pochłonęły efekty specjalne oraz gwiazdorska obsada, na czele ze Scarlett Johansson, Robertem Downeyem Jr. I Bradleyem Cooperem.

„Avatar”: Efekty specjalne nie z tej ziemi

Fot. materiały prasowe

Skoro jesteśmy przy „Avatarze”, superprodukcja Jamesa Camerona też zasługuje na uwagę. Film powstał za rekordowe na tamten czas 240 milionów dolarów. Czas pracy nad filmem i jego imponujący budżet nie były przypadkowe – reżyser marzył o nakręceniu „Avatara” od lat 90., niestety ówczesna technologia nie pozwalała na zrealizowanie wszystkich jego pomysłów. Szansa pojawiła się w połowie lat 2000. Cameron wraz z zespołem korzystał z najnowocześniejszych rozwiązań, a samo stworzenie niebieskich modeli aktorów zajęło ponad rok. Wysiłki ekipy się opłaciły – film otrzymał trzy Oscary i do dziś uchodzi za jeden z najważniejszych tytułów w historii.

A w tym roku „Avatar” – dzięki ponownej premierze w chińskich kinach – odzyskał tytuł najbardziej dochodowego filmu w historii: zarobił do dziś 2,87 miliarda dolarów.

„Nie czas umierać”: Akcja, pojedynki i gadżety

Fot. materiały prasowe

Długo odkładana premiera 25. filmu o przygodach Jamesa Bonda za nami. W „Nie czas umierać” znajdziemy wszystko, za co fani pokochali agenta 007 – pokaźną porcję akcji, supergadżety i spektakularne pojedynki. To one pochłonęły niemal połowę z 250-milionowego budżetu. Prawie trzygodzinna produkcja od ponad trzech tygodni króluje w kinowych zestawieniach, bijąc rekordy popularności po pandemii. Wedle najnowszych doniesień „Nie czas umierać” zarobił już dwukrotność budżetu, a film ma duże szanse stać się jednym z najbardziej dochodowych tytułów w bondowskiej historii. Czy pobije przeszło miliardowy rekord „Skyfall”?

„Król Lew”: Kosztowna animacja

Fot. materiały prasowe

W czołówce najdroższych filmów w historii znajdziemy wiele animacji, na czele z serią „Toy Story” czy „Zaplątaną”. Żadna z nich nie może się jednak równać z nowym „Królem Lwem”. Na remake kultowej bajki Disney przeznaczył ponad 250 milionów dolarów. Jak w wypadku „Avatara” czy „Avengersów”, znakomitą większość tej sumy pochłonęły wydatki związane z wykorzystywaną przez twórców technologią. Największym wyzwaniem okazała się animacja sierści bohaterów bajki. Reżyserowi Jonowi Favreau i jego ekipie zależało na uzyskaniu możliwie realistycznego efektu. Pozostała część środków została przeznaczona na pensje gwiazdorskiej obsady, w której znalazła się Beyoncé, obok Chiwetela Ejiofora oraz Setha Rogena.

„Titanic”: Najdroższa scenografia

Fot. materiały prasowe

Jeszcze jeden film Jamesa Camerona w tym zestawieniu. Reżyser jest przecież specjalistą od spektakularnych produkcji, a zanim zajął się „Avatarem”, zrealizował „Titanic”. Znany z rozmachu reżyser oraz jego współpracownicy zgromadzili ponad 200-milionowy budżet, niemal dwukrotnie większy niż początkowo proponowano. Cameron potrzebował dodatkowych środków, by móc zrealizować swoją wizję dokładnie tak, jak chciał. Niemal 20 milionów pochłonęła budowa realistycznej repliki Titanica wraz z olbrzymim basenem. Do dziś scenografia filmu zajmuje pierwsze miejsce w zestawieniu najbardziej kosztownych w historii kina. „Titanic” to wciąż jedna z najbardziej dochodowych produkcji.

„Koty”: Kosztowna porażka

Fot. materiały prasowe

Najdroższe nie zawsze oznacza najlepsze. Świetnym przykładem są ostatnie „Koty”. Mimo prawie 100-milionowego budżetu adaptacja słynnego musicalu zaliczyła spektakularną porażkę. Od premiery zwiastuna film stał się źródłem niezliczonych memów. A po premierze głosów krytycznych było zdecydowanie więcej. Mimo gwiazdorskiej obsady (na czele z Jennifer Hudson, Judi Dench, Taylor Swift, Idrisem Elbą i Ianem McKellenem) tytuł zgarnął aż sześć Złotych Malin. Wedle szacunków, wytwórnia straciła na produkcji ponad 100 mln dolarów, prawdopodobnie przyprawiając twórców o wiele nieprzespanych nocy. Kto wie, być może za kilka lat „Koty” doczekają się swojego renesansu, a produkcja zostanie uznana za kampowy klasyk?

„The Eternals”: Najdroższy film wyreżyserowany przez kobietę

Fot. materiały prasowe

Podczas gdy twórcy tacy jak James Cameron, Zack Snyder czy Christopher Nolan mogą liczyć na zawrotne sumy na realizację swoich projektów, przez lata reguła ta nie obowiązywała w wypadku reżyserek, nawet tych zaliczanych do branżowej elity. Na szczęście tendencja ta wydaje się odchodzić w zapomnienie, a my coraz częściej mamy okazję oglądać wysokobudżetowe produkcje autorstwa utalentowanych twórczyń. Spośród reżyserek, które rozbijają szklany sufit, warto wspomnieć o Patty Jenkins i jej serii o Wonder Woman czy Niki Caro, która odpowiada za sukces nowej „Mulan”. Rekordzistką w tej kategorii jest Chloé Zhao, która otrzymała od wytwórni ponad 200 milionów dolarów na realizację „Eternals”. Efekty jej pracy będziemy mogli podziwiać już 5 listopada.

„Matrix”: Rekordowe wynagrodzenie, najdroższa scena

Fot. materiały prasowe

Gdy Lilly i Lana Wachowskie zaprezentowały wytwórni Warner Bros. pomysł na „Matriksa”, producenci nie byli przekonani do historii Neo. Reżyserki nie chciały jednak iść na żadne ustępstwa i ostatecznie udało im się wywalczyć ponad 60 milionów dolarów. Po sukcesie pierwszej części przedstawiciele wytwórni nie wahali się, wystawiając kolejne czeki, opiewające na przeszło 150 milionów dolarów. Trylogia zapisała się w branżowej historii z wielu powodów, a jednym z nich było rekordowe na tamte czasy wynagrodzenie, jakie otrzymał Keanu Reeves. Na rolach w „Reaktywacji” i „Rewolucjach” zarobił po 80 milionów dolarów, czyli ponad połowę zakładanego budżetu.

Tytuł najlepiej opłacanego gwiazdora odebrał Reevesowi Will Smith, który zainkasował blisko 100 milionów dolarów za występ w „Men in Black 3”. Bliski rekordu jest też Daniel Craig, któremu wedle ostatnich doniesień zaproponowano podobną kwotę za „Na noże 2”.

Z kolei „Matrix: Reaktywacja” pozostaje rekordzistą w innej filmowej kategorii. Słynna walka Neo z armią odradzających się i mnożących bez końca agentów pozostaje najdroższą sceną w historii. Tylko ta sekwencja pochłonęła ponad 40 milionów dolarów. Drugie miejsce zajęła scena na autostradzie, pełna wybuchających aut i spektakularnych pojedynków na ciężarówkach. 

„Diabeł ubiera się u Prady”: Luksusowa garderoba

Fot. materiały prasowe

Mimo skromnego w tym zestawieniu budżetu, opiewającego na około 35 milionów dolarów, kultowa komedia musiała znaleźć się na naszej liście. Dlaczego? „Diabeł ubiera się u Prady” pobił rekord najdroższymi kostiumami w historii. Wedle szacunków Patricia Field, kostiumografka odpowiedzialna między innymi za sukces „Seksu w wielkim mieście”, wydała na garderobę bohaterów ponad milion dolarów. Było to niemal tysiąc kreacji od ponad 100 topowych projektantów, każdy strój wybrany osobiście przez Field. Jak przyznała kostiumografka, dla samej Mirandy Priestly, którą zagrała Meryl Streep, powstało kilkaset wariantów stylizacji, a ponad 60 z nich możemy podziwiać na ekranie. „Diabeł ubiera się u Prady” pozostaje jednym z najbardziej stylowych filmów w historii.

(Fot. Materiały prasowe)

* Twórcy wybranych filmów to pionierzy i pionierki kina. Więcej o współczesnych liderach i liderkach zmieniających oblicza własnej branży przeczytacie w pierwszym polskim wydaniu „Vogue Leaders”. Do kupienia w salonach prasowych i online.

Julia Właszczuk
Proszę czekać..
Zamknij